Portugalczyk krótko o meczu z Levante

Druga porażka Valencii w sezonie stała się faktem. Niestety podobnie, jak w pierwszym przypadku przyszła dość niespodziewanie, bowiem nikt nie przypuszczał, że będąca wydawać się mogło w dobrej dyspozycji Valencia, ulegnie lokalnemu rywalowi. Nuno Espirito Santo stara się jednak wyszukać pozytywy tego spotkania.

Portugalczyk jest przekonany, że ta porażka jest zdecydowanie niezasłużona, bowiem jego podopieczni rozegrali przyzwoite spotkanie, a do szczęścia zabrakło jedynie skuteczności.

„Musimy pogratulować rywalom zwycięstwa, jednak trudno zrozumieć, że wygrywa zespół znacznie ustępujący przeciwnikowi w kontekście całego starcia. To jednak historia, o której musimy jak najszybciej zapomnieć i skoncentrować się na kolejnym meczu” — mówił Nuno.

Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z trudności, jakie napotkali jego podopieczni w trakcie spotkania, jednak nie może zrozumieć, w jaki sposób rywal spokojnie pokonał z piłką przy nodze dobre 50 metrów, oddając strzał dający prowadzenie gospodarzom. Zdobycie wyrównującej bramki przez Parejo, rozluźniło drużynę, co zemściło zdecydowanie za szybko.

„Levante jest drużyną, której gra opiera się głównie na grze obronnej i próbach kontrataków, co wychodzi im z resztą bardzo dobrze. Podobnie było również w tym spotkaniu. Uważam jednak, że to my zasłużyliśmy na zwycięstwo, mimo ostatecznego obrazu jaki po sobie pozostawiliśmy. Jestem dumny z zespołu i pewny, że zareaguje on odpowiednio w kolejnym meczu” — przekonywał.

Na sam koniec, Nuno nie krył rozczarowania w związku ze zbyt szybkim jego zdaniem zakończeniem spotkania przez arbitra, który nie przedłużył spotkania mimo dłuższej przerwy. „Kiedy drużyna wygrywa, zaczyna grać na czas. Sędzia musi kompensować takie okoliczności, gdyż każda minuta jest na wagę złota”.

Tweetnij