sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Obszerny wywiad z dyrektorem sportowym

Niedawno dziennikarze Superdeporte zasypali Rufete gradem pytań. Były pomocnik Valencii opowiada m.in. o minionym okienku transferowym, karze zawieszenia dla Rodrigo de Paula czy też o profilu jakiemu musi odpowiadać piłkarz jeżeli chce trafić na Mestalla.

Jak się miewa Rodrigo de Paul?

Ma się dobrze. Dokucza mu brak możliwości zaprezentowania swoich umiejętności, ale jest spokojny, rozumie sytuację w jakiej się znajduję, a klub pomaga mu jak tylko może.

Jak była wasza reakcja na wiadomość o zawieszeniu Rodrigo na cztery mecze?

Byliśmy wtedy w drodze powrotnej do Walencji. Prezes, trener i ja sam zadbaliśmy o to, aby czuł nasze wsparcie. To samo robili jego koledzy z drużyny. Kiedy widzisz, że zawodnicy są zadowoleni po meczu podchodzisz, żeby im pogratulować jednak gdy patrzysz im w oczy i widzisz, że są zawiedzeni i pełni wątpliwości zbliżasz się do nich by poczuli, że wszyscy w klubie są z nimi. Chwilę później, kiedy dowiedzieliśmy się, że nałożyli na Rodrigo karę zawieszenia na cztery mecze podszedłem do niego, aby mu o tym powiedzieć i go uspokoić. Przede wszystkim chciałem żeby wiedział, że Valencia pomoże mu w każdej sytuacji.

Nie chcę Pana ciągnąć za język jednak kiedy władze ligi nie złagodziły kary choćby o jedno spotkanie mniej prezydent powiedział, że jest to wyraz braku szacunku wobec Valencii.

Czasami ciężko jest zrozumieć pewne rzeczy. Myślę nawet, że sam zawodnik nie wiedział o co chodzi. Za tego typu przewinienia grozi kara od jednego do czterech meczy zawieszenia, a okazało się, że potraktowano całe zajście dużo bardziej surowo i rozważano przyznanie kary między czterema a dwunastoma meczami zawieszenia. Było to dla nas niepojęte.

Co do awansu Gayi do pierwszej drużyny, dało się zauważyć, że jest jakiś plan bądź też strategia. Podobna sytuacja będzie miała miejsce w przypadku innych piłkarzy cantery?

Tak. Jest to pomysł klubu, nas wszystkich, którzy podejmujemy decyzje co do piłkarzy, którzy znajdują się w pierwszej drużynie. Znamy tych piłkarzy, widzimy jak trenują, rozmawiamy z nimi, polegamy też na opinii trenera dlatego wiedzieliśmy, że możemy sprzedać Bernata, jeżeli pojawi się konkretny klub. Prawdę mówiąc, nie spodziewaliśmy się, że będzie to akurat Bayern, była to dla nas niespodzianką jednak słowo się rzekło i w tamtym momencie wiedzieliśmy, że musimy postawić na Gayę. Zawsze powtarzaliśmy prezydentowi i, a on sam też widział grę Gayi wiele razy, że mamy odpowiedniego zastępcę dla Bernata.

Odnośnie tego transferu, sprawa polega na tym, żeby młodzi piłkarze przeskakiwali kolejne drużyny według jakiegoś planu, czyli jeżeli jest prawy obrońca, w którego wierzycie nie można sprowadzać kolejnego za 15 mln €...

W tym roku mieliśmy wiele problemów i wykonaliśmy wiele ruchów na rynku. Biorąc pod uwagę wszystkie trudności poradziliśmy sobie całkiem dobrze. Plan klubu obejmuje wszystkie kategorie, od kadry pierwszego zespołu aż do drużyn ośmiolatków. Zdajemy sobie sprawę z naszych braków we wszystkich kategoriach, włączając w to pierwszą drużynę i w tym roku będziemy nad nimi pracować. Uważam, że kluczem do sukcesu klubu jest wiedza o tym czego potrzebuje pierwsza i wszystkie pozostałe drużyny, a także znajomość narzędzi jakimi dysponuje klub.

Dlatego ostatecznie plan ma polegać na sprowadzaniu zawodnika lepszego od tego, który gra w canterze...

Tak, z tego powodu odmłodziliśmy kadrę i nadchodzącym roku będziemy musieli robić postepy, aby poprawić umiejętności, którymi obecnie dysponujemy. Mamy młodą drużynę, doświadczoną drużynę, ulepszyliśmy Akademię, naszym zdaniem ulepszyliśmy też Mestalla i dalej musimy podążać tą drogą, sprowadzając jedynie tych, którzy są w stanie wzbogacić to czym już dysponujemy.

Pierwsza drużyna jest bardzo młoda…

Młoda i doświadczona. Wobec tego wszyscy, którzy tworzymy klub musimy pomagać kadrze w ciężkich chwilach jednak energia jaką posiadają i która od nich biję jest wspaniała.

Jak to jest budować kadrę kiedy równolegle trwa proces sprzedaży klubu?

Wszelkie trudności rozwiązywaliśmy za pomocą odpowiednich narzędzi mając jednocześnie na uwadze to jaki będzie to miało wpływ na drużynę. Były trudne momenty jednak zawsze wiedzieliśmy co trzeba było zrobić. To oczywiste, że sprzedaż klubu zmusiła nas wiele razy do zmiany planów.

Z pewnością wszystkie dotychczasowe transfery były przemyślane, jednak ta kadra daje wiele możliwości…

Jest elastyczna. Trener może operować umiejętnościami piłkarzy i dostosowywać je do każdej sytuacji i różnych systemów gry. Według mnie tak wygląda przyszłość futbolu, czyli nie być sztywnym jako klub, nie mieć sztywnego systemu i nie myśleć schematycznie. Mamy młodą i elastyczną kadrę i osobiście oceniam to pozytywnie.

Jaki jest profil piłkarz, którego szukał Rufete?

Bardzo prosty. Piłkarz, który chce tutaj być.

A trochę szerzej?

Wszyscy piłkarze, którzy są w Valencii od samego początku chcieli do Valencii trafić.

Taka idea jako pomysł na stworzenie kadry. Rufete Menadżer korzysta z doświadczeń Rufete, który był zawodnikiem Valencii, z którą zdobywał tytuły?

My, którzy graliśmy dla Valencii, czyli Ayala, Curo Torres, Baraja, Angulo, uważamy, że głód i chęci do gry, które mieliśmy uczyniły klub większym i lepszym. Z tego powodu twierdzimy, że potrzebujemy piłkarzy, którzy pragną się rozwijać i osiągać wyznaczone cele, a to automatycznie przekształci się w dobro klubu.

I uważa Pan, że razem z Ayalą byliście zdolni wpoić to obecnym piłkarzom Valencii?

Jest jeszcze wiele rzeczy, które chcemy im przekazać, jednak jeżeli jest jedna, którą już rozumieją to z pewnością to, że dla Ayali, dla mnie i dla wszystkich, którzy każdego dnia są z nimi, praca dla Valencii to przywilej. Codziennie im to pokazujemy ponieważ to, że się tutaj znajdują jest także ich przywilejem. Od tego momentu zaczyna się to co zwykle nazywam spektaklem, którym jest codzienna praca, kształtowanie się, nauka, dążenie do tego by stawać się lepszym i do tego najważniejsze – pozwalać by inni czynili cię lepszym. Kiedy Fabián, Curro, Pipo, Angulo i ja byliśmy w Valencii, nauczyliśmy się nie przegrywać, to znaczy, żeby inny sprawiali żebyś wygrywał, a nie przegrywał…

Dlatego też pierwszym celem drużyny jest co czego oczekuje od niej każdy kibic - dać z siebie wszystko na boisku...

Piłkarzom Valencii bez wątpienia nie można odmówić talentu i jakości. Musimy dawać wszystkim to co mamy najlepsze: naszą pracę, pokorę, siłę i odpowiednie nastawienie. Nasi kibice są niezwykle dumni dlatego też te elementy nie podlegają żadnej dyskusji.

Przybycie Negredo jest jasnym przekazem dla wszystkich. Celem na ten sezon jest powrót do Ligi Mistrzów i nawet sam prezydent tego nie ukrywa.

Tak, powrócić. To jest nasze marzenie jednak żeby stało się rzeczywistością musimy zrobić mnóstwo rzeczy. Nie możemy myśleć i marzyć o tym, że już tam jesteśmy. Musimy ciężko pracować, być pokorni i każdy z nas łącznie z piłkarzami musi być świadomy roli jaką ma do odegrania. Wszyscy musimy być jedną drużyną, stać się jednością, wiedzieć, że płyniemy tym samym statkiem do wspólnego celu.

Mówi Pan, że profil piłkarza jakiego szuka Pan dla Valencii jest prosty „musi chcieć grać dla Valencii”. Znajduje to odzwierciedleniu już na samym końcu okienka. Álvaro Negredo zrobił wiele żeby ostatecznie trafić do Valencii.

Rzeczywiście tak było. Miał oferty z wielu klubów, szczególne w ostatnich piętnastu dniach okienka, jednak kiedy pojawiła się możliwość transferu do Valencii i zawarcia w kontrakcie klauzuli obowiązkowego wykupu, Negredo nie miał żadnych wątpliwości co tego gdzie chce grać.

Można powiedzieć, że Valencia była przebieglejsza od Realu Madryt w kwestii transferu Negredo?

Nie mogę tego powiedzieć. Mogę za to powiedzieć to, że Negredo jest ważnym piłkarzem, który poradziłby sobie w każdym wielkim klubie i zdecydował, że chce grać dla Valencii.

Ponad 14 000 ludzi pojawiło się na jego prezentacji. Spodziewał się Pan, że tyle przyjdzie?

Była to dla nas niespodzianka, a dla samego zawodnika pewnie nawet większa niż dla nas. Odnośnie całowania herbu mogę zapewnić, że Negredo był przytłoczony tą masą ludzi, która pojawiła się na Mestalla by obejrzeć jego prezentację. Był oszołomiony tym przyjęciem, szczęściem, nie spodziewał się, że przyjdzie tyle ludzi. Stąd chcę podziękować w jego imieniu kibicom Valencii ponieważ są niewiarygodni...

Co mówią Rufete i Ayala zawodnikom kiedy chcą ich przekonać by przyszli do Valencii?

Zawsze rozmawiamy z klubem, agentem i z samym piłkarzem. Pierwsze co robimy to kontaktujemy się z klubem żeby wycenić zawodnika, dowiedzieć się jak długi jest jego kontrakt. Następnie rozmawiamy z agentem lub z piłkarzem, a czasami znowu z klubem. Pragniemy by to co im mówimy było jak najbardziej wiarygodne, czyli staramy się by każdy krok jaki podejmujemy wynikał z poprzedniego ponieważ wierzymy, że to buduje zaufanie. I jest jeszcze jedna ważna rzecz. Sukces można przypisywać niektórym osobom: Salvo, Rufete, Fabianowi czy Salvanasowi jednak sukces tkwi w tym jak wielki jest ten klub. Przekonywanie osoby do której dzwonimy do transferu to wyjście awaryjne ponieważ jesteśmy tak przekonani, że nasz klub należy do jednych z największych na świecie, że ludzie zwykle w to nie wątpią.

Który transfer wymagał od was najwięcej poświęcenia?

Wszystkie dużo nas kosztowały, każdy miał swoją historię. Negocjacje w sprawie De Paula trwały 14 godzin i nie mogliśmy mu przedstawić kontraktu podpisanego przez prezydenta, gdyż trzeba było go zawieźć do Argentyny i przedstawić radzie Racingu Avellaneda. Cała ta niepewność była okropna. Do tego sytuacja z Mustafim, który przyjechał z nami do Valencii, gdyż myślał, że jest zdecydowany, ale ostatecznie przekonał się dopiero kiedy zobaczył zaplecze klubu. Później transfer Filipe Augosto, który był dogadany już na samym początku jednak zdecydowaliśmy się na niego dopiero na koniec okienka transferowego. Jednak po wszystkim mogę zapewnić, że wszyscy którzy są w tej chwili w Valencii chcieli w niej być.

To jest sposób, aby lepiej opisać Valencię, którą stworzył Rufete?

Na początek, a początkiem jest fakt, że klub jest ponad nami wszystkim i to, że możemy tutaj pracować jest przywilejem. Od tego momentu musimy pracować bez przerwy by osiągać nasze cele.

Paco Alcacer wraz z Álvaro Negrado są osobami, o których często sie mówi na ulicy. Mógłby Pan krótko opowiedzieć o tym na którego Pan bardziej liczy?

Nie. Popatrz, to jest drużyna piłkarska i mamy swój cel, którym jest powrót do Ligi Mistrzów. Z modelu i naszych rozmów z trenerem wynikało, że musimy sprowadzić kolejnego napastnika gdyż Rodrigo pokazał, że może grać na innych pozycjach. Elastyczna kadra. Wszystko to ma pomóc nam w osiągnięciu naszego celu i wszyscy musimy iść w tym kierunku. Piłkarz potrzebuje konkurencji . Uważam, że mamy trzech najlepszych hiszpańskich napastników, obecnie i w przyszłości. Z drugiej strony ja i prezydent pytaliśmy samych siebie ile będzie nas kosztował napastnik kiedy już awansujemy do Ligi Mistrzów i wkroczy Peter Lim. Barca zapłaciła 80 mln €, Real za Jamesa wyłożył 60 mln €. Uważam, że jeżeli awansujemy do Ligi Mistrzów nasz pozycja będzie już całkowicie zabezpieczona, na teraz i na przyszłość i dlatego doceniliśmy możliwość sprowadzenia napastnika na najwyższym poziomie podobnie jak Paco, który jest reprezentantem Hiszpanii i Rodrigo, który gra w kategoriach U-21, a jestem pewien, że już niedługo trafi do pierwszej kadry.

Co do przedłużenia kontraktu z Paco..

Już z nim rozmawialiśmy i chcemy by był wizytówką drużyny. Paco jest dla nas niezwykle ważny.

Teraz jest reprezentantem Hiszpanii, przedłużenie kontraktu będzie droższe...

To logiczne, jednak pragniemy dać mu to na co zasługuje, umieścić go tam gdzie jego miejsce a także wynagrodzić stosownie do roli jaką pełni w drużynie.

A więc mówi Pan, że już z nim rozmawiał?

Tak, już z nim rozmawiałem.

Czyli Rufete powiedział Paco, że chce przedłużyć jego kontrakt. A on co na to?

Myślę, że jest zadowolony i chce pozostać w Valencii.

Zakładam, że będziecie chcieli podwyższyć klauzulę wykupu...

Człowieku, oczywiście, właśnie tego chcemy.

Kategoria: Wywiady | SuperDeporte skomentuj Skomentuj (2)

KOMENTARZE

1. Ruben21.09.2014; 01:07
RubenRufete konkretny facet. Dzięki za to tłumaczenie!
2. LimaK21.09.2014; 10:57
Bardzo fajny wywiad.

Rufete dobrze wie czego trzeba klubowi i jego polityka prowadzenia Valencii bardzo mi się podoba :)

Niepokoi mnie tylko ta sytuacja z Bankią i Lim'em :/
Mam nadzieję, że już niedługo wszystko zakończy się pomyślnie i Lim w końcu zostanie właścicielem klubu.