Koniec Pizziego w Valencii?
01.07.2014; 22:43
Lim nie wierzy w Argentyńczyka
Choć początkowo mówiło się o pozostawieniu sztabu szkoleniowego i technicznego bez zmian, wszystko wskazuje na to, że z klubem pożegna się Juan Antonio Pizzi. Decyzja o zwolnieniu szkoleniowca ma zostać ogłoszona już jutro.
Jak informują walenckie media, kontrakt Argentyńczyka został zerwany już na wtorkowym spotkaniu (tj. 01.07) i zostanie to ogłoszone w najbliższej przyszłości. Ma się to stać najprawdopodobniej już w środę. Tym samym argentyński trener pożegna się z Valencią już po pół roku od objęcia sterów.
Wydaje się, że Jorge Mendes dopiął swego i nowym szkoleniowcem Blanquinegros zostanie Nuno Espírito Santo, dotychczasowy trener Rio Ave. Portugalczyk pracę z „Nietoperzami” ma rozpocząć po wakacjach, już w najbliższy poniedziałek.
W Walencji nikt nie ma wątpliwości – ta decyzja to robota Petera Lima. Przez zamieszanie spowodowane osobą Nuno Espírito Santo, Pizzi stracił wiarę w projekt Singapurczyka, tak samo jak od początku miliarder nie miał zaufania do argentyńskiego trenera.
KOMENTARZE
Segunda div. - czekamy!
1) Objął zespół jak był w rozsypce i w połowie sezonu. Od początku była mowa że ciśniemy UEFA a liga odpuszczamy w UEFA swoje zrobił a w lidze to co należało. moim zdaniem na +
2) Jakby nie było to On dał szanse Paco. To przy nim Parejo stał się crackiem.
3) Nie ma co porównywać VCF tej za Emery'ego czy wcześniej, bo mamy słbaszych zawodników, Feghouli to nie Mata, Pablo odszedł, Soldado odszedł (teraz gra piach ale u nas było ekstra)
Jordi Alba, Tino Costa, Joaquín Sánchez
Nie byłbym tego taki pewny. Djukic mimo fatalnego pierwszego spotkania ze Swansea u siebie, wygrał grupę wygrywając wszystkie wyjazdowe spotkania.
W pucharach nawet słabe kluby potrafią się super spiąć i nadzwyczajnie zmobilizować vide Ludogorets. Co do Dynamo to nie dość, że jest to klub słabszy niż choćby rok wcześniej, to dodatkowy wpływ mogły mieć okoliczności wydarzeń w kraju i fakt meczu na neutralnym terenie. Na Mestalla od nas nie odstawali. Dwumecz z Basel to dwie strony medalu i oblicza klubu. Jedno oblicze to żałosny obraz nędzy, rozpaczy i bezsilności, drugie to skrajna mobilizacja i wola zwycięstwa. Mógł wpaść jakiś farfocel w końcówce z czapy jak z Sevillą i Pizzi byłby opluwany po dziś dzień.
Sevilla jak wyżej, tyle że bez happy endu.
Przykład Koemana jest trafny i ukazujący hipokryzję fanów.
Za Koemana zespół grał piach w lidze i świetnie w pucharach. Ludzie twierdzili, że to nie zasługa trenera tylko zawodników, którzy grali wbrew niemu i dzięki temu wygrali puchar.
U Pizziego w lidze jest to samo łajno. W pucharach wychodzi co drugi mecz (pierwszy z Dynamem, pierwszy z Ludogorets, drugi z Basel i drugi z Sevillą) i to już jest zasługa wielkiego Pizziego. Ehhh...
Chwała mu za mecz Barcą i Realem oraz wynik w LE. Tyle, że za kilka lat nikt nie będzie pamiętał półfinalistów a mecze z ww. dwójka rozejdą się po statystykach (choć wspominać je będę z sentymentem). A puchar za Koemana jest póki co naszym ostatnim trofeum. Koeman niestety się mylił. Twierdził (o ile mnie pamięć nie myli), że Valencia nic nie wygra przez kolejne pięć lat. Niestety czekamy już dłużej.
Co do Pizziego, to trudno mi go ocenić. Niby przyszedł w trakcie sezonu. Nie miał pretemporady, zespół w rozsypce. Mimo wszystko Valverde dostał taką samą stajnię Augiasza i nawet nieźle ją ogarnął w zaledwie kilka tygodni. Daleki jestem od robienia z Pizziego bohatera. Jego Valencia kilka razy mi się podobała, częściej jednak wywoływała mdłości. Może i przyszły sezon pokazałby prawdziwą wartość tego trenera. A może lepiej jej nie poznawać, okazałaby się niewielka.
Czasem mam wrażenie, że niektórzy oceniają Pizziego przez pryzmat świetnego trenera od przygotowania fizycznego, który cieszy się sporą sympatią fanów. Sam Pizzi jest... bo ja wiem... nijaki.
Jeszcze zrozumiałbym przywoływanie nazwisk: Villi, Maty, Silvy (u nas jeszcze chimerycznego ale z genialnymi przebłyskami), Alby (dobrego w jednym sezonie), ale Joaquin? Pablo? Tino? To były według Ciebie filary zespołu? To chyba inną Valencię oglądaliśmy.
Vicente89 - już nie przesadzaj z tym "crackiem" w osobie Parejo... Do tego miana Daniemu jeszcze baaaaaardzo daleko.
Złorzeczyłem od początku na Lima, i moje obawy się potwierdzają. Zdaje się, że będziemy zabaweczką w ręku znudzonego milionera...
Jak przychodził to był płacz odchodzi nadal smutno.
No właśnie, jeśli Lim w końcu kupi VCF to chyba poważnie podchodzi do tej inwestycji i przypuszczam, że nie chciałby się wyłożyć na dzień dobry. Z drugiej strony zapowiedzi jego deyzji budzą kontrowersje.
Lim budzi obawy także wśród hiszpańskich kibiców - ponad połowa ankietowanych jest negatywnie nastawiona do Lima.
Jeśli nie Lim to w takim razie kto? Cerberus - dobrzy znajomi Bankii?
Jakakolwiek obsuwa na tym etapie procesu sprzedaży klubu może mieć fatalne skutki dla VCF.
« Wsteczskomentuj