Anglicy zainteresowani Malijczykiem

Po ogłoszeniu Petera Lima nowym właścicielem, wydawało się, że pozostanie Seydou Keity w Walencji jest już pewne. Zawodnik mówił o zaufaniu do obecnych władz klubu i od ich pozostania uzależniał podpisanie kontraktu. Czy na jego decyzje wpłynie oferta z Liverpoolu?

Już kilka tygodni temu wiedzieliśmy, że podpisanie umowy przez afrykańskiego pomocnika to tylko kwestia czasu. Informowały o tym walenckie media, a nie ukrywał tego także sam zawodnik, który wyrażał chęć pozostania na Mestalla. Powód był bardzo prosty, zawodnik jest ważną częścią zespołu, a w La Liga czuje się bardzo dobrze i chciałby jeszcze pograć na najwyższym poziomie. Pewni pozostania w klubie są jego sternicy, Salvo, Rufete, Ayala i Pizzi. Zwłaszcza od dalszego losu dyrektora generalnego Keita uzależniał podpisanie kontraktu. Ostatnie lata kariery zawodnik chce wykorzystać grając, a nie jak wielu innych weteranów, przesiadując na ławce, dlatego nie chce podejmować pochopnych decyzji. Wydawać by się mogło, że zawarcie umowy Lima z Bankią będzie dniem, po którym szybko zostanie potwierdzone podpisanie nowej umowy Keity, ale czy na pewno?

Malijczyk jest wodzony na pokuszenie przez Liverpool. W zespole Brendana Rodgersa jest jednak ciasno i to może być czynnikiem, który zniechęci zawodnika do przeprowadzki na wyspy. Zresztą już podczas zimowego okienka były zawodnik Blaugrany wybierał pomiędzy Valencią, a Liverpoolem. Tym razem sytuacja wydaje się bardziej skomplikowana. Drużyna z miasta Beatlesów awansowała do Ligi Mistrzów i trener będzie potrzebował szerszej kadry, aby sukcesywnie grać na wielu frontach. Teraz wszystko zależy od zawodnika, czy zostanie w klubie, w którym ma już ugruntowaną pozycję, czy jeszcze raz spróbuje powalczyć w Lidze Mistrzów z zespołem, który przecież wcale nie jest bez szans na końcowe zwycięstwo w tych rozgrywkach. Wydaje się, że zakusy na Keitę w pewnym stopniu kończą temat Parejo w Liverpoolu. Dani ma dostać propozycje nowego kontraktu, najprawdopodobniej z większą niż dotychczasową klauzulą.

Zastępcy już w gotowości

Włodarze klubu nie próżnują i wzięli pod uwagę ewentualne odejście Keity. Pierwszym z celów jest Kouyaté, który nominalnie występuje na pozycji środkowego obrońcy. Zawodnik belgijskiego Anderlechtu początkowo uważany był jako alternatywa w razie niepowodzenia transferu Garaya, który w obecnej sytuacji wydaje się bardzo daleki od realizacji. Drugim celem jest kolega klubowy Ezequiela, Enzo Pérez, zawodnik zdecydowanie bardziej ofensywny niż obrońca Anderlechtu, acz wyróżniający się boiskową agresją. Co ciekawe, nawet w razie pozostania Keity, możliwe są transfery tych zawodników tak aby poszerzyć skład i zapobiec problemom kadrowym takich, z jakimi borykał się Pizzi zwłaszcza w końcówce sezonu.

Tweetnij