Pizzi: „Wpadliśmy w pułapkę”
28.04.2014; 21:23
Wypowiedź szkoleniowca Valencii
Juan Antonio Pizzi po wczorajszej porażce z Atlético nie sprawiał wrażenia człowieka załamanego osiągniętym wynikiem, jednak otwarcie przyznał, że jego zespół przegrał zasłużenie. Zdaniem Argentyńczyka jego zawodnicy „wpadli w pułapkę” przeciwnika, a on sam doszukał się nawet kilku pozytywów w tym przegranym meczu.
Podczas konferencji prasowej Pizzi przekonywał, że porażka z Atlético nie wpłynie na morale jego drużyny w czwartkowym meczu. „Atlético wykonuje obecnie podobną pracę co Sevilla. Obie drużyny grają bardzo niewygodnie dla rywali, a niezwykła intensywność w ich grze sprawia rywalom wiele kłopotów. Jeśli nie potrafisz się temu przeciwstawić – wracasz z niczym. My przekonaliśmy się o tym w obu ostatnich spotkaniach” – powiedział.
„Mecz z Atlético nie był dla nas łatwy. Chcieliśmy przeczekać trudne momenty, ale jednocześnie nie potrafiliśmy dobrze przeczytać ich gry. Jestem bardzo krytyczny wobec siebie i moich graczy. Zbyt łatwo wpadliśmy w pułapkę, dlatego nie mogę być zadowolony z tego spotkania” – podkreślił szkoleniowiec.
„W drugiej połowie różnica między zespołami była wyraźna, oni mieli po prostu więcej sił, szybciej biegali. Zagrali lepiej i zasłużenie zdobyli trzy punkty”.
Pizzi wypowiedział się także na temat tego, jakie znaczenie ma dla zespołu dobra dyspozycja Daniego Parejo oraz o dwa dni krótszej przerwie między rozgrywanymi meczami w porównaniu do Atlético. Zdaniem szkoleniowca ten aspekt miał spore znaczenie, zwłaszcza przy takiej intensywności gry.
Zapytany o brak Alvesa w ostatnim spotkaniu mimo zezwolenia sztabu medycznego oraz o obsadę bramki na rewanżowe spotkanie przeciwko Sevilli odpowiedział, że potrzebuje on jeszcze kilku treningów. „Diego nie jest jeszcze w pełni przygotowany do gry. Szacujemy, że w tym tygodniu będzie dużo lepiej, dlatego nie chcieliśmy podejmować ryzyka odnowienia się urazu. W najbliższą środę sprawdzimy w jakim jest stanie i wspólnie podejmiemy decyzję.
Pizzi pochwalił również grę Gayi: „Nie byłem zaskoczony tym, co pokazał – po prostu zagrał tak jak potrafi. Jego postępy śledziliśmy od dawna, a wszelkie informacje otrzymywaliśmy od Nico Estéveza oraz sztabu szkoleniowego Juvenil A. Wszyscy zgodnie twierdzimy, że José Gayà dysponuje ogromnym potencjałem, prezentując znakomity poziom, który z pewnością utrzyma”.
Na koniec dodał również, że nie wierzy w anulowanie przez UEFA żółtej kartki dla Paco Alcácera – i jak się okazało miał on rację, bowiem apelacja Valencii została oficjalnie odrzucona.
KOMENTARZE
to co zrobisz w czwartek, skoro wystawiłeś podstawowy skład w meczu o pietruszkę...
« Wsteczskomentuj