sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Niespodziewana porażka w Galicji

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik, 11.01.2014; 20:04

Trzy oczka dla Celty

Pomimo, iż to „Nietoperze” pierwsi obejmowali prowadzenie za sprawą Daniela Parejo, nie zdołali z Vigo wywieźć choćby punktu. Bohaterem wieczoru był Charles, który dwukrotnie pokonał Diego Alvesa. W samej końcówce przyjezdni zaprzepaścili doskonałą okazję na remis, kiedy to na niemal pusta bramkę fatalnie przestrzelił Sergio Canales.

W wyjściowym zestawieniu Blanquiegros można było dostrzec kilka niespodzianek. Pomimo bardzo dobrego występu przeciwko Atletico Madryt, Juan Antonio Pizzi na trybuny wysłał Michela Herrero, a w jego miejsce na mediapunta wstawił Sergio Canalesa. Co więcej, na szpicy wystąpił Jonas, a nie jak dotychczas, Helder Postiga.

Niewielką dominację od pierwszego gwizdka przewagę nad rywalem chciała uzyskać ekipa przyjezdnych, lecz nie udawało rozbić się jej to tak, jak w ostatnich dwóch starciach z Levante i Atletico. Pomimo prób ataków Valencii pierwsze strzały w światło bramki oddać zdołali gracze Celty, wyprowadzając kontrataki.

Pierwszym, który chciał wpakować futbolówkę do siatki był niezwykle aktywny w tego wieczoru Augusto Fernandez. Nieprzyjemny płaski strzał sprzed szesnastki wyłapał Diego Alves. Kilkadziesiąt sekund później podopieczni Enrique zaatakowali jeszcze odważniej. Linię pomocy łatwo przeszedł Orellana, po czym posłał piłkę do Charlsa, który wykorzystując brak powrotu Guardado znalazł się w dobrej sytuacji, ale swój strzał posłał wprost w golkipera Ches.

Nareszcie nieco odważniej do ataku przeszli piłkarze Los Ches. Po wzorowo wyprowadzonej akcji w środku pola, piłka trafiła na prawe skrzydło pod nogi Feghouliego. Algierczyk długo się nie zastanawiał i bardzo precyzyjnie dośrodkował wprost na głowę nabiegającego Daniela Parejo! Nic do powiedzenia nie miał Yoel, który nawet nie drgnął przy uderzeniu hiszpańskiego pomocnika.

Fani walenckiej drużyny zapewne jeszcze nie doszli do siebie po trefieniu Parejo, a dosłownie kilka sekund później prowadzenie podwyższyć mógł Jonas. „Nietoperze” ponownie bardzo dobrze wyprowadzili akcję ofensywną, na końcu której futbolówka znalazła się pod nogami Brazylijczyka, a ten zdołał się obrócić, uderzyć, ale górą okazał się Yoel.

Wynik 1:0 udało utrzymać się do przerwy, ale nie był wcale on taki bezpieczny. Wprawdzie Valencia wydawała się mieć przewagę, to nie była ona tak wyraźna. Przeciwnicy dość często gościli na połowie „Nietoperzy”, a i gra w defensywie nie była tak perfekcyjna. Być może wpływ na to miała kontuzja Jeremy`ego Mathieu, który nie zdołał dokończyć pierwszej części gry, a jego miejsce na placu gry zajął Victor Ruiz.

Po wznowieniu gry coraz śmielej poczynali sobie miejscowi i już w 50. minucie mogli cieszyć się z wyrównania. Wyśmienitą piłką popisał się Rafinha, a tam gdzie być powinien był Charles. 29-latek nie mógł zmarnować doskonałej sytuacji sam na sam z Alvesem z kilku metrów i ku uciesze nielicznej publiczności na Balaidos umieścił piłkę w siatce swojego rodaka.

Niestety tego dnia szczęścia nie mieli walenccy defensorzy. Po Jeremym Mathieu kontuzji nabawił się Ricardo Costa. Portugalczyk wprawdzie najpierw próbował wrócić do gry, ale koniec końców nie zdołał jej dokończyć.

Valencia po utracie gola kompletnie straciła kontrolę nad meczem i jej ataków było jak na lekarstwo. Krew wyraźnie poczuła Celta, która spędzała dużo czasu blisko pola karnego rywala i dążyła do drugiego gola, jednak ani strzał Augusto, ani Orellany nie mogły sprawiać kłopotów bramkarzowi gości. Dopiero, gdy do akcji wkroczył Charles futbolówka wreszcie zatrzepotała w siatce! Niczym dziecko dał się ograć Oriol Romeu, żaden z obrońców nie przyblokował uderzenia sprzed pola karnego, a Diego Alves pozostał bez szans.

Rozpędzona Celta mogła wbić ostatni gwóźdź. Z lewego skrzydła w pole karne wbiegł Nolito, po czym huknął w słupek. I choć nadzieje na trzy punkty stały się nikłe to jedno oczko okazało być się na wyciagnięcie dłoni. W samej końcówce Bernat dostrzegł w polu karnym Feghouliego, który wygrał pojedynek główkowy i podobnie jak w przypadku Nolito futbolówka ostemplowała słupek. To jednak nie koniec, bowiem odbita piłka trafiła pod nogi Canalesa, dla którego jednak bramka okazała się dla niego zbyt mała.

Carpaccio z buraków – jak określił to komentujący mecz Wojciech Jagoda – na koniec bardziej smakowało sympatykom Celty. Porażka i styl gry, jaki zaprezentowali nam Blanquinegros z pewnością zaskoczyła niejednego kibica, który po poprzednich spotkaniach – do których odwoływać trzeba się nieustannie – myślał, że wszystko jest już poukładane. Jak się okazuje nie jest, a przed Pizzim wiele pracy. Na odpoczynek czasu wiele nie ma, kolejne dwa wyjazdowe spotkania już w przeciągu najbliższych pięciu dni.

Celta Vigo - Valencia CF 2:1 (0:1)

Gole: Charles x2 - Parejo

Kategoria: Mecze | wlasne skomentuj Skomentuj (18)

KOMENTARZE

1. matys539211.01.2014; 19:51
matys5392Po tym meczu napisze tylko tyle:
Do odstrzału w tym okienku transferowym są:
-Fuego
-Postiga
-Pabon
-Canales
2. matys539211.01.2014; 19:54
matys5392Guardado fatalny.Ogrywany jak dziecko przez Rafinhe.
Canales - człowiek widmo.
Jonas też bardzo mało widoczny.
Piatti zagrał na swoim "normalnym" poziomie.
Ze zmienników Bernat pokazał,ze to on a nie Meksykaniec powinien grać na lewej obronie.
Fuego - jak najszybciej pozbyc się tego kołka.Nie ma z niego ZADNEGO pożytku.
3. billie11.01.2014; 19:55
billiePowiem tylko tyle - druga połowa jaka była każdy widział. Nie chce mi się nawet więcej pisać. Jestem zły, cholernie zły!

"Amunt" Canales!
4. craven12111.01.2014; 19:55
craven121Trudno wygrac jak się gra bez napastnika i w 10 na boisku bo jonas to nie napadzior a canalesa to dzis mogło by nie być na boisku. Fuego miał wejsc i uspokoić środek a biegał jak dziecko we mgle :) Szkoda meczu i trochę drużyna mogła pokazac więcej charakteru. Sedzia to pokraka na brutalne faule wogóle nie reagował
5. Timon11.01.2014; 19:58
TimonSłabo po zejściu Mathieu obrona sie całkiem posypała, słaby mecz ale okazja na koniec była. Canales szkoda gadać bo nieważne w jakiej jest formie na pustą bramke musi trafić zawsze!!
6. valentino3311.01.2014; 20:01
Canales- WYPAD, gość w ogóle niewidoczny, marnuje 100% akcje i nasze punkty w 90 minucie, zero pomysłu na gre, oby w styczniu już go nie było,
Oriol- kołek a nie zawodnik, druga bramka jego, biega obok przeciwników
Z przodu zero pomysłu na grę, jedyne co na plus to dośrodkowania i wejścia z boku bo przynajmniej jakieś zagrożenie było.
Brakuje napastnika!
7. LimaK11.01.2014; 20:15
Koszmar powrócił :/

To co Valencia zagrała w drugiej połowie meczu wołało o pomstę do nieba!

Canales nie potrafi trafić do bramki z 10 metrów bodajże... Tragedia!!!
Mam nadzieję, że w następnym meczu nie zagra i to nie tylko ze względu na to co dziś uczynił. Gość nie zaliczył dobrego występu od bardzo dawna. Niestety to już nie jest ten zawodnik co przed kontuzją :/

Oby dzisiejszy wynik okazał się tylko "wypadkiem przy pracy" u Pizzi'ego.
8. grzesiu 8311.01.2014; 20:20
Ja bym Canalesa nie skreslal jeszcze mimo tego jak gra, warto zauwazyc ze on jest po ciezkich kontuzjach i sie moze okazac ze dlugo mu zejdzie powrot do tego co prezentowal wczesniej.
A porazka z Celta karze sie zastanowic czy my zagrali z Atletico tak dobrze czy oni slabo i czy w rewanzu mamy szanse cos ugrac zeby awansowac, bo 4 miejsce w lidze jest malo realne.
9. LimaK11.01.2014; 20:52
Niestety ale w tym momencie w Valencii nie ma już czasu na to by czekać czy może Canales odzyska jeszcze kiedyś formę z przed kontuzji... Prezentujesz jakiś poziom (przynajmniej przeciętny) albo do widzenia. Na tę chwilę Canales nie jest nawet ligowym przeciętniakiem - jego nie ma...

Valencia koniecznie musi wstać z kolan i zacząć unosić się w górę bo inaczej będzie katastrofa :/

Czekam z niecierpliwością na 15 stycznia by dowiedzieć się co będzie...

AMUNT VALENCIA!!!
10. Pitterek2511.01.2014; 21:40
Panowie czekacie na 15stycznia...myslicie ze inwestor kupi klub a mega gracze do nasz przyjda nie znając czy bedzie stabilizacja czy nie...myslicie ze w 2 tygodnie sciągniemy z 3 mega piłkarzy co nas podniosa z kolan...mylicie sie... może w przyszłym sezonie bo ten chyba mamy zmarnowany...pozdrowienia dla Velverde
11. PrzemVslaw11.01.2014; 22:48
PrzemVslawPo meczu z Atletico gdzie widziałem MEGA zaangażowanie , wolę walki , szybki i wysoki pressing od pierwszej do ostatniej minuty myślałem, że w Valencii coś nie tylko drgnęło ale po prostu nią potrząsnęło. Niestety myliłem sie . Jestem mega rozczarowany dzisiejszą postawą całej drużyny.
12. pedro911.01.2014; 23:49
Niezupełnie niespodziewana, bo po meczu Celty z Realem pomyślałem sobie, że czeka nas trudna przeprawa. Ale takiej katastrofy jak w II połowie nie przewidywałem.
Wróciliśmy do Djukicia.
13. 19Piter9712.01.2014; 08:41
19Piter97Jak widziałem pudło Canalesa to myślałem że wypier... pilot przez okno... -,-
14. phoxx12.01.2014; 10:21
Bardzo słaby mecz, nie wart oglądania.
15. pedro912.01.2014; 13:44
Canales zaliczył podbne pudło w meczu z materacami. Trudno sie dziwić, skoro przy stałych fragemntach gry miał rozrzut kilkunastometrowy.
Na miejscu Pizziego dałbym mu czas na odpoczynek i refleksję nad sobą.
16. johny12.01.2014; 16:31
Szkoda punktów, Canales sobie jakoś nie radzi i chyba to wszystko przez kontuzję, nie wiem czy się podniesie. Jak dla mnie na lewej obronie powinien grać Bernat, nie mogę zajść w głowę jak można przed sezonem było się pozbyć jedynego nominalnego pomocnika. Ja widziałbym na mediapunta chyba Piattiego a na lewej pomocy Fede. No chyba, że Jonas wraca na cofniętego napastnika i pozycja łącznika wypada z systemu. ps. Pora dać grać Paco, sezon i tak przegrany niech młodziki tj. Fede i Paco się ogrywają.
17. longer13.01.2014; 08:52
longerJAk zobaczyłem Canalesa w składzie miałem nadzieję że damy radę w 10-kę, ale niestety reszta nie była wiele od niego lepsza. Stare demony wróciły...
18. big1113.01.2014; 09:09
pierwsza połowa nawet dobra ale to co sie stało w drugiej normalna kompromitacja