sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Bawaria znów pechowa!

Dominik Piechota, 20.09.2012; 17:15

Bayern Monachium 2:1 Valencia CF

Inauguracji tegorocznej Ligi Mistrzów walencki klub nie może zaliczyć do udanych. Jednobramkowa porażka jest najniższym wymiarem kary wobec bezsilności oraz nieudolności Hiszpanów w Monachium. Pozostaje mieć nadzieję, że Mauricio Pellegrino wstrząśnie drużyną przed kolejnymi pojedynkami.

Od samego początku inicjatywę przejęli gospodarze. Praktycznie większość pierwszej części gry polegała na długich wymianach piłki przez zawodników Bayernu Monachium. Hiszpanie byli zmuszeni do ciągłego biegania i tracenia sił. Jakiekolwiek przejęcie futbolówki przez "Nietoperze" kończyło się bardzo szybkim zwróceniem jej rywalowi. Tego dnia piłkarze odpowiedzialni za kreowanie sytuacji oraz rozgrywanie nie wywiązali się nawet w minimalnym stopniu ze swoich podstawowych zadań.

Z czasem dobra gra Bawarczyków przerodziła się w dominację absolutną, ponieważ posiadanie piłki gospodarzy wynosiło około siedemdziesięciu procent. Zmasowana obrona Valencii nie pozwalała na wywalczenie klarownych sytuacji podbramkowych, więc "La Bestia Negra" szukali najczęściej okazji po dośrodkowaniach lub strzałach z dystansu. Najgroźniej pod bramką Diego Alvesa było po strzałach z dalszej odległości Kroosa, Ribery'ego czy Robbena. We wszystkich sytuacjach nadzwyczajnym spokojem wykazywał się jednak walencki bramkarz.

W końcu bezbarwna postawa Los Ches została ukarana w 38. minucie spotkania. Kolejna próba rozegrania piłki w środkowej strefie boiska nie powiodła się, ponieważ Jonas zanotował stratę. Bolesne w skutkach były efekty - szybka kontra i doskonała sytuacja strzelecka Bastiana Schweinsteingera. W ostatniej chwili sytuację chciał ratować Cissokho, jednak jego wślizg tylko przeszkodził w interwencji bramkarzowi. Alves bezradny, 1:0...

Stracona bramka zmusiła gości do zmiany założeń taktycznych. Od tego momentu Blanquinegros nie ograniczali się wyłącznie do defensywy. Z czasem Valencii udało się wymienić kilkanaście podań więcej niż dotychczas, chociaż nadal to Bayern miał ewidentną przewagę.

Druga odsłona meczu zaprezentowała nam inną postawę "Nietoperzy", jednak nadal nie wystarczająco dobrą. W końcu podopieczni Pellegrino potrafili przygotować atak pozycyjny, zamiast stale ograniczać się do kontrataków.

Sygnał do ataku próbował dać swoim kolegom z drużyny Tino Costa. Argentyńczyk próbował popisać się swoim charakterystycznym uderzeniem z dystansu, lecz w jego strzale zabrakło siły oraz elementu zaskoczenia. W każdym razie Neuer musiał się po raz pierwszy odrobinę wygimnastykować.

Bawarczycy musieli szybko uspokoić sytuację po kilku szybszych akcjach walenckiego klubu. Jeden z najlepszych na boisku, Toni Kroos, postraszył Diego Alvesa kolejnym bombowym uderzeniem sprzed pola karnego. Na szczęście, Brazylijczyk znów udowodnił, że prezentuje poziom wyżej od wielu rywali po fachu.

U Sofiana Feghouliego można było dostrzec sporą motywację i chęć walki. Algierczyk był aktywny w defensywie oraz ofensywie, ale jego działania nie zawsze przynosiły korzyść.

Najpierw skrzydłowy znalazł się w fenomenalnej sytuacji do strzelenia gola. Popularny "Soso" wykorzystał złe ustawienie stopera, wyprzedził go i znalazł się sam na sam z bramkarzem reprezentacji Niemiec. Dalej już nie było tak kolorowo, ponieważ Feghouli zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i jego uderzenie zostało zablokowane. Obok niepilnowany był Valdez, więc opcji do wykorzystania Sofiane miał wiele. Jak się okazało, wybrał najgorszą i zaprzepaścił szansę na wyrównanie.

Jakby tego było mało - pomocnik po raz kolejny udowodnił, że sama ambicja nie wystarczy. Feghouli cofnął się po piłkę na własną połowę, lecz przy wyprowadzaniu akcji kardynalnie ją stracił. Takich pomyłek nie wybacza Toni Kroos. Młody rozgrywający otrzymał futbolówkę i doskonałym uderzeniem pod poprzeczkę zabił nadzieje rozochoconych Hiszpanów. Tym razem Diego Alves nie miał szans na interwencję, czwarta próba Niemca już się powiodła.

Wybory Mauricio Pellegrino co do podstawowego składu były tegoż dnia niekoniecznie trafione. Najwięcej pożytku drużynie przynieśli zmiennicy - Viera i Valdez. Jonathan wrzucił piłkę w pole karne po krótkim rozegraniu kornera, a Paragwajczyk wybił się ponad obrońców i strzałem głową pokonał zaskoczonego Neuera. Nagle wizja remisu błysnęła obu ekipom przed oczyma, jednak było zdecydowanie za późno, bo kontaktowy gol został strzelony w doliczonym czasie gry. 2:1!

Wydawało się, że pozytywny aspekt na koniec zakończy emocję, jednak podrażnieni Niemcy postanowili odpłacić się za swoją nieuwagę. Znów gapiostwem popisali się obrońcy "Nietoperzy", co wykorzystał Arjen Robben. Holender szybkim rajdem przedostał się w pole karne i... został bezpardonowo zatrzymany przez Ramiego. Turecki arbiter bez jakiejkolwiek litości pokazał stoperowi drugi żółty kartonik i podziękował za występ w tym spotkaniu. Mandżukić podszedł do rzutu karnego, ale jego strzał w lewy róg sparował Diego Alves. Golkiper Valencii regularnie udowadnia swoją postawą, że jest absolutnie światową czołówką. Alves - znany z bronienia rzutów karnych - był chyba jedynym naprawdę pozytywnym aspektem w tym niechlubnym pojedynku.

Osobiście do tego meczu powracam z bólem. Bayern objawił wiele naszych słabości, a w dodatku pokazał, jaka dzieli nas przepaść od europejskiej czołówki. Wynik wcale nie odzwierciedla boiskowej postawy. Momentami wyglądaliśmy niczym juniorzy na tle doświadczonych zawodników z dorosłego futbolu. Na pewno Pellegrino nie zasługuje na jakiekolwiek pochwały po tym spotkaniu, choć to zawodnicy są odpowiedzialni za następujący stan rzeczy. Cały kolektyw - o ile tak można Valencię nazywać - musi pracować, bo przy takiej postawie awans jest kwestią niemożliwą do wykonania. Warto zwrócić uwagę nie niemoc w środkowej strefie boiska, gdzie praktycznie w każdym pojedynku rywale nas dominują. Może Mauricio powinien także przemyśleć dobór podstawowej jedenastki. Nelson Valdez w każdym meczu odznacza się walecznością, a Jonathan Viera dopisuje kolejną asystę do swojego dorobku. Jeżeli Guardado czy Jonas nie są w stanie zapewnić odpowiedniego poziomu, to dlaczego nie dać szansy tym, którzy na nią zasługują?! Bawaria ewidentnie nam nie leży i należy po prostu zapomnieć o meczu na Allianz-Arenie. Niedziela to nowa karta do zapisania, ligowe spotkanie z RCD Mallorką. Nie ukrywam, że poprawa gry jest konieczna, a komplet punktów będzie jedynym słusznym rozwiązaniem.

Skrót spotkania z Bayernem w VCF Video!

Zobacz aktualna tabelę wraz ze statystykami oraz wytypuj zawodników spotkania!

Bayern Monachium 2:1 Valencia CF

Bramki: 1:0 Schweinsteiger (38.), 2:0 Kroos (76.), 2:1 Valdez (90+1).

Żółte kartki: T. Costa, R. Costa, Rami (2).

Czerwone kartki: Rami.

FC Bayern: Neuer - Lahm, Boateng, Dante, Badstuber - Schweinsteiger, Martinez (69. Luiz Gustavo) - Robben, Kroos, Ribéry (46. Müller) - Pizarro (63. Mandzukic).

Valencia CF: Alves - Pereira, R. Costa, Rami, Cissokho - Rarejo, T. Costa - Feghouli, Jonas (63. Valdez), Guardado (71. Viera) - Soldado (88. Barragan).

Sędzia: Firat Aydinus (Turcja).

Widownia: 68.000 (komplet).

Kategoria: Mecze | Własne skomentuj Skomentuj (23)

KOMENTARZE

1. chiefer20.09.2012; 17:46
chieferJa powiem tak:
Minusy - Próby strzału Alvesa na bramkę hansów były fenomenalne, szkoda tylko że piłkę po drodze przejmowali nasi zawodnicy.
Plusy - Alves jak jeszcze trochę potrenuje będzie świetnym napastnikiem.
Wskazania - Alves musi trenować długie wykopy.
2. scorpio8520.09.2012; 18:36
Pechowa to optymistyczne słowo, insynuujące, że zabrakło niewiele, w uzyskaniu dobrego wyniku przeszkodziły wyższe siły sprawcze, a nie koślawe nogi naszych piłkarzy.
Mówiąc już bardziej serio, to obraz gry był bardzo przygnębiający dla nas. Chyba nawet Niemcy byli zaskoczeni "tym czymś" co my prezentowaliśmy (nie piszę wprost słowa "graliśmy", bo granie zakłada w choćby minimalnym stopniu panowanie nad wydarzeniami na boisku, wymienianie piłki, strzały, wychodzenie na pozycje etc.).
I żeby nie było - nie spodziewałem się zwycięstwa przed meczem, prawdopodobnie nawet z Banegą, Gago, Canalesem dostalibyśmy również w kuper z taką paczką jaką ma Munchen, ale chodziło o obraz gry, walkę, granie piłką, solidną obronę...Wynik patrząc na to co wysmażyliśmy na Allianz jest bardzo łaskawy.
3. phoxx20.09.2012; 19:56
Barragan za Soldado przy stanie 0-2? co to za zmiana. Nie oglądałem, możecie powiedzieć gdzie grał? na ataku?
4. szelos20.09.2012; 20:08
szelos@phoxx

Barragan wszedł na prawą pomoc, Sofiane przeszedł na pozycje mediapunty, a Valdez do ataku. ;)
5. ruben12320.09.2012; 20:12
Wystarczyło przełączyć mecz z Bayern-VCF na Chelsea-Juve żeby zobaczyć jak bardzo daleko nam do Europejskiej elity... :(

Smutne ale prawdziwe. Nie chodzi o wynik bo graliśmy z drużyną Bayernu która grą w klepkę przewyższa nawet Real Madryt.

Chodzi o styl a tu Valencia prezentuje antyfutbol, trochę podobny do gry naszej reprezentacji. Wystarczy pressing żeby naszym piłka odskakiwała na 3 metry przy każdym przyjęciu.

Nie mamy aż tak tragicznego składu, tu wina leży po stronie słabych trenerów których zatrudniamy. Bo tanich ale na droższych nas nie stać :(

Przykro, bo wystarczy spojrzeć co gra Atletico - są od nas już o klase lepsi, widać pomysł i koncepcję na grę i fakt jest taki że mogą pokonać każdą potęgę w Europie.

My jesteśmy dostarczycielami punktów. Szkoda na to patrzeć :(
6. phoxx20.09.2012; 22:05
Czyli rozumiem że Barragan rywalizuje teraz z Feghouli'm i Pereirą na dwóch pozycjach. hehe
7. Oriolus20.09.2012; 22:22
OriolusChciałem napisać swoje, ale ruben123 w zasadzie mnie wyręczył:) ujmując sedno sprawy:)
8. KilyVCF20.09.2012; 22:53
KilyVCF1. Bawaria pechowa bo nie trafiła karnego a :)mogła mieć podyktowanego jeszcze jednego.

2. W takich meczach jak ten i w każdym meczu gdy drużyna ogólnie gra padakę - nie widzę najmniejszego powodu dla którego Soldado miałby uczestniczyć w meczu (bo i po co) ale nikogo niestety nie mamy (Haedo ?) tu byłby potrzebny ktoś jak Rooney (może być 6 razy gorszy)kto się wróci, powalczy, pomoże w rozegraniu, ściągnie na siebie uwagę..

3. Tino Costa nie jest typem piłkarza który szczególnie lubię ale to co tu czytam to już trwoga.. Gdyby nie on to nie wiem czy byśmy mieli jakiś punkt w tym roku. W valencikich realiach narzekać na najlepszego zawodnika który - pomijając styl- ciągnie jednak to do przodu, wydaje mi się śmieszne.
Jak przed meczem liczyliście na gola w Monachium to mysleliście że w jaki sposób on padnie ? chyba 95% fanów VCF liczyło że wrzuci coś Tino (a ja już byłem zupełnie pewien że nieważne kto ale inaczej niż z dośrodkowania lagi w pole karne to nie strzelimy)

4. Gramy teraz najprawdopodobniej sporo słabiej niż Atleti, Malaga i Sevilla.
Niestety chyba dzieje się to czego obawialiśmy się czyli oni podwyższyli swój poziom trwale (a może nie, zobaczymy) a my nadal gramy unaianę. To ile zdobędziemy punktów i ile średniaków i ogórków obijemy zależy głównie od szczęścia, z mocnymi - tradycyjnie.
Nie mam nic przeciwko postępom innych hiszpańskich drużyn o ile my nie zrobimy adekwatnych w tym kierunku.

5. Odczuwam pewną wdzięczność wobec Bayernu, myśleli że możemy ich skrzywdzić i grali z nami jak z wielkim zespołem (a każdy tu widział że nie możemy im nic zrobić). Ośmieszyliśmy się tylko jeśli chodzi o organizację i kulturę gry. Na pewno ludzie którzy przyszli na Valencię na Allianz Arena byli srogo zawiedzeni tym co mamy do zaprezentowania.

6. Proszę tylko bez żadnych "Emery wróć" bo Emery by tu gówno zrobił tak z Bayernami (nie radził sobie z Bayerami) jak i w tym sezonie ligowym najprawdopodobniej.
Szykuje się sezon trudniejszy niż ostatnie, tak już jest. Wrócą i sezony łatwiejsze.
Najgorzej że gra Flaco zupełnie przypomina żenującą grę Unaia. Broni go terminarz (nie nauczymy się własnego stylu na CN, SB i Allianz)w tak krótkim czasie no i kontuzje.
Mam nadzieję że okaże się że Flaco ma pomysł na VCF bo że Unai go nie miał to już wiem. Nie przyjmuję do wiadomości że mamy słabych piłkarzy, dałbym sobie rękę uciąć że szkoleniowiec z pomysłem mógłby u nas poszaleć a z kosmetycznymi zmianami osiągać sukcesy.

7. Parejo nie jest winny porażki. I tak i nie. On w składzie = brak w składzie na tej pozycji kogoś wartościowego = pewna porażka z rywalem pokroju Bawarii (no chyba że jakiś megafart). Zgadzam się z Fuhem, jak jest żałosny środek to nic nie zrobimy dobremu przeciwnikowi. To serce zespołu, bez dobrej pracy odpowiedzialnych za rozegranie błyszczeć może sobie co najwyżej Diego Alves.
9. soldado_920.09.2012; 22:57
soldado_9Zdecydowanie zawaliliśmy pierwszą część spotkana, w drugiej po na pewno kilku reprymendach trenera wzięliśmy się do roboty i zaprezentowaliśmy się lepiej wymieniając więcej podań i stwarzając sobie więcej okazji. Potrzeba lepszej gry i miejmy nadzieję, że błędy z wczorajszego meczu zostaną poprawione w najbliższych spotkaniach.
10. szelos20.09.2012; 23:11
szelos@ KilyVCF
Szkoda, że Valdez nie zagrał od początku, bo spełniał twoje kryteria idealnego napastnika ( jak najbardziej słuszne) na ten mecz. Mimo spędzonych tych 20+ minut na boisku, dużo walczył, cofał się nawet do pomocy no i wykorzystał swoją jedyną sytuacje na strzelenie bramki.
11. scorpio8520.09.2012; 23:27
@Kily

Może by zrobił coś więcej z nimi Unai, a może nie. Tego się nie dowiemy. Znając życie pewnie byłoby w kuper (swoją drogą pamięta ktoś kiedy ostatnio odnieśliśmy zwycięstwo nad jakimś potentatem?), ale ,idę o zakład, że ogólne wrażenie nie byłoby tak przygnębiające jak po Pellegrinowym Bayernie.
Co do Emery'ego napiszę w ten sposób - on gwarantował nam stabilizację, fakt faktem marną, ale jednak. Problemem jego była niemożność przeskoczenia na ciut wyższy poziom, czyli ujmując w skrócie regularnego koszenia ogórków oraz zwycięstw od czasu do czasu z bogaczami. Teraz praktycznie nie ma ani jednego ani drugiego. Póki co.
12. KilyVCF20.09.2012; 23:39
KilyVCFJa daję nowemu trenerowi czas.
Na 3 mecze na boiskach absolutnych potentatów
(Real, Barca, Bayern) ani razu nie przegraliśmy wyżej niż jednym golem.
(tu jestem wręcz pewien że Emery już by miał worek goli w plecy). Gdyby nie sędziowie mogliśmy mieć ogólny bilans lepszy.
Styl - jak każdy widzi - ta sama mizeria.
Dla mnie bardziej przygnębiający niż gra na Allianz był nasz widok na CN gdzie szczęśliwie przyjęliśmy manitę, a sytuacje zagrożenia pod naszą bramką sypały się non stop, jakby gospodarze podejmowali jakiś Babelsberg ..
13. Hector20.09.2012; 23:41
Hector"Odczuwam pewną wdzięczność wobec Bayernu"

Ja myślę że po prostu chcieli z nami zagrać najmniejszym nakładem sił, stąd ich styl gry, nie grali szybko i tak jakby się paliło tylko spokojnie konsekwentnie dążyli do celu bo teraz w lidze czeka ich ciężki mecz z Schalke a wiadomo że chcą za wszelką cenę odzyskać paterę więc chcą się głównie skupić na lidze.

Niestety pokazali nam różnicę klas i miejsce w szeregu.
14. hypo2120.09.2012; 23:58
hypo21s
15. LukasZ_NS21.09.2012; 00:03
LukasZ_NSA co do trenerów to na początku Unai potrafił np Mate posadzić na ławce jak miał przez jakiś czas fatalną formę, potem dopiero zaczął na siłę wystawiać tych samych graczy,pomimo tego,że są w fatalnej formie - nie dając okazji do gry rezerwowym - przez co tylu graczy odeszło po zakończeniu kontraktu za darmo...

Przecież to lepiej wystawić kogoś młodego, bez doświadczenia niż kogoś kto nazwiskiem zasługuje na grę w składzie, wiedząc że jest w fatalnej formie...

Guardado -> Viera (Viera wchodzi i asystuje lub strzela i miejsca w składzie dla niego nie ma... a ile też podań genialnych od niego piłkarze nie wykorzystali)

A zamiast Parejo -> Nawet Ruiza mógł wpuścić, Ruiz w ostatnich meczach strzelił bramkę, która nie była uznana, miał też kilka innych dobrych strzałów, przy kontrze leciał pod pole karne przeciwnika (może pociągnąłby dalej te kontry, bo w tym meczu zatrzymywali się zaraz na początku połowy przeciwnika i wracali piłkę aż do bramkarza ;O) ... nikt od nich nie oczekiwał, że wygrają, zaczęli mecz z postawą ultra defensywną, więc Ruiz na pewno nie zaszkodziłby - a wręcz przeciwnie może byłby inny lepszy wynik... zresztą trener od nas lepiej powinien wiedzieć, który z graczy z rezerw jest w znakomitej formie np Portu?

16. góćo21.09.2012; 09:03
w 60 minucie zastanawiałem się kto gra na skrzydle. wtedy pokazali guardado i dopiero zobaczyłem. kompletnie nie widoczny!!!!
parejo zagrał strasznie i też niewidoczny na boisku.
soldado miał chyba ze 2 razy piłkę. alves bronił wyśmienicie to chyba jedyny plus.
posiadanie piłki 30% do 70%! miałem wrażenie że jest 90% do 10%
nie potrafiliśmy wymienić też więcej niż trzech podań!!!
17. staste7721.09.2012; 10:50
staste77"został bezpardonowo zatrzymany przez Ramiego."
Nie wiem jak wy, ale ja odniosłem wrażenie, że Rami nie faulował. Roben wykorzystał sytuację i położył się w polu karnym.
18. szelos21.09.2012; 11:28
szelosMam takie same wrażenie jak kolega wyżej... co nie zmienia faktu, że Rami musi uważać, bo czasami gra zbyt siłowo, a symulanci tylko czekają na takie zachowanie.
19. los ches21.09.2012; 11:33
los chesValencia a Bayern to tak samo jak Joma na tle Adidasa.
20. Maciek_198521.09.2012; 20:12
Maciek_1985Nie oglądałem meczu z Bayernem tak jak i żadnego wcześniejszego z tego sezonu (wstyd się przyznać ale tak wyszło) ale piszecie że jest tak tragicznie że aż sobie nie wybaczę jak nie obejrzę tego z Mallorcą :) W sumie do żenady można było przywyknąć za Emerego więc jak to znów zobaczę to mnie to nie zaskoczy...

A co do porównania kolegi wyżej to nie do końca trafione według mnie :) ale każdy ma swoje zdanie
21. scorpio8521.09.2012; 21:08
I jeszcze jedno. Patrząc gołym okiem na suchy wynik i sytuację w tabeli, ot trzeba przyznać, że nie ma tragedii. Mimo takiej padaki 1:2 na Allianz nie jest tragicznym wynikiem. Do tego BATE zrobiło nam prezent ogrywając Lille, ale zrobiło nam też niedźwiedzią przysługę, bo u siebie z Lille już może być gorąco.
Czas pracuje na naszą korzyść. Pozostaje liczyć, że Flaco wyciągnie wnioski i wraz z pojawianiem się w składzie kontuzjowanych grajków będzie to wyglądało lepiej.
22. LukasZ_NS21.09.2012; 23:57
LukasZ_NS@Maciek
ale co z tego, że oglądniesz przyszły mecz?:P może akurat to ten mecz w którym zagrają w końcu dobrze i nie będziesz dalej wiedział, dlaczego ludzie tak narzekają ;)


@Scorpio

Tu nie tyle chodzi o wyniki, bo np z realem i barceloną takie a nie inne były przez sędziów, tylko o to jak wygląda gra... chociaż jakby wyniki w miarę dobre były, to każdy by pewnie myślał "są 3 pkty, to od następnego meczu może zaczną pięknie grać"

I to stawianie na graczy w fatalnej formie, Pellegrino nie długo u mnie zyska przydomek syzyf:P przecież oni spędzają po kilka-kilkanaście godzin dziennie w ośrodku treningowym, to widzą w jakiej dyspozycji są gracze, a odnośnie rezerwowych to powinien trenera rezerw pytać, jeśli nie ogląda ich treningów i się nic nie interesuje chyba, że komunikacja w klubie jest tak kiepska jak scouting... (a po ostatnim okienku co przeszło nam koło nosa tylu dobrych graczy do słabszych drużyn! i to nie raz za marne pięniądze, to obawiam się, że to nie możliwe;P)
23. scorpio8522.09.2012; 00:25
Ależ ja się zgadzam i pisałem wcześniej w odpowiedzi na któryś post sugerujący, ze czego my wymagamy, przecież gramy z wielkim Bayernem, który sprowadza grajków za wielką kasę, ale minimum przyzwoitości musi obowiązywać. Nie możemy usprawiedliwiać dziadostwa na boisku, kryzysem i klasą rywali. Zwłaszcza, ze przecież mamy grajków którzy potrafią kopnąć prosto piłkę i nikt mi nei wmówi, że z takimi grajkami w przodzie nie potrafimy trochę porozgrywać piłkę na Bayernie.
Jedyne co, to musimy uzbroić się w cierpliwość. I na Majorce nie moze być już żadnych wymówek.