Kunktatorstwo nie popłaca...
16.10.2011; 09:43
RCD Mallorca 1:1 Valencia CF
”Jeśli wszyscy piłkarze imponować będą zaangażowaniem i wolą zwycięstwa (…)” – cóż, zawodnicy Valencii nie wzięli sobie do serca sentencji z nevanowej zapowiedzi. W grze „Nietoperzy” trudno było zauważyć przymioty tak pożądane przez naszego redakcyjnego kolegę, co skończyło się utratą bramki w doliczonym czasie gry i – co gorsza – stratą bezcennych punktów.
Unai Emery zabił ćwieka wszystkim fachowcom typującym skład Blanquinegros na starcie z Mallorcą. Według mediów kluczowi gracze mieli zasiąść na ławce, by być wypoczętymi przed arcyważnym meczem Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen. Baskijski szkoleniowiec wbrew przewidywaniom posłał na murawę działa najcięższego kalibru. Z graczy podstawowej jedenastki zabrakło jedynie Évera Banegi, którego zastąpił Dani Parejo.
Pomimo niemal najsilniejszego zestawienia wyjściowej jedenastki, na grę Valencii nie dało się patrzeć. Los Ches mogli rozpocząć od trzęsienia ziemi – w 1. minucie po kornerze wykonywanym przez Parejo piłkę w polu karnym trącił Adil Rami. Futbolówka spadła wprost pod nogi Pablo Piattiego, który pomylił się koszmarnie. Na kolejne minuty wypadałoby spuścić kurtynę milczenia. Choć „Nietoperze” dłużej utrzymywali się przy piłce, ich gra ofensywna wołała o pomstę do nieba. Parejo nie potrafił udźwignąć odpowiedzialności rozgrywania akcji, a Piatti, Pablo i Sergio Canales byli kompletnie bezproduktywni.
Wobec indolencji formacji ofensywnych sprawy w swoje ręce musiał wziąć chwalony od początku sezonu duet stoperów. W 38. minucie Parejo zacentrował z rzutu rożnego w pole karne gospodarzy, piłka spadła pod nogi Víctora Ruiza, który uderzył instynktownie. Futbolówkę z linii bramkowej wybił Gianni Zuiverloon, lecz dobrze ustawiony Rami ostatecznie wpakował ją do siatki!
I to by było na tyle, jeśli chodzi o zagrożenie stworzone przez Blanquinegros pod bramką Dudu Aouate. W drugiej połowie do roboty wzięli się gospodarze, a podopieczni Emery’ego liczyli jedynie na nieomylność swojej nowej linii defensywnej. Tymczasem ta z każdą minutą miała coraz większe problemy z bardzo aktywnym Tomerem Hemedem, który w grze w powietrzu górował nawet nad doskonałym w tym aspekcie Ramim. Izraelczyk po dobrych akcjach swoich partnerów kilkukrotnie groźnie strzelał na bramkę Guaity, myląc się naprawdę nieznacznie.
Hemed nie pomylił się za to w doliczonym czasie gry, pewnie egzekwując rzut karny. Inna rzecz, iż jedenastki w ogóle nie powinno być. Po zamieszaniu w polu karnym Los Ches Rami wybijając piłkę trafił nią w rękę Mehmeta Topala. Reprezentant Turcji nie miał najmniejszych szans na reakcję, mimo to Paradas Romero postanowił obdarzyć Mallorkę prezentem, niezwykle kosztownym dla gości…
Pomimo kardynalnego błędu arbitra, nie sposób pozbyć się wrażenia, iż Valencianistas przez całą drugą połowę pracowali na… stratę gola. Bez zwycięskiej mentalności i przy tak zatrważającym braku kreatywności komplet punktów w starciu z zawsze ambitnie grającymi Barralets byłby prawdziwym cudem. Jeszcze większym zjawiskiem będą jakiekolwiek punkty w konfrontacji z Bayerem, jeśli postawa „Nietoperzy” się nie zmieni…
RCD Mallorca: Aouate; Zuiverloon (46' Cendros), Chico, Ramis, Bigas; Martí, Pina (69' Tejera), Pereira, Castro; Hemed, Víctor (77' Alfaro).
Valencia CF: Guaita; Bruno, Rami, V. Ruiz, Alba; Parejo (79' Topal), Albelda; Pablo, Canales, Piatti (62' Feghouli); Soldado (84' Aduriz).
Gole: Hemed 90+3' - Rami 38'
Tabela i statystyki Primera División
Skrót spotkania: VCF Video
KOMENTARZE
Nie zwalajmy na sędziego , nie zwalajmy na Topala.
Ten zespół odkąd Emery jest trenerem przyzwyczaił nas na dobre że gra tylko 45 minut. Reszte to olewka - olewają wynik i nas kibiców.
Jak prowadzimy jest zawsze to samo - chowamy się we własnym polem karnym i rozpaczliwie bronimy!
Nie ma mowy o kontrataku bo nasi nie potrafią z nerwów podać do kolegi ustawionego metr obok nich.
Mamy dwóch zarąbistych defensorów ale co z tego jak najwyraźniej oni dodatkowo muszą się zająć stzrelaniem goli. Dlaczego? Bo nasza ofensywa gra fatalnie.
Parejo - każdy podejrzewał że jest słabym piłkarzem skoro na ławce sie nie mieści , dziś potwierdził że gość nie ma żadnego telentu.
Największe jednak rozczarowanie to Piatti - byłem przekonany że u nas wyrośnie na gwiazdę ale w największych koszmarach nie podejrzewałem że bedzie grał tak fatalnie! Jedyne co Piatti robi to przewraca się i traci piłkę. Soldado stracił instynkt, Jonas nie potrafi strzelać więc kogo mamy - mlodego Canalesa?
Jest ,może nie kryzys, ale znak , że z tą drużyną coś niedobrego się dzieje. Już niebawem mecz z Leverkusem i nie my jesteśmy tu faworytem. Jezeli przegramy ten dwumecz to Emery na 100% żęgna się z posadą tranera po sezonie. I może i lepiej bo już lepiej i bardziej przewidywalnie grać nie będziemy.
Ja od siebie dodam tylko, że jeśli myślimy o VCF jako o wielkiej drużynie, to po prostu pewne zachowania takiej drużynie nie przystoją.
Emery fuera?
Celowo nie piszę zbyt wiele o indolencji sędziego, który podyktował urojonego karnego (90% sędziów nie gwiżdże takich przypadkowych rąk przy ciele) żeby nie zamazywać obrazu naszej gry.
Jestem jednak przekonany, że z Bayerem będzie lepiej. Tutaj zabrakło mobilizacji i chęci do biegania (wiem, na tym poziomie to trochę kuriozalnie brzmi). Martwi mnie tylko ta niemoc naszej "ofensywnej" pomocy.
Parejo to jakieś kompletne nieporozumienie. Największy niewypał. Mam nadzieje, ze zainteresowanie Arsenalu to nie plotki.
Piatti też nie grzeszy formą, ale mam nadzieje, że z meczu na mecz będzie się rozkręcał.
1. W zeszłym sezonie mieliśmy "ok" zespół gdzie linia pomocy i ataku funkcjonowała wystarczająco dobrze. Zgodnie z opinią fachowców i kibiców jedyne czego Valencia naprawdę potrzebowała to dobrej obrony.
2. Minęło okienko transferowe i Emery dostał parę nowych stoperów. Okazało się nagle że Rami gra jak Lucio za najlepszych czasów, jest absolutnym crackiem, czołowym piłkarzem na swojej pozycji. Okazało się również, że Ruiz jest równie pewny i potrafi kapitalnie wyprowadzać piłkę do przodu.W dodatku w znakomitej dyspozycji znalazł się Alba którego niektórzy już określają mianem "najlepszego lewego obrońcy hiszpanii".
3. Emery zatem dostał więcej niż przewidywał w swoich marzeniach , ale drużyna dziwnym trafem nie poczyniła kroku do przodu , bo znalazła sobie nowy problem wpływający na takie a nie inne wyniki.
4. Jak przypomnimy sobie dobrze - Emery miał już do swojej dyspozycji skład gdzie na środku grał Banega i Albelda, na bokach Mata i Joaquin, a w ataku nie kto inny jak Silva i Villa. I czy graliśmy dobrze nawet z takim mega składem? Chyba jednak nie.
5. Mam wrażenie że nawet jakby Emery dostał Inieste i Rooneya, nie potrafiłby wykorzystać ich potencjału i drużyna stałaby w miejscu jak stoi. W tym sezonie mimo ogromnej jakości w defensywie , drużyna nie potrafi z tego skorzystać.
6. Warto się zatem zastanowić czy inny trener nie wykorzystałby potencjału tej drużyny lepiej niż Emery. Bo moim zdaniem ta drużyna nie gra dobrze jako kolektyw a sam Unai nie wyciąga wniosków z popełnianych błędów.
Piatti miał być tak dobry jak Ximo, gra prawie tak źle jak Pablo (dziś 17 strat, to więcej niż Piatti, Parejo i Soldado łącznie). Piatti na lewym skrzydle gra po prostu źle. Pasowałoby dać mu szansę na prawym skrzydle (zwykle nasz prawoskrzydłowy ma więcej miejsca) lub w ataku. Tym bardziej, że Soldado w lidze pewnie do grudnia bramki nie trafi, więc trzeba myśleć nad nowymi rozwiązaniami.
Generalnie poza duetem stoperów + momentami Albą wszyscy zawodnicy z pola grali piach. Jakby byli po dwutygodniowym maratonie, a nie po dwutygodniowej przerwie. Parejo choć nieźle z rogów dośrodkowywał.
Mimo tragicznej gry wydawało się, że mecz się sam wygra. No ale w siódmym ligowym meczu nie potrafimy stworzyć dwubramkowej przewagi, więc nie dziwota, że jedna głupia łapa w polu karnym kończy się frajerską stratą punktów.
To wszystko to do mnie, czy po prostu takie ogólne przemyślenia spisałeś?
No to Ramiego mamy z głowy na dwa spotkania ale co jak co sędziemu sie należało.
To był najgorszy mecz w sezonie, a nawet w tym roku. Zwykły kibic nie popatrzyłby na to nawet przez 3 minuty. Z głębokiego dna musimy wygrzebać się na powierzchnię.
I jeszcze jedno. Dlaczego Emery nie podejmie męską decyzję i zaproponuje w takich właśnie meczach najprostsze 4-4-2 ? Początek XXI wieku z parą napastników obfitował w same sukcesy!
To wszystko może jeszcze poprawić, oby mu się chciało ...
Musi nawet brać odpowiedzialność za strzelanie bramek, bo nikt inny się do tego nie kwapi :P
Trzeba o tym spotkaniu jak najszybciej zapomniec i wygrac z Leverkusen, bo ten mecz jest najwazniejszy. W lidze mimo sredniej gry ostatnio mamy tylko 3 pkt straty do lidera, wiec nie ma wielkiej tragedi. Martwi mnie bardzo ofensywa, bo Piatti nic nie gra, a jak ktos do niego podbiegnie to odrazu sie przewraca, wzorujac sie na kataloncach, co juz mnie bardzo irytuje, bardzo przypomina mi Diego Capela. Soldado wyraznie zgasl, a o Pablo H. to szkoda gadac. Obydwa skrzydla nie istnialy, zarowno Piatti, jak i Hernandez grali bardzo samolubnie i tylko tracili pilki, bo prawde mowiac nie potrafie sobie przypomniec zadnego udanego dryblingu. Feghouli wszedl na chwile i prezentowal sie lepiej niz Oba Pabla razem wzieci. Trzeba zrobic lewe skrzydlo Mathieu - Alba, bo to najlepiej wyglada. Srodek pola wczoraj slabiutko, niektorzy krytykuja Evera za bezsensowne straty, ale to co robil Parejo to jakas kpina, szkoda gadac. Chce zobaczyc z niemcami srodek pola Ever - Topal, inaczej nie damy rady. Bardzo mnie zasmucil ten mecz, zero pomyslu na gre, brakuje prawdziwego Cracka w ofensywie. Silva wrooooooooooc!!!
Amunt Valencia!
Mam C+ to obejrzałem Krychę z kolegami oraz Betis (w katalońców z zasady wbijam i nie oglądam, no chyba, że z vcf). Wnioski,
Betis dostał 4:1, ale GRAŁ, w wyjściowym składzie wystąpił SIEDEMNASTOLATEK.
A gdzie nasze talenty? Isco, h.. wie gdzie, Paco z Bernatem, niby u nas, ale jak by odeszli z Isco, różnica byłaby tylko wirtualna. Bo przecież tak samo jak Isco dla nas nie grają.
Tak dalej się nie da, po poprzednim sezonie, napisałem, że Unaiowi należy się następny kontrakt, mimo że nie byłem jego zwolennikiem.
Dalej nie jestem, i moim zdaniem wystarczy, niech się realizuje gdzieś indziej.
« Wsteczskomentuj