Wymęczony remis w Santander...
01.02.2011; 15:55
Racing Santander 1:1 Valencia CF
Wyjazd do Santander miał być dla Valencii tak samo trudny, jak niedzielne starcie Realu Madryt z Osasuną. I rzeczywiście, Blanquinegros na El Sardinero przechodzili podobne męczarnie jak „Królewscy” w Pampelunie, jednak dzięki błyskowi geniuszu Tino Costy nie wyjechali z Kantabrii z pustymi rękoma.
Unai Emery zaskoczył wszystkich ustawieniem wyjściowej jedenastki – już po raz kolejny zmuszony jestem właśnie w ten sposób rozpocząć drugi akapit pomeczówki. Tym razem niespodzianką był system gry Los Ches. Baskijski szkoleniowiec, zauroczony funkcjonowaniem systemu 4-3-3 w drugiej połowie meczu z Malagą, w starciu z Verdiblancos postanowił ustawić swych podopiecznych właśnie w ten sposób. Za dyktowanie tempa gry mieli odpowiadać Hedwiges Maduro, Éver Banega oraz Tino Costa, rozrzucający piłki do skrzydłowych: Joaquína i Pablo. Jak to ostatnimi czasy bywa, koncepcja Emery’ego nie do końca wypaliła, więc szkoleniowiec musiał weryfikować wartość swojej myśli taktycznej podczas toczącego się pojedynku.
Od samego początku inicjatywę narzucili ambitni piłkarze Racingu. Już w 4. minucie na zaskakujący strzał z dystansu zdecydował się Ariel Nahuelpan, na szczęście spadająca z zawrotną prędkością futbolówka wylądowała obok słupka bramki Valencii. Po chwili w pole karne „Nietoperzy” wpadł Marcus Rosenberg, po czym oddał płaski, mocny strzał. Vicente Guaita był na posterunku. Szwedzki napastnik Racingu, wypożyczony z Werderu Brema, ponownie zagroził bramce Blanquinegros po pół godzinie gry. Skandynaw nie wykorzystał podania Adriána Gonzáleza i, mając przed sobą już tylko Guaitę, trafił jedynie w słupek.
Ta sytuacja obnażyła i tak wszystkim wiadomą rzecz – obrona Valencii nie stanowi monolitu. Tą tezę potwierdził w 33. minucie Ariel. Racing wykonywał rzut rożny. Wydawało się, że defensorzy Los Ches zażegnali niebezpieczeństwo wybijając piłkę, ta jednak natychmiast wróciła w ich pole karne. Zaskoczony takim obrotem spraw Tino Costa tak niefortunnie przedłużył tor lotu futbolówki, że ta trafiła wprost do napastnika Santander. Ariel bez problemu pokonał niepewnie wychodzącego z bramki Guaitę.
„Nietoperze” po raz pierwszy poważnie zagrozili świątyni Toño dopiero w 41. minucie. Joaquín perfekcyjnie dośrodkował na nogę Aritza Aduriza, niestety Bask był mniej precyzyjny i w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. W pierwszej połowie było to pierwsze i ostatnie zagrożenie stworzone przez Valencię pod bramką gospodarzy.
Emery, widząc nieporadność swojej drużyny, zdecydował się na natychmiastowe zmiany. W miejsce kompletnie niewidocznych skrzydłowych od początku drugiej odsłony ujrzeliśmy Roberto Soldado i Alejandro Domingueza. Na placu gry przebywała więc trójka nominalnych napastników, która miała 45 minut, by zapewnić Valencii jakiekolwiek punkty.
Jednak znów to gospodarze zaatakowali jako pierwsi. Jeremy Mathieu z politowania godną naiwnością dał się ograć Kennedy’emu Bakırcıoğlu. Reprezentant Szwecji z dziecinną łatwością minął Francuza, wpadł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki Guaity. Adrianowi zabrakło kilku centymetrów, by dojść do piłki. Blanquinegros odpowiedzieli już po minucie. Chori przeprowadził błyskotliwą akcję i dograł z lewego skrzydła do wbiegającego w pole karne Aduriza. Strzał Aritza dosłownie o milimetry minął bramkę Toño…
Niestety, po tej akcji Valencia bardzo długo nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej okazji. Aż do 78. minuty. Z rzutu rożnego dośrodkował Banega, piłka trafiła do Tino Costy, który z całej siły uderzył na bramkę Santander. Toño nie miał absolutnie nic do powiedzenia, a Argentyńczyk zapisał na swoje konto kolejną cudownej urody bramkę, jednocześnie rehabilitując się za wcześniejszą „asystę” przy trafieniu Ariela.
Po wyrównującym golu piłkarze Valencii uwierzyli w swoje umiejętności i w końcu zaczęli grać na miarę swoich możliwości. W 84. minucie Miguel dośrodkował w pole karne. Wrzutka zamieniła się w zaskakujący, groźny strzał, ale portero Racingu zachował przytomność umysłu i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kilka chwil później w roli głównej ponownie wystąpił Miguel. Portugalczyk dostał podanie od Soldado, wbiegł w pole karne, przełożył sobie piłkę na lewą nogę i mocno huknął na bramkę Toño, który jednak spisał się bez zarzutu. Oczywiście mecz ligi hiszpańskiej nie mógł obyć się bez czerwonych kartek, a więc pan Álvarez Izquierdo w samej końcówce usunął z placu gry Ricardo Costę i Mehdi Lacena. Wykluczenia te nie miały większego przebiegu na końcówkę spotkania, w której Soldado mógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Valencii. „Żołnierz” otrzymał genialne podanie od Tino, ale złym przyjęciem piłki wygonił się poza wolną przestrzeń bramki i z ostrego kąta trafił tylko w bramkarza…
Valencia przedłużyła serię ligowych meczów bez porażki do siedmiu spotkań, jednak w konfrontacji z przeciwnikiem klasy Santander powinna zgarnąć trzy punkty. Po tym, jak grali nasi piłkarze, można wyciągnąć jeden wniosek: fascynacja Emery’ego systemem 4-3-3 nie powinna trwać dłużej niż jedno spotkanie…
Skrót spotkania: VCF VIDEO
KOMENTARZE
Najgorsza wiadomoscia dla fanow Ches chyba nie bedzie to ze dzisiaj zremisowaliscie ale to, nie wiem jak jest z kartkami u was, ze mozliwe ze przez te dwa wykluczenia w nastepnym meczu bedzie musial zagrac Dealbert.....;p;p;p
Za co Navarro dostal dwie zolte kartki w tej samej minucie...dowalil arbitrowi czy co???....bo nie ogladalem calosci....
A w meczu nic nowego dalej taka sama żenująca gra i KOSMICZNE BRAMKI :D:D:D
Dobre wieści: ponieważ R.Costa dostał czerwień (typowa dla niego agresja), Navarro siedząc na ławce też, do składu wróci Dealbert!
Zastanawiam się też, czy Emery nie ma kłopotów ze wzrokiem - wypożyczył Feghouliego w sytuacji kiedy Pablo i Joaquin są zupełnie bez formy?
AMUNT VALENCIA!
Stankievicius - Maduro
Jak będzie Dealbert to wieszam się na klamce.
A Feghouli niech siedzi na ławie w Almerii...
Zastanawiają mnie też inne decyzje podejmowane przez VCF (nie wiem do końca kto za tym stoi):
- próba wypożyczenia Choriego - całe szczęście, że nieudana; chociażby mecze z ManUtd i Racingiem pokazały, że to piłkarz o wysokich umiejętnościach i potrzebny drużynie,
- mając 3 bramkarzy sprowadza się 4-go - Diego Alvesa.
A jeśli chodzi o mecz jestem ciągle pod wrażeniem Mathieu, który grał na poziomie nieudolnego amatora.
Nie wiem dlaczego nie dał szansy gry dla Alby...Podobała mi się gra po wejściu Choriego i Soldado, opcja z trivote (maduro, ever, tino) dopiero wtedy zaczęła funkcjonować.
Bez załamki kibice, już niedługo LM:)
ps. podziękować należy Sevilli za osłabienie Schalke - transfer Rakitica :)
Nie wiem od kiedy czytasz wpisy Vicente73, ale raczej dorósł do konstruktywnej dyskusji. Może za mało jego wpisów przeczytałeś i stąd taka Twoja opinia o nim.
@pedro9
Musisz być ostrożny jak piszesz o Mathieu, bo zaraz zostaniesz zaatakowany przez grupę wsparcia Mathieu: przecież on świetnia gra i się angażuje w ofensywie. Nawet gola niedawno strzelił.
@fundmental
Jak zobaczyłem wyjściowy skład, to też się zdziwiłem, że nie ma Alby. Przecież lepszej okazji do gry na lewym skrzyle niż pod nieobecność Vicente i Maty nie znajdzie. Ale Emery to nie jest zwykły trener i nie może jak zwykły trener postawić na lewym skrzydle lewoskrzydłowego pomocnika. On musi być niekonwencjonalny. Woli postawić tam Pablo, który nawet na prawej stronie nic nie gra.
Jeszcze można wspomnieć o tym, że grając jednym napastnikiem Unai postawił na całkowicie nieskutecznego Aduriza, choć w poprzedniej kolejce Soldado strzelił gola i jeszcze jednego wypracował. Ale co tam, Aduriz to Bask, grać musi.
A co do wjazdu na chatę, to zapraszam, ale coś czuję że tylko tak piszesz i nie przyjdziesz, bo przed własnym komputerem to każdy jest kozak.
Valencia CF
-
-
Hércules 06.02.2011
Atletico
-
-
Valencia CF 13.02.2011
Valencia CF
-
-
FC Schalke 04 15.02.2011
Valencia CF
-
-
Sporting de Gijón 20.02.2011
Athletic Club
-
-
Valencia CF 27.02.2011
Valencia CF
-
-
F.C. Barcelona 02.03.2011
Mallorca
-
-
Valencia CF 06.03.2011
FC Schalke 04
-
-
Valencia CF
Oj ciezko bedzie, oby utrzymac 4 pozycje i wyeliminowac Schalke, to bede szczesliwy. (:
Kończąc dyskusję o Pablo i wypożyczeniu Feghoul'ego - przecież każdy widzi, jak gra w ostatnim roku/półtora nasz Pablo H. Groove - czy Tobie gra Pablo podoba się? Mnie nie i dlatego zawyłem, kiedy dowiedziałem się o puszczeniu Francuza do Almerii, w którek pewnie będzie i tak siedział na ławie, bo tam jest dużo lepszy grajek od Pablo - Piatti. Chyba, że znajdą inną pozycję. Dwa razy widziałem Sofiane w akcji i dwa razy zauroczył mnie swoją świeżością. To o dwa razy więcej, niż Pablo...
I nie kłócmy się o Valencię, bo nie jesteśmy dzieciarnią z, nie przymierzając, Barcelony...
Nie uważam, by długość kibicowania wyznaczała jakość.
Sam kibicuje od ok. 2004 a nie mam nic do zarzucenia samemu sobie. :]
P.S.
A podobno to na forum jest grupa wzajemnej adoracji.Niektórzy z was to są sztywni jak sztachety w płocie. Joxer widać za mało emotek wkleił do komentarza żeby uważać całość, za żart.
El_Duderino po prostu nastepnym razem zawale pol strony emotkami i wtedy sadze ze bedzie git....;p;p;p
Joxer- pierwsze ostrzeżenie, przekleństwa ;)
Co do meczu nie oglądałem ale wynik nie jest zadowalający bo Villareal nam odskakuje a teraz tak jak już ktoś wspomniał napięty terminarz nam się zaczyna i mogą nam bardziej odskoczyć a co gorsza możemy stracić 4 miejsce. Ale zobaczymy co to będzie Pozdro
AMUNT VCF !!!!!!!!!!!!!!
Oczywiście nie piszę na serio, żeby jakiś uptight się nie napinał czasem.
czy piłka z powietrza czy stojąca ..
Technikę strzału ma wyborną, jeszcze wiele ładnych goli zapakuje !
Ma tę cechę co El Guaje czyli może walnąć z niczego gola nawet w meczach w których nic nie gramy..
PS. Fajne zdjęcie. Piłkarz Racingu "leci" z naszymi po golu Tino zadowolony.. ;)
heheh przeciwko 8 graczom Malagi w polu, to i 7-1-2 byłby zauroczony ...
Po pierwsze, kibicem VCF jestem tak jak prawie wszyscy z Was od czasów Cupera. Na stronę niniejsza trafiłem wiele lat później.
Po drugie, spójrz - w moim poście #23 na końcu wstawiłem "oczko". Co to znaczy? Że ktoś, kto połknął kij od szczotki pominie ten "nieistotny" szczegół i zacznie pluć.
Po trzecie, twoje obnoszenie się ze swoim dłuuuugim stażem na portalu (w poście #26) jakoś śmiesznie brzmi w kontekście innych wypowiedzi - słusznych - o darowaniu sobie licytacji.
Daruj sobie dalsze nieudane próby włożenia mi szpili w tyłek. Nie wchodzę w twoją grę. Tylko kolejną awanturę wywołasz i zbanują nas razem.
Apel do wszystkich, którzy zamulają - więcej dystansu i serdeczności, a będzie git.
Wyluzuj troszeczke i nie spinaj posladow, kazdy moze miec wlasne zdanie, bez wzgledu na staz kibicowski. Pozdrawiam.
Czy mogę prosić o kilka słów wyjaśnienia?
Wyłączam się, bo "dyskusja" z tobą mi uwłacza.
« Wsteczskomentuj