Zapowiedź: Racing - Valencia
31.01.2011; 13:18
Wyjazd do Kantabrii
Już nie po raz pierwszy okazuje się, że upchnięcie Emery'ego w jakiekolwiek schematy myślowe trąca o bezwstydne zarozumialstwo. Człowieka, który wydaje się upajać kibicowskimi koszmarami, zwieńczonymi ociekającym w dramaturgię „happy endem”, wypada najzwyczajniej w świecie tytułować niereformowalnym. Co nam zaserwuje w trakcie meczu z Racingiem?
Zasiadając przed telewizorem, tudzież monitorem komputera kibic Valencii musi drżeć z przerażenia na myśl tego, co czeka na niego w trakcie kolejnych 105. minut od rozpoczęcia meczu. Czy rywal silny, czy rywal słaby, wyjazd, czy dom, dramaturgii ci dostatek. Zawsze. Dzisiejsza potyczka z Racingiem ma jeszcze jedną kolosalną wadę, pomijając już pulę czynników ciężkiej wagi - zabraknie w nim tego, który w Valencii ostatnio robi różnicę: Maty. Lewoskrzydłowy szczególnie świetne zawody rozgrywał w niedawnych meczach (patrz kluczowe gole), jednak strach przed pogłębieniem się niegroźnej kontuzji wziął górę. Nawet ewentualna przednia forma Pablo - Vicente również zmaga się z problemami zdrowotnymi - raczej nie zrekompensuje absencji „10”.
I tak, o ile niemal nigdy nie udaje się trafne wytypowanie jedenastki przed jej wyjściem na murawę, o tyle tym razem dostaliśmy od baskijskiego trenera nie lada podpowiedź. Otóż Emery, w trakcie jednego z przedmeczowych treningów, miał testować ustawienie linii środkowej w składzie Maduro-Tino-Banega. Tym bardziej owy wariant wydaje się prawdopodobnym, jeśli weźmiemy poprawkę na formę w/w piłkarzy. Maduro rozgrywa bezwzględnie najlepszy sezon w barwach „Nietoperzy”, Tino – co przyznaje sam Emery – stał się elementem niezastępowalnym, zaś Banega zaczyna przypominać siebie ze znakomitego ubiegłego sezonu. Tak skonstruowana baza musi napawać optymizmem.
Pisząc o pozytywach, mimo wszystko, wypada też wspomnieć o trwającej od pięciu kolejek zwycięskiej serii (niżej podpisany odnotowuje ją dopiero tu, bo na myśl o częściach składowych owego rekordu, skacze mu niewybrednie ciśnienie, za czym nie przepada). Opakowana w nielogiczne wydarzenia ma szansę wydłużyć się do sześciu zwycięstw. Trzy punkty pozwolą Emery’emu na ustawienie się w linii z Benitezem i Floresem. Obaj, w ostatniej dekadzie, poprowadzili „Los Ches” do kolejnych sześciu zwycięstw – Benitez na przełomie sezonów 2001/02 i 2002/03 oraz Quique w sezonie 2006/2007. Emery, ze swoim solidnie rozdętym ego, bez wątpienia zechce udowodnić, iż gorszym trenerem od w/w nie jest.
Kreśląc zapowiedź ostatniego meczu kolejki, koniecznym jest wspomnieć o sytuacji w górnej części tabeli. Po bramce nieprzeciętnej urody Rossiego Villarreal pokonał Espanyol, zaś stołeczny Real doświadczył ciężkiej lekcji pokory na Reyno de Navarra. Ewentualne zwycięstwo „Nietoperzy” pozwoli odskoczyć od „Papużek”, utrzymać dwupunktowy dystans do „Żółtej Łodzi Podwodnej” oraz zmniejszyć do ośmiu oczek stratę do „Królewskich”. Warty podkreślenia jest fakt, iż Villarreal i Real Madryt zajrzą jeszcze w rundzie rewanżowej na Mestalla – jak się bawić, to się bawić - jak mawia klasyk.
A Racing? O obecnej sytuacji u naszego dzisiejszego rywala opowiadał na swoim blogu Ulesław. W żaden sposób nie można jej porównać z polityką wywrotową ostatniego przeciwnika Valencii – Malagi, jednak presja na utrzymanie się w lidze wydaje się zaledwie delikatnie ustępować tej andaluzyjskiej. Kantabryjczycy, głodni punktów, bezwzględnie zechcą wykorzystać chimeryczną postawę przyjezdnych. Wśród gospodarzy zabraknie zawieszonego Munitisa oraz Tziolisa, Serrano i Diopa. Na murawie El Sardinero z pewnością nie zobaczymy też eks-piłkarza obu klubów – Zigicia. Zamykanie jego transferu się opóźnia.
Typ: mimo wszystko 1:1
Ostatni mecz: Valencia – Racing 1:0 (Maduro)
Prawdopodobny skład Valencii: Guaita; Miguel, Costa, Stankevicius, Mathieu; Joaquin, Maduro, Tino, Banega, Pablo; Aduriz
KOMENTARZE
Rosenberg to dobry i twardy napastnik - trzeba będzie na niego b.uważać.
Rację ma Dawid pisząc, że mecze VCF to z reguły wielki znak zapytania.
http://www.betexplorer.com/soccer/spain/spanish-primera-division-2010-2011/nextmatch.php?matchid=6664359
stawiam 0-3 albo męczarnia i 1-2.
AMUNT VALENCIA!!!
Cały sezon na farcie jechac sie nie da!!!
I ten Ariel...goni jak wściekły,a nasi obrońcy sobie z nim nie radzą ;/
Szczegolnie ze w wielu meczach 4-4-2 sie sprawdzalo i sami zawodnicy mowią że najbardziej im odpowiada...
Brak słów...
36'M. Rosenberg Zółta
38'G.O.A. Nahuelpan Żółta
Oprócz gola w pierwszej połowie godne odnotowania są:
-pierwsza i jedyna sytuacja strzelecka stworzona przez VCF w 42 minucie
-"n" podań do naszego bramkarza(aż cud że nie skończyło się to jeszcze tak jak kiedyś gdy niejaki Michał Ż. podawał do Artura B. znanego również jako "Borubar")
-mina Pana Prezesa po ostatnim gwizdku sędziego
http://www.rojadirecta.org/goto/goldepenal.blogspot.com/p/canal-2_27.html
Zeby jeszcze Jeremy się obudził...
Jest i czerwień dla Navarro :D
tragiczną piłkę od 2 miesięcy chyba ...
Ile było minut dobrej gry przez ten czas aż boję się pomyśleć...
A były to mecze ze słabeuszami lub przeciętniakami.
Najlepsi w dzisiejszym meczu:
1.Chori - świetny,fantastyczny,rewelacyjny!!! takiego Domingueza zawsze chce oglądać
2.Ever - "zagraj jak za dawnych lat". Nareszcie pokazał na co go stać.
3.Tino - pierwsza połowa słaba,druga już zagrana na "normalnym" poziomie.Do tego bardzo ładna bramka,
Najgorsi piłkarze VCF w dzisiejszym meczu:
1.Mathieu - o ile mi wiadomo to przyjmowac piłkę uczą się 6-latki.Jeremy musi się od nich tego nauczyć.Zdecydowanie najsłabsze ogniwo w szeregach Nietoperzy.
2.Pablo - troche mi się już znudziło pisanie o tym jaki on jest słaby... W każdym meczu tylko potwierdza swoją "wartość".
3.Aduriz - walczył,biegał,starał się ale widać że od kilku spotkań prezentuje się znacznie słabiej niż na początku sezonu.Tego meczu na pewno nie zaliczy do udanych...
Podsumowując,nie oglądaliśmy nic nowego.Dwie różne twarze Valencii,a do tego przeciez już chyba każdy kibić VCF zdązył się przyzwyczaić.
« Wsteczskomentuj