Przed meczem z Malagą
22.01.2011; 12:51
Rundę rewanżową czas zacząć
Co się wydarzyło w poprzednich 19. meczach z grubsza wiemy wszyscy. Bajkowy początek, ciągnąca się poprzez kilkanaście kolejek pogoń za lokalnym rywalem, męczarnie z zespołami niewychylającymi się poza ligowy równik, i wreszcie dziesiątki wrednych pomyłek sędziowskich. Wieczorem piłkarze Los Ches staną przed szansą wylania sporego kubełka miodu na styrane serca kibiców.
Chichotem losu można nazwać sytuację w której dzisiejsze zwycięstwo nad Malagą byłoby piątym z rzędu tryumfem, tytułującym się jednocześnie rekordem w trzyletniej kadencji Emery'ego na Estadio Mestalla. Nie zdarzyło się bowiem jeszcze, by drużyna pod wodzą urokliwego Baska zawstydziła kolejno pięciu rywali. Zwycięstwa z Realem Sociedad, Espanyolem, Levante oraz Deportivo, i ewentualne z Malagą, silnie, jak przypuszcza niżej podpisany, wznoszą ostatnimi czasy poziom ambicji Emery'ego.
Na przywoływany chichot czynników składa się kilka. Po pierwsze, piłkarze ostatnie 12 punktów rywalom dosłownie wydrapali. Zwycięstwa rzutem na taśmę z Baskami z Sociedad oraz Katalończykami z Barcelony, niemiłosiernie morderczy dla oka kibica mecz derbowy, wreszcie przeciętna potyczka z Deportivo. Dodając fakt, że po drodze terminarz nie wygenerował kogoś z obijających Valencię seryjnie rywali oraz względny poziom poparcia kibiców dla trenera (oscylujące w granicach 50%, oddający realizację założeń), pobicie rekordu wypadałoby uznać za cokolwiek szczęśliwe. I tak, mimo solidnego pokładu dość negatywnych zjawisk wokół ewentualnego tryumfu, żadne z nich nie wpłynie na obraz radości z trzeciego miejsca. Trzy punkty dadzą bowiem Los Ches ligowe podium, przynajmniej na blisko 24 godziny (Villarreal gra swój mecz w niedzielę). Taki też cel przed swoimi podopiecznymi stawia Emery.
Łatwo być nie musi. Blanquinegros od 2007 nie pokonali zespołów prowadzonych przez Manuela Pellegriniego. Ponadto, Malaga stale flirtuje z nożem na gardle, punktów potrzebując niczym powietrza. Opieka arabskiego szejka zobowiązuje, stąd ostatnie transfery, szczególnie przywoływanego Pellegriniego oraz Bestii
, każą spodziewać się trudnej przeprawy. Obydwaj przyznają, że nie mogąc zaczynać od zera, muszą zabrać się do roboty, by w przyszłym roku nie uganiać się za futbolówką po boiskach Kordoby, Salamanki czy Girony. Zapewniają jednocześnie, że motywacji w obozie gości nie zabraknie.
A co słychać u naszych pupili? Każdego z osobna i wszystkich razem powinny ucieszyć liczne powroty. Skończyła się bowiem karencja kartkowa zarówno Aduriza, jak i Joaquina. Do całkowitej sprawności wraca nieoceniony Tino. Do dyspozycji trenera są również Navarro i Ricardo Costa. Na ogromny plus wypada zaliczyć powrót, choć w tym przypadku do formy, francuskiego obrońcy Nietoperzy. Świetny mecz Mathieu z Deportivo od razu zaowocował zainteresowaniem ze strony Olympique Marsylia - Deschamps widzi w rodaku zastępcę Taiwo. Wśród minusów wypada wspomnieć absencję Albeldy oraz wrednie przedłużającą się serię bramkarskich kontuzji. Na jednym z ostatnich treningów urazu miał doznać Saul. Badania nie potwierdziły problemów, jednak najprawdopodobniej na ławce zasiądzie piąty bramkarz Valencii – Javi.
Szczęśliwe czy nie, osiągnięcie rekordowej serii jest możliwe. Wystarczy, że gospodarze zaprezentują swój optymalny poziom, a trzy punkty i rekord zanocują dzisiaj na Mestalla - na pohybel rywalom.
Cytat dnia
Emery: Teraźniejszość, teraźniejszość, teraźniejszość i tylko teraźniejszość. Najważniejsze jest teraz. Moja przyszłość to jutro
– na pytanie o perspektywy na przyszłość.
Statystyki
Maduro i Pablo staną dziś przed szansą setnego występu w barwach Los Ches; Od porażki na Bernabeu Valencia tytułuje się drużyną niepokonaną; od 17. meczów Valencia kończy swój występ na Mestalla z minimum jedną bramką.
Prawdopodobne składy
VALENCIA: Guaita; Miguel, Stankevicius, Ricardo Costa, Mathieu; Joaquín, Maduro, Tino Costa, Mata; Soldado, Aduriz.
MÁLAGA: Asenjo; Gámez, Weligton, Demichelis, Mtiliga; Apoño, Maresca, Camacho, Duda; Baptista, Rondón.
Arbiter: Rubinos Pérez
Stadion: Mestalla
KOMENTARZE
Przypuszczany skład wydaje się solidny i wątpie by rozczarowali nas dzis wieczorem. AMUNT!!!
Amunt Valencia!
« Wsteczskomentuj