Maduro: "Jesteśmy na dobrej drodze"
12.01.2011; 18:37
Holender o sprawach bieżących
Hedwiges Maduro stwierdził, że okres, jaki obecnie przeżywa w Valencii, jest jego najlepszym od czasu przybycia na Estadio Mestalla. Zdaniem Holendra gra na naturalnej pozycji pomaga mu w zachowaniu dobrej dyspozycji.
"To mój najlepszy okres od czasu przybycia do Walencji. Gram dużo na mojej naturalnej pozycji, więc ciągle jestem w dobrej dyspozycji. Nie żałuję, że w zeszłym sezonie grałem w obronie, bo wiem jaka była sytuacja".
Holender wypowiedział się również na temat gry zespołu. Zdaniem Maduro, drużyna jest na dobrej drodze do osiągnięcia celu na ten sezon, jakim jest awans do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.
"Cieszymy się, że tracimy zaledwie dwa punkty do trzeciego Villarreal. Oni grają w pucharze, to może być wielka korzyść dla nas".
Na koniec Hedwiges pokusił się o ambitne stwierdzenie. Zdaniem Holendra "Valencia to wielki klub, zawsze walczący o mistrzostwo. Moim celem jest walka o tytuł z Valencią".
KOMENTARZE
Co do samego Holendra to stabilny występ w poprzednim meczu i osławiony drybling z Villarrealem dobrze mu wróżą :P
88 min i gol blondasa na 3:3.
Ogólnie cyrkowy mecz. Szkoda wyniku bo teraz Villareal musi wygrać a wolałem by oni awansowali i męczyli się dalej na 3 frontach. Choć w sumie Sevilla wraca do formy i może być niebezpieczna. Niech się wybiją między sobą. Grad kontuzji mile widziany.
Co do Maduro przez wzgląd na jego wiek ciągle w niego wierzyłem i czekałem tylko, aż "zaskoczy". To wciąż perspektywiczny gracz, który pod okiem Albeldy może się jeszcze wychować i w przyszłości trzymać nasz środek pola. Ciekawy jestem Holendra. Szczerze to już bardziej wierzę w to, że z Maduro będzie super DM niż w to, że Banega powtórzy jeszcze kiedyś taki sezon jak poprzedni.
Sądzę, że ktoś z pary Maduro-Topal będzie w stanie prędzej czy później zastąpić Albeldę i dobrze, że mamy ich obu. Cieszy fakt, że Holender nareszcie na coś się przydaje - najpierw był solidnym punktem obrony na początku sezonu a teraz rozgrywa niezłe mecze na swojej nominalnej pozycji.
Co do Banegi to wierzę w niego mniej niż kiedyś, ale mam słabość do graczy argentyńskich i numerku 21 (vide nieodżałowany Pablo Aimar). Jednak już widać, że ma syndrom Maty. Sądzę, że przed połową następnego sezonu może się nie zdążyć podnieść.
Pech chce, że straciliśmy jedynego człowieka z prawdziwym talentem do rozgrywania po odejściu Silvy na rzecz właśnie owego głupiego syndromu Maty. Jak na ironię sam Mata odzyskuje formę, co widzą chyba wszyscy.
Maduro jest DM-em, więc nie może być zmiennikiem Banegi czy Tino.
« Wsteczskomentuj