Ryzykować czy eksperymentować?

Obecny sezon Valencii jest wyjątkowo "żółty". Masa indywidualnych upomnień skutkować musi wykluczeniami zawodników w kolejnych spotkaniach. Jeśli któryś z graczy: Soldado, Aduriz, Banega lub Tino otrzyma dziś żółty kartonik, mecz z Realem obejrzy z trybun.

Przed Emerym nie zwykle trudne zadanie. O wadze dzisiejszego spotkania wspominać nie trzeba, gdyż każdy zainteresowany wie, czym grozi kolejna strata jakże ważnych w obliczu walki o przyszłoroczną edycję Ligi Mistrzów punktów. Już za tydzień Valencię czeka wyjazdowe spotkanie z Realem Madryt, do którego Nietoperze mogą podejść bez dwójki nominalnych napastników. Emery zdaje sobie sprawę z faktu, iż żółte kartki obejrzane dziś przez Aduriza, Soldado, Evera bądź Tino znacznie skomplikują sytuację kadrową. Nie myśli on jednak o tym, co będzie za tydzień, gdyż Valencię czeka dziś trudny mecz a Almerią, który wymagać będzie od zawodników dużego zaangażowania, intensywności pracy oraz agresywności.

Niestety dzisiejszego wieczoru dwóch nominalnych napastników podejdzie do spotkania z czterema kartkami na koncie. Zadanie trudne, wymagające od Emery'ego ryzyka, które jest on jednak gotów podjąć. Trzy punkty zdobyte w starciu z Almerią są w tej chwili o wiele bardziej istotne niż potyczka na Bernabéu. Podobny problem pojawia się w przypadku linii ofensywnych pomocników. W obliczu niedyspozycji Fernandesa problemem może być obsada środka pola, w przypadku zawieszenia dla Tino i Evera. Tu jednak trener nie musi ryzykować tak bardzo, dlatego zdecyduje się prawdopodobnie na wystawienie tylko jednego Argentyńczyka, który zagra obok Albeldy.

Emery skomentował pogłoski, jakoby miał opierać się na graczach rezerwowych, by nie osłabić drużyny przed meczem z Realem. Jak przyznał, jest to sprzeczne z jego zasadami. "Musimy zagrać z maksymalną intensywnością i agresywnością. Myślimy tylko i wyłącznie o trzech punktach, które są do zdobycia w meczu z Almerią. Aby to osiągnąć musimy wykorzystać nasz cały potencjał. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z następnego meczu, dlatego pełne ryzyko nie będzie tu uzasadnione"- powiedział Emery.

Bask nie chciał nawet słyszeć o możliwości celowego "wykartkowania" swoich zawodników, jak to uczynił Mourinho w ostatnim meczu Ligi Mistrzów przeciwko Ajaxowi Amsterdam. Jak sam mówi, "byłoby to wielkim błędem". "Moje trenerskie motto mówi, że należy myśleć jedynie o aktualnym spotkaniu, a myślenie w jego trakcie o następnym, jest wielkim błędem. Z szacunku do rywala z którym się gra, nie należy go wykorzystywać do celów dających nam korzyści w przyszłości. Jeśli zawodnik dostanie piątą żółtą kartkę, to trudno, ale nie należy tego robić celowo. Nigdy nie zdecydowałem się na taki manewr i w dalszym ciągu nie mam takiego zamiaru"- powiedział.

Prawdą jest, że dwie żółte kartki dla Aduriza i Soldado, doprowadziłyby do sytuacji, w której Valencia nie znalazła się jeszcze w obecnym sezonie. Przed Emerym zatem dylemat- ryzyko czy eksperyment? Zawsze do dyspozycji trenera jest jednak Mata, który grywał już na pozycji napastnika, a także Chori oraz Isco, którzy także potrafią się odnaleźć pod bramką rywala. W razie potrzeby, skład na Real uzupełnić może Paco Alcácer.

Liczba żółtych kartek otrzymanych przez poszczególnych zawodników:

4 - Aduriz, Soldado, Tino Costa, Banega, David Navarro

3 - Ricardo Costa, César, Joaquín

2 - Jordi Alba, Maduro, Mata, Mathieu

1 - Dealbert, Topal, Fernandes, Miguel, Bruno

Tweetnij