Fernandes zostaje, Sunny poza kadrą
02.09.2010; 19:19Fernandes odrzucił ofertę Malagi
Były reprezentant młodzieżowej drużyny Hiszpanii Stephen Sunny
Sunday będzie trenował samodzielnie. Manuel Fernandes, którego losy ważyły się do ostatnich godzin sierpnia, pozostanie do dyspozycji Unaia Emery'ego.
W ostatnich godzinach okienka transferowego właściciel Malagi, szejk Abdullah Bin Nasser, złożył ofertę wypożyczenia Manuela Fernandesa, zobowiązując się do pokrycia całego wynagrodzenia Portugalczyka. Władze Valencii przystały na tę propozycję, ale środkowy pomocnik wolał pozostać w Valencii.
Sunny już po powrocie z wypożyczenia z Betisu trenował samodzielnie i nie wziął udziału w przedsezonowych przygotowaniach. W czasie okienka transferowego nie znalazł nowego klubu i przynajmniej do końca roku nie zagra w żadnym spotkaniu. Valencia nie zarejestrowała zawodnika ani w pierwszej drużynie, ani w zespole rezerw, choć na ostatecznej liście piłkarzy zgłoszonych do ligowych rozgrywek pozostał wolny numer 16
. Decyzję o skazaniu piłkarza na samotne treningi potwierdził koordynator sekretariatu technicznego Braulio Vazquez.
KOMENTARZE
Numer był wolny, więc czemu go nie zgłosili ?
Nie wiadomo co się może wydarzyć w sezonie, a naszych graczy kontuzje jakos specjalnie nie omijają.decyzja nie godna profesjonalnego klubu, zrezygnowali z Sunday'a a tymczasem według transfermarkt.de jest wart 1 mln €.
Kupilismy go za 1,8 mln € odzyskaliśmy tylko pół miliona za wypożyczenie go do Betisu.
Jestem pewien, że wiele klubów by go chciało, w Grecji, Turcji , Belgii, można było zarobić na nim choćby te 200 tys. €. Brak Sunnego na liście tylko zmniejsza szansę na zarobek na nim. Zresztą znając Valencię rozwiążą z nim kontrakt i odejdzie za darmo. Jak Viana - ciekawe czy dostał jakąś kasę za rozwiązanie kontraktu ?
Dodatkowo "pozbywamy" się zawodnika, który mógłby grać w przypadku plagi kontuzji. I tak musimy wypłacić mu pensję, to przynajmniej w Pucharze Hiszpanii czy w lidze kilka spotkań mógłby w razie potrzeby zagrać. Nie zrozumiałem postępowanie dla mnie. Może ktoś się domyśla dlaczego tak klub postąpił?
Mam nadzieję, że Fernandes będzie miał regularną szansę na pokazanie swoich umiejętności i wykorzysta je.
Co do Sundaya to szkoda że go nie wypożyczyli albo sprzedali, byłoby to dobre rozwiązanie dla każdej ze stron.
Amunt
Nie wiem czy tak jest - tylko teoretyzuję.
Ale nie podoba mi się, że prawie każda decyzja zarządu/trenera/kogokolwiek z Valencii jest krytykowana bez dogłębnej znajomości tematu. Nikt z nas nie jest przecież co dzień na treningu Valencii i nie wiem, co się tam dokładnie dzieje.
Pzdr
Czyli jak sugerujesz, że to wina Sunday'a, że nie został zgłoszony, z powodu jego kontraktu, a raczej tego, że nie chciał go rozwiązać.
Otóż kontrakt to taka dzi*ka, że potrzeba zgodny dwóch stron, żeby go rozwiązać.
A jeśli i klub i zawodnik go podpisali to warto go respektować.Widocznie Sunny czuł się na siłach walczyć o miejsce w składzie, o miejsce którego go pozbawiono przy zielonym stoliku.Nie trzeba "dogłębnej znajomości tematu" żeby widzieć świństwo i amatorkę Braulio. To wpływa na renomę klubu. No i że Emery nie postawił sprawy jasno.Powinien powalczyć o Sunnego, ale to przecież trener, który nie potrzebuje wzmocnień ... I tak zostaliśmy z graczem, któremu płacimy, ale z którego umiejętności nie możemy skorzystać z inicjatywy zarządu.
Powinniśmy przecież chwalić nasz zarząd, bo wypada ...
Sunny miał się ogrywać na wypożyczeniach, tymczasem on siedział głównie na ławie w klubach 1 ligowym Betisie więc to raczej by było wątpliwe wzmocnienie dla nas.
To, że Sunny mógł czuć się na siłach walczyć o 1 skład to tylko domysły, Nacho i Asier mogli myśleć tak samo to ich powinniśmy zostawić ?
To nie jest też kwestia czy Sunny jest wystarczająco dobry, bo widać, że raczej nie jest.jeżeli według was to, że siedział na ławie na wypożyczeniach usprawiedliwia traktowanie go jak odpad to współczuje wam.Było miejsce a my mieliśmy zawodnika.
Nie został zgłoszony bo ??
Co do Emerego - trener z niego nijaki.
2 lata u nas pracuje, a defensywy nie umie poskładać do kupy.Założę się , że w tym sezonie zrobi te same błędy w tym samym okresie co zawsze. tak koniec stycznia , początek lutego.Nic nie wygrał jeszcze i nie zanosi się na to żeby to zrobił w tym sezonie.
Więc chyba wiadome...
Sunny ma hiszpański paszport- też mi coś świta w głowie, ale znowu moge sie mylić.
Po drugie wcale bym sie nie zdziwił jeżeli teoria o tym, ze sunny nie chciał rozwiazania kontraktu byłaby prawdziwa. Pewnie zarabia z bańke(800tyś?) eurasów na sezon- żyć nie umierać.
Kontrakt w obecnych czasach to nie jest już żadna 'świętość' i to działa w obie strony zawodnik <-> klub. Ostatni tego przykład dał Mascherano, który tak się domagał odejścia, że postanowił nie zagrać w meczu mimo powołania. W końcu dopiął swego nie koniecznie z korzyścią dla nas ;P
Alba ma nr 28. Ale to nic nie znaczy, bo młodzi zawodnicy z nr powyżej 25 nie są liczeni. Czyli Sunny mógł zostać zgłoszony.
(Przykład - Sev ma 28 osobową kadrę).
Inny artysta to Fernandes. Ma talent, ale jednocześnie muchy w nosie i wielkie wyobrażenie o sobie. Nie chciał grać w Maladze, gdyż jego ambicje pozwalają rozważać grę tylko w Premiership. W Tottenhamie chyba poznali się na jego walorach i zdecydowali się Van der Vaarta, choć rozważali podobno kandydaturę Manuela.
Jeśli nie chce roztrwonić swojej kariery, tak jak Sunny, musi wziąć się za siebie i pokazać swoją wartość. W Maladze miałby większe szanse. Wtedy może trafi do ukochanej Premiership.
Jak z tego wynika, przy transferach trzeba brać pod uwagę nie tylko umiejętności i potencjał piłkarski, lecz także profil psychologiczny zawodnika.
To że VdV jest pomocnikiem o innej charakterystyce niż Fernandes nie zmienia, faktu, że Tottenham rozważał sprowadzenie naszego Fernandesa w tym okienku transferowym. Ostatecznie zdecydowali się na VdV.
Czasem nie było tak, że zarząd powiedział mu, żeby sobie sam szukał klubu ?
Nie zdziwiłbym się, gdyby zarząd go po prostu zapomniał zgłosić do rozgrywek.
22 lata ma Sunny a my postawiliśmy na nim krzyżyk. To znak dla innych - przyjdź do Valencii, ale jak ci się nie ułoży to cię lekko upodlimy i będziesz musiał odejść.
Pomijając fakt, że Emery to nie trener, który może sobie pozwolić na rezygnację z zawodników a Valencia to nie klub, który może sobie pozwolić na rezygnację z zarobku.Gdzie jak nie w Valencii i kiedy jak nie teraz ? Sunnego nie chcieli nigdzie ? to ciekawe kto teraz zechce, jak wszyscy zainteresowani będa wiedzieć, że nie trenuje na pełnych obrotach. Zarząd chciał się go pozbyć a przez swoja decyzję może być tak, że zostanie do końca kontraktu...
Zarząd nie chciał przedłużyć z Marcheną kontraktu o dwa albo trzy lata, bo ma 30 lat, ale Bruno jest w tym samym wieku i podpisali z nim do 2012. It's Bruno Saltor we're talking about.
Tacy gracze nie powinni grać na Mestalla z logiem Ches na piersi. Tacy jak Marchena za to zasłużyli sobie na to do końca kariery...
P.S. 2
Vicente też miał odejść bo był "darmozjadem" w czasie swoim kontuzji ?
I żadna wina, nikt nie szuka winnych.Raczej skutek działań zarządu.
Nie napisałem, że jest perspektywiczny. Perspektywiczny był kiedyś, ale od dwóch lat cofa się w rozwoju. Dzięki samotnym treningom traci kolejny rok. Kluby piłkarskie nie powinny w ogóle tak traktować swoich zawodników, a tym bardziej niedawnego reprezentanta młodzieżówki.
Tak więc, napisałeś, że idziesz moim tokiem myślenia, ale tak naprawdę poszedłeś swoim. Podejrzewał, że miało to być sarkastyczne, ale jest kompletnie nie trafione. Nie, zarząd nie ma reklamować Sundaya, niby czemu ma go reklamować ? Zarząd powinien zrobić w takiej sytuacji wszystko, żeby było łatwiej go sprzedać skoro nie chce rozwiązać kontraktu.
Zgłosić do rozgrywek i pozwolić mu trenować z pierwszą ekipą. Jeżeli to w twoim mniemaniu oznacza reklamę zawodnika (oczywiście na podstawie mojego toku myślenia) to tak, w ten sposób powinien go promować. Na podstawie CV to mogliśmy Cannavaro zatrudnić, ale heeej, nie bądźmy dziećmi.
Nie wiem jak musieliby rozumować ludzie w zarządzie, by celowo pominąć Sunny'ego, dlatego naprawdę nie wykluczam, że o nim zapomniano.
Nie mówię, że trzeba go trzymać w drużynie bo może coś z niego jeszcze będzie. Ale skoro już tu jest, to powinno się pomóc mu. Choćby po to, żeby się dobrze zaprezentował w zimie nowemu pracodawcy i odszedł od nas.
Po prostu Emeremu jest łatwiej odsunąć piłkarza niż pracować z nim nad jego słabościami, wypatrzyć zalety i je rozwijać. Odsunięcie Sunnego bo jest słaby jest dużo wygodniejsze niż pracowanie z nim, bo to wymaga wysiłku, wiedzy i umiejętności trenera. Zrobić z Sunnego dobrego piłkarza jeszcze można, ale to jest sztuka. Natomiast zdecydowanie łatwiej jest prowadzić trening z Banegą, Matą, Ximo itp. bo im generalnie wystarczy nie przeszkadzać.
Czy specjalnie go pominęli czy o nim zapomnieli to nie zaprzeczysz, że to raczej nie przynosi chwały zarządowi.
Po prostu ciężko znaleźć rozsądny powód zaistniałej sytuacji. Powtarzam: można Sunnego sprzedać i nic bym nie mówił. Na dzień dzisiejszy nie łapie się nawet na ławkę i nic nie wskazuje, że nagle zacznie super grać. Ale klub nie rozwiązał z nim kontraktu, nie sprzedał, nie wypożyczył, będzie płacił pensję ale nie będzie go wykorzystywał. I to przy takich długach i cięciach pensji w zarządzie, lekką ręką zapłacimy Sunnemu pieniądze za ...hm, za nic? Tak, za nic. Panie Llorente, podpisz pan ze mną kontrakt na rok na choćby 250 000 euro. Obiecuję, że nie będę chciał nawet grać i nie będziecie mnie zgłaszać do żadnych rozgrywek. Mogę nawet ćwiczyć z boku patrząc na ćwiczących piłkarzy.
Kiedyś podpisano z nim kontrakt bo był perspektywiczny, teraz nie jest, więc nie ma go w składzie. Dla mnie to proste. Gdzie tu jest złe traktowanie? Przecież mu płacą kasę. Jak w firmie pracownik jest słaby, to raczej nie włącza się go do najambitniejszych projektów, tylko odźstawia na boczny tor (jeśli nawet nie zwalnia).
Poza tym: na jakiej podstawie (przykładzie) uważacie, że włączenie go do składu nagle spowoduje, że w ziemie ktoś go będzie chciał. Bo niby ktoś pomyśli: "hę, on jest w składzie Valencii, musi być dobry, weźmy go - nieważne że wcześniej nigdzie się nie łapał do składu..." Widzę, że zakładacie, że nie tylko zarząd Valencii to debile, ale właściwie cały piłkarski świat to banda idiotów...
Za 2 tygodnie się okaże, że rozwiązał kontrakt ale i tak część odwiecznych malkontentów powie, że to błąd bo można było za niego wyciągnąć kilka baniek...
Pzdr
Kiedyś podpisano z nim kontrakt bo był perspektywiczny, teraz nie jest, więc nie ma go w składzie. Dla mnie to proste. Gdzie tu jest złe traktowanie? Przecież mu płacą kasę. Jak w firmie pracownik jest słaby, to raczej nie włącza się go do najambitniejszych projektów, tylko odźstawia na boczny tor (jeśli nawet nie zwalnia).
Poza tym: na jakiej podstawie (przykładzie) uważacie, że włączenie go do składu nagle spowoduje, że w ziemie ktoś go będzie chciał. Bo niby ktoś pomyśli: "hę, on jest w składzie Valencii, musi być dobry, weźmy go - nieważne że wcześniej nigdzie się nie łapał do składu..." Widzę, że zakładacie, że nie tylko zarząd Valencii to debile, ale właściwie cały piłkarski świat to banda idiotów...
Za 2 tygodnie się okaże, że rozwiązał kontrakt ale i tak część odwiecznych malkontentów powie, że to błąd bo można było za niego wyciągnąć kilka baniek...
Pzdr
nie chodziło mi o wzmocnienie wymowy... ;-)
« Wsteczskomentuj