Sparing Hiszpanów
30.05.2010; 15:52
Saudyjczycy blisko sprawienia niespodzianki
Trafienie w doliczonym czasie gry Fernando Llorente dało podopiecznym Vicente del Bosque zwycięstwo nad Arabią Saudyjską.
Faworyci do wygrania MŚ w RPA natrudzili się co niemiara. Ku zaskoczeniu obserwatorów i samych piłkarzy, to przybysze z zachodniej Azji otworzyli wynik spotkania. Z prawego narożnika boiska dośrodkowywał Abdoh Autef, a próbujący interweniować Iker Casillas nie dosięgnął futbolówki. Sztuka ta udała się za to Osamie Hawsawi, który wobec ślamazarnej postawy Gerarda Piqué umieścił piłkę w siatce.
La Furia Roja znalazła się w Innsbrucku po niespełna dwóch latach. Wówczas, na Tivoli Neu rozgrywano mecze grupy D Mistrzostw Europy. Szczególnie dobrze stadion Wacker Tirol wspomina David Villa, który najpierw wbił Rosjanom hat tricka, a później przesądził o wygranej 2:1 nad Szwecją. 28-latek musi się czuć tam znakomicie, bowiem i tym razem wpisał się na listę strzelców, pokonując uderzeniem głową Waleeda Abdullaha.
Wiceliderzy rankingu FIFA wyszli na prowadzenie po prawie godzinie gry. Akcję duetu Villa-Iniesta przerwali obrońcy rywali, ale na tyle niefortunnie, że do piłki dobiegł Xabi Alonso. Pomocnik Realu Madryt przymierzył celnie i próbą z około dwudziestu metrów trafił tuż przy słupku.
Del Bosque wprowadził na plac gry nowicjuszy Jesúsa Navasa oraz Pedro Rodrígueza, a także doświadczonych Joana Capdevilę i Carlosa Marchenę. Kapitan Valencii to talizman reprezentacji - z nim w składzie nie przegrała od 50 (sic!) meczów.
Na kwadrans przed końcem w szeregach Europejczyków wdarła się lekka konsternacja - Al Sahlawi strzelał z dystansu, a piłka po drodze odbiła się od kolegi z drużyny i zmyliła Casillasa. Gol był przypadkowy, ale dawał rezultat 2:2.
Hiszpanie, zdeterminowani do zmiany wyniku, dopięli swego dopiero w doliczonym czasie gry. Alonso zagrał z rzutu rożnego, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Fernando Llorente, napastnik Athletiku Bilbao.
Następny sprawdzian Hiszpanów zaplanowano na 3 czerwca. Przeciwnikiem będzie Korea Południowa, stary znajomy z ćwierćfinału MŚ w 2002 roku, podczas którego rzuty karne zdecydowały o odpadnięciu zespołu prowadzonego przez José Antonio Camacho.
Hiszpania - Arabia Saudyjska 3:2 (1:1)
0:1 Hawsawi 13.
1:1 Villa 30.
2:1 Alonso 58.
2:2 Alsahlawi 74.
3:2 Llorente 90.
Hiszpania: Casillas - Sergio Ramos (60. Capdevila), Puyol(60. Marchena), Piqué, Arbeloa - Busquets, Silva (60. Navas), Xabi Alonso, Xavi Hernández (75. Martínez), Iniesta (60. Pedro) - Villa (70. Llorente).
Arabia Saudyjska: Waleed - Shuhail, Osama, Autef (83. Abullatifa), Kamil (89. Khairat) - Alnumare (82. Jezawi), Abdoh (69. Asiri), Hazazi (65. Alsahlawi), Kariri - Alfraidi (66. Nawaf), Mishal.
Skrót meczu: VCF Video
KOMENTARZE
Cieszy wspaniala wspolpraca Villi z Iniestą, Sergio(ohhh pech, tak duzo osob go tu nie lubi ;)) zagrał dobre zawody, mimo, ze czasem zachowywał sie "ekstrawagancko" ale cóz tak on gra....
Silva zagral... słabooo
juz po wyjsciu z grupy bedzie miala problem bo trafi na kogos z grupy G np. Brazylie choc z WKS czy Portugalia tez bedzie ciezko
moim zdaniem zawodnicy czuja presje ze strony narodu jak nigdy wczesniej i tego nie udzwigna
brak Senny to pomylka
mimo slabszej formy to jednak pilkarz ktorego ciezko bedzie zastapic
Llorente ponoć miał potwierdzić rozmowy z M.City w sprawie transferu Silvy. Mówi się ponoś o ofercie 25 mln € + Jo.
Szkoda też tego finału U-17, ale 2:1 to dobry wynik. Pech.
z jednej strony to plus, że nie jadą z drugiej jednak ich wartość po występach (przypuśćmy niezłych) nie pójdzie w górę. Gdyby takie kartofle jak Maduro czy Fernandes pojechali do RPA i zagrali jakiś mecz życia to zawsze byłoby parę groszy więcej.
No i byłoby całkiem przyjemnie popatrzeć jak gra kilku naszych chłopaków. Przy dobrym występie miło jest słyszeć, że to zawodnik Valencii. Teraz jak będą mówić o Villi - snajper Barcelony - to mnie chyba parę razy skręci z nerwów.
Hiszpanom kibicuje ponad 50% ludzi)
Mój pierwszy turniej z nimi to EURO 2000. Doszli do ćwierćfinału z francuzami, dogrywka pare min. do końca przegrywamy 2:1 , dostajemy karniaka i Raul pudłuje.
Potem Korea i Japonia , sędzia Moreno i przepychanie Korei aż do półfinału.
Euro 04, Portugalia. Nie wychodzimy z grupy, jakby nie patrzeć było w niej dwóch finalistów tego turnieju.
Dalej mistrzostwa w Niemczech i porażka w ćwierćfinale- znów Francja.
No i w końcu ostatnie mistrzostwa Europy i wielki sukces i od tego momentu Hiszpanie są na Topie....staliśmy sie takim reprezentacyjnym Realem czy Manchesterem mamy duuuużo fanów. Jeśli turniej nie wypali automatycznie to sporo ich ubędzie.
« Wsteczskomentuj