Emery: "To co zdobyliśmy można łatwo roztrwonić"
26.03.2010; 21:12
Bask przed kolejnym meczem
Opiekun Blanquinegros nie pozwala swoim piłkarzom na rozluźnienie. Unai Emery zdaje sobie sprawę z tego, że sześciopunktowa przewaga w ligowych rozgrywkach niczego nie gwarantuje, dlatego nie można myśleć teraz wyłącznie o spotkaniach w Eurolidze.
39-letni szkoleniowiec ostrzega przed zbyt dużą dozą optymizmu z powodu przewagi, jaką po meczach z Almeríą (2:0) oraz Málagą (1:0) wypracowali sobie Nietoperze. Bask nalega, by do meczu z Realem Zaragoza podejść bardzo skoncentrowanym. Na tym poziomie według niego nie można pozwolić sobie na rozluźnienie.
„Nie możemy się rozluźniać i w tym nasze zadanie. Musimy być bardzo mocno zmotywowani na każde spotkanie ligowe, ważne, żeby pracować jak kolektyw oraz przygotowywać się indywidualnie. To co osiągnęliśmy w dwóch ostatnich spotkaniach można stracić w kolejnych dwóch potyczkach, na co nie możemy sobie pozwolić. Do spotkania z Zaragozą należy podejść niezwykle skupionym” – powiedział.
Emery uważa, że pomimo ogromnej różnicy punktów w tabeli Primera División pomiędzy Aragończykami a Valencianistas, Real Zaragoza będzie trudnym przeciwnikiem ze względu na to, że potrzebuje punktów, jeśli chce w przyszłym sezonie nadal występować w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii, a poza tym będzie grać na własnym stadionie.
„Nie patrzymy na klasyfikację ligową, bo mimo znacznej przewagi, mecz może okazać się skomplikowany. Rywale wiedzą o co grają, potrzebują jeszcze wiele punktów i każdemu będą chcieli je wydrzeć. Po zmianie szkoleniowca grają lepiej, w ostatnich partiach wyglądali bardzo solidnie, a ogólnie są ekipą, która ma spore możliwości, dużo chęci do gry i wykazuje taką samą agresywność w grze” – komentował.
Zdaniem Unaia Emery’ego nie można w tej chwili myśleć o czwartkowej potyczce w ramach Ligi Europy, ponieważ najpierw mamy do rozegrania niedzielny mecz w lidze. „Na przygotowania na ćwierćfinałowy pojedynek przyjdzie czas” – oznajmił.
„W żadnym momencie nie możemy lekceważyć jakichkolwiek rozgrywek i jakiejkolwiek drużyny. Znajdujemy się teraz w bardzo ważnej części sezonu i trzeba poświęcić się maksymalnie, jeśli chcemy osiągnąć bardzo dobre wyniki”. Mimo tego oświadczenia trener Los Ches uważa, że niektórym zawodnikom może być w najbliższym czasie potrzebny odpoczynek, zważywszy na to, że w ciągu zaledwie kilkunastu dni zespół rozegrał kilka spotkań.
„Jeżeli któryś z piłkarzy nie jest przygotowany, by zagrać pełne 90 minut, to skorzystamy z rezerwowych zawodników. Pojedziemy na mecz z najlepszą w tej chwili 18-stką, wśród której wszyscy będą do dyspozycji” – dodał, mając na myśli graczy z mniejszą liczbą minut spędzonych na boisku, a więc chociażby Nicolę Zigicia, Alexa Domíngueza czy Vicente Rodrígueza.
Zapytany o swoja przyszłość w klubie ze stolicy Turii odpowiada, że chętnie przedłużyłby swój pobyt w Valencii, ale dla niego najważniejsze jest to, żeby jego drużyna osiągnęła postawione sobie przed sezonem cele. Jednocześnie zaznaczył, iż prezydent klubu, Manuel Llorente, nie powinien podejmować jeszcze żadnej wiążącej decyzji w tej sprawie.
KOMENTARZE
PS
wiem że nie na temat ale dawno już nic nie było pisane o polityce i sytuacji finansowej klubu i chciałbym się dowiedzieć czy sytuacja się z dnia na dzień poprawia czy dalej jest tak źle ??
W tej sferze jestem jego fanem.
Mądry trener i na dodatek efektowny przy linii bocznej :)
Szkoda że z przekazaniem tego wszystkiego drużynie nie jest tak różowo, bo nie wieżę, że celowo fundował nam takie dramatyczne mecze ..
PS. Niesamowite że tacy piłkarze: Villa, Silva, Mata, Joaquin, Pablo, Dominguez, Ever, Zigic strzelili do tej pory 45 bramek - tyle samo co: Aritz Aduriz, Julio Álvarez, Borja Valero, Gonzalo Castro, Mario Suarez, Pierre Webo.. :) a cała 23-osobowa kadra Mallorci jest warta mniej więcej tyle co ... David Villa !
Dołączam się do prośby przedmówcy o finanse itp.
Fajnie by było też wiedzieć ile dokładnie warte są te tereny starego Mestalla ..
Jeśli chodzi o te bramki, to Silva bardziej wypracowuje sytuacje Villi niż sam strzela (poza tym nie ma mocnego uderzenia), Domingueza nie licz, bo on ledwo co grał, Zigic tak samo jak Dominguez - z ławki gola nie strzeli, Ximo zamiast strzelać, to częściej dośrodkowuje i podaje, a Villa nie ma nikogo kto mu górne piłki zgra głową, więc jest zdany na to co mu Silva pomoże stworzyć. Silva ma problemy z formą, to i Villa dużo goli nie strzeli. Banega odpowiada bardziej za defensywe i mądre rozegranie niż szturm na bramkę przeciwnika i ostrzelanie go, więc bramek też nie będzie strzelał. Także co w tym niesamowitego, to nie wiem. Taki styl gry i tylko zmiana Emer...tfu, zmiana stylu i gra z 2 napastnikami może dać nam wiecej goli.
Zresztą i tak więcej strzeliliśmy niż Atletico z Forlanem i super mega napadziorem Aguero, którego ponoć Chelsea co okienko kupuje za 50 mln euro.
Evera jak najbardziej zaliczę do tej siły bo miał już trochę asyst i generalnie często gra dużą rolę w konstruowaniu akcji zakończonych golem ...
Dlatego te 45 wyspiarzy uważam za bardzo efektywne, a nasze - mizerne.
Problemy Sevilli czy Atletico mnie nie interesują. Np. skład Atletico nijak ma się do naszego, mimo że są te dwie armaty z przodu, Simao i Reyes to nie zamieniłbym się ... Oni mają jeszcze bardziej niezbilansowany zespół od nas.
Pomijam Maduro bo to gracz trzeciego planu.
Może Ever powinien częściej próbować, w końcu raz trafił w słupek a dwa razy wpadło.
W Valencii można uznać że już strzał z linii pola karnego to strzał z ogromnego dystansu :)
Nasza zdobycz byłaby inna gdyby nasi wykorzystywali chociaż połowę dobrych okazji strzeleckich.
Np. drugi strzelec w lidze- Mata, ma 7 goli, a sytuacji miał całe mnóstwo, nie wiem czy nie tyle co Villa, Silva też wiele zmarnował..
« Wsteczskomentuj