sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Pomeczowa wypowiedź opiekuna drużyny

Według Unaia Emery’ego rzut karny oraz czerwona kartka dla Carlosa Marcheny przyznane już na samym początku spotkania miały wpływ na losy całej konfrontacji, ale nie tylko to przesądziło o porażce zespołu.

„Partia miała wiele momentów decydujących. Jednym z nich była strzelona przez nas bramka, a potem także rzut karny i wykluczenie z boiska Marcheny. Począwszy od tego momentu Atlético było lepszą drużyną” – zaznaczył.

„Broniliśmy się konsekwentnie, lecz przeciwnik cierpliwie wypracowywał sobie okazje i udało mu się strzelić następne bramki. Wiązaliśmy z tym spotkaniem spore nadzieje. Nikt nie chciał usprawiedliwiać się brakiem kilku podstawowych piłkarzy czy zmęczeniem po ostatnim pojedynku, lecz wszystko przybrało zły obrót po tym, jak straciliśmy ważnego zawodnika, a rywalom został przyznany rzut karny”.

Szkoleniowiec żałował, że jego podopieczni nie starali się atakować na bramkę rywali lub utrzymywać się dłużej przy piłce, gdy grali w osłabieniu: „Wychodziliśmy z przeświadczeniem, by pokazać, jaką jesteśmy silną drużyną. Nawet będąc osłabionym trzeba podjąć walkę i starać się wygrać. Jeśli byłoby właśnie tak, nie miałbym pretensji, gdyby nam się nie udało. Niestety nie próbowaliśmy i nie zagrażaliśmy przeciwnikom”.

Odnośnie dwóch czerwonych kartoników powiedział: „Pierwszy oczywiście słuszny i był konsekwencją błędu piłkarza, ale drugi trochę na wyrost”.

Zapytany o to, czy arbiter techniczny ma prawo wydawać postanowienia i decydować o losach meczu wspólnie z trójką sędziowską, odpowiedział: „Nie znam takiego przepisu, ale może powinno się takie sytuacje rozważyć. Nie lubię oceniać pracy sędziów, bo nie w tym rzecz. Pragnę, aby drużyna grała tak dobrze, żebyśmy po spotkaniu nie musieli niczego zarzucać pracy sędziów”.

Kategoria: Wywiady | Superdeporte | ElValencianista.com skomentuj Skomentuj (9)

KOMENTARZE

1. pedro902.03.2010; 16:30
Jestem ciekaw czy del Bosque nie zacznie rozglądać się za kimś na miejsce Marcheny, bo taki niezrównoważony "obrońca" to ogromne zagrożenie dla własnej drużyny. Na MŚ każdy mecz ma ogromne znaczenie, nie jak w lidze, gdzie rozgrywa się kilkadziesiąt spotkań, więc del Bosque ma o czym myśleć. Gdyby Marchena miał 20 lat mógłbym zrozumieć jego zachowanie, ale w jego wieku wypada mieć trochę więcej rozumu. I w dodatku jest kapitanem VCF...
2. wk02.03.2010; 16:56
wkTyle, że karny był w ok. 20 minucie, więc można było spokojnie jeszcze wyjść na prowadzenie. Ale jak się robi zmianę Maduro->Mata to daję się odrazu sygnał rywalom do ataku.
3. Mistic02.03.2010; 19:06
MisticAle granie w środku obrony Ever'em też pewnie by nie było za mądre. Akurat zmianę Maduro-Mata jestem w stanie zrozumieć, chociaż dla samego spotkania lepiej było by gdyby wpuścił na boisko Maduro zamiast Fernandes'a. No, ale Mister podjął "ryzyko", które nie dało nic więc, czy byśmy się bronili czy atakowali i tak i tak mecz byśmy pewnie przegrali, Atletico było po prostu tego dnia lepsze.
4. wk02.03.2010; 19:13
wkMistic, właśnie o zmianę Maduro->Fernandes mi chodzi. Nie trzeba wiedzieć, czy dany zawodnik gra na swoim poziomie, czy poniżej niego. Ale jeżeli Mata gra najczęściej z wszystkich zawodników VCF, a Fernandes właściwie dopiero zaczyna sezon to trzeba być naprawdę ślepym, żeby nie widzieć zmiany taktyki na bardziej defensywną.
5. zając43502.03.2010; 21:39
zając435To tylko w Legii wygrywają w osłabieniu...
6. Qnick198602.03.2010; 22:01
Qnick1986o co chodzi z tą Legią? jakiś przykład dobrej postawy czy co? :/
chyba tylko tego jak zgarnąć 3 pkt grając piach. miałem niestety niefart oglądać to żenujące spotkanie w którym Cracovia notorycznie marnowała sytuacje a Legia po dwóch sytuacjach strzela dwa gole.
taki fuks jak ten Legii pokazuje tylko tyle, że można ugrać punkty na samym tylko fuksie. takich meczy jest multum;)
7. pedro902.03.2010; 22:11
Emery, Atletico było lepsze od początku, a czerwona kartka Marcheny (w domyśle jego niewyobrażalna głupota) to szukanie taniego usprawiedliwienia. Drużyna, z trenerem na czele, nie stanęła na wysokości zadania, nie podjęła walki. Początek był jak zwykle na wyjazdach - taktyka i gra na przetrwanie, zdanie się na rywala. Reyes i Simao wchodzili jak w masło, gol dla Atletico był kwestią czasu. Tylko dzięki sędziemu nie było karnego po faulu Banegi (kolejny mędrzec). Przegrać można, nomen omen też 1:4 - jak Chelsea z ManCity, z tą różnicą, że Chelsea grając też w 9 ciagle szukała okazji do strzlenia gola, a ManCity się bronił! Ale Chelsea to drużyna z charakterem. A Valencia? Bez głowy, bez ambicji, beznadziejnie. I ten styl, czy tez jego brak, najbardziej mnie oburza. Dużo wody w Wiśle musi upłynąć, żeby VCF odbudowała moje zaufanie. A najbardziej mnie zawiedli Emery i Fernandes. Mimo że Manuel ma ogromne możliwości, nie chcę go oglądać w koszulce z nietoperzem w przyszłym sezonie, i zdaje się, że on też nie chce jej zakładać.
8. wk02.03.2010; 22:16
wkJeżeli pedro już przytoczył o łatwości, jaką Reyes i Simao wchodzili w nasza obronę, to też można zauważyć w jaki sposób to robili. Jak trzymając piłkę przy nodze, bez żadnych gwałtownych ruchów, kiwek itp. można minąć w sekundę Banege i Alexisa? Jednak można. Strach pomyśleć, co będzie, gdy zagramy z Realem (czyt.Ronaldo).

A City wygrało 2:4, jeżeli można się tak wyrazić.
9. pedro902.03.2010; 22:26
Przepraszam Chelsea - oczywiście po 1:4 było 2:4 - zasugerowałem się wyczynem VCF.