sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Unai dla Punto Radio

Przyzwyczajony do trudnych wyborów. Skazany na bezlitosną opinię kibiców. Będący w ogniu krytyki za niepowodzenia całego zespołu. Oto Unai Emery, trener zasiadający na ławce rezerwowych Valencii CF w otoczeniu rzeszy najbardziej wymagających kibiców.

Estadio Mestalla. Zdaniem wielu przeklęty dla losu trenerów stadion. Miejsce, gdzie spotykają się wyjątkowo bezwzględni kibice. Wyroczni nie stanowi tutaj nikt inny, tylko właśnie publiczność. Mimo swego młodego wieku, 38 lat, Unai Emery podjął się wyzwania i próbuje sprostać wymaganiom zagorzałych entuzjastów Los Ches. I choć bije kolejne rekordy, wciąż nie podbił serc wszystkich kibiców. Z obecnym szkoleniowcem Nietoperzy rozmawiają dziennikarze Las Provincias w specjalnej audycji przeprowadzonej dla Punto Radio.

Bask nadal nie chce rozmawiać na temat odnowienia swojej umowy z klubem, co przy okazji argumentuje: „Staram się konsekwentnie oddzielać myśli od tej kwestii i skupić się na pracy. Jeśli pytam piłkarza o wyjazd na Mundial, a ten odpowiada mi, że nie zależy mu, to jak mogę myśleć o swojej przyszłości? Byłoby to egoistyczne".

Części kibiców wydaje się, że Unai Emery ma wielki apetyt, ale o tym wprost nie mówi. Z kolei po prezydencie klubu, Manuelu Llorente, widać, że jest przekonany do obecnego szkoleniowca i chciałby go z pewnością zatrzymać u siebie. Kwestią czasu jest zatem chyba znalezienie porozumienia, uściśnięcie dłoni i spisanie nowej umowy. – „Trzy tygodnie temu na konferencji prasowej stwierdziłem, że nie zamierzam wypowiadać się na ten temat, ale tego samego dnia powiedziałem, że staram się zadowolić tutejszych fanów. Odczuwam wielki sentyment, ale wiem, że muszę jeszcze sporo wykonać, jeśli nie chcę stąd odejść”.

Na Mestalla nie widzi wrogów, nawet pomimo tego, że po ostatnim, wygranym przecież spotkaniu z Valladolid, otrzymał porcję gwizdów. Zdaje sobie sprawę z tego, że także od publiczności zależy jego przyszłość. – „Kibice są ważną częścią widowiska. Bez nich nie byłoby piłkarzy, stadionu, niczego. To logiczne, że za całokształt odpowiadam ja, bo jestem osobą, która podejmuje decyzje. Właśnie z tego powodu trzeba szanować zdanie sympatyków klubu i przyciągać ich do drużyny”.

Jego poprzednicy, uznani trenerzy tacy jak Héctor Raúl Cúper, Rafael Benítez czy Quique Flores nieraz byli także ganieni przez rzesze fanów. – „Nie dzieje się tak tylko w Valencii. To trener zawsze podlega sądowi ostatecznemu, a najlepszymi dowodami są wyniki zespołu. Kibice wszędzie, niemal w każdym miejscu, oczekują bardzo wiele, ale mogę przyznać, że wymagania tutaj są szczególnie wysokie”.

Trener Blanquinegros musi być zatem przygotowany na fale krytyki ze strony dziennikarzy, jak i samych kibiców. Bask jednak przyznaje, że gdy spotyka na ulicy ludzi, to częściej pragną oni jego pozostania, niż tego, by opuścił zespół. – „Zabiłbym się za satysfakcję kibiców, ponieważ niezadowolenie tłumów nikomu nie sprzyja. Rozumiem, jeśli ktoś krytykuje sposób mojej pracy, ale nie potrafię zrozumieć zarzutów względem mojej osoby. Niektórzy na przykład na forach internetowych przekraczają sferę personalną. To jest naganne”.

Pochodzący z Hondarribia szkoleniowiec mógłby być dobrym psychologiem. W szatni wszyscy go popierają, a ostatnie wybryki Miguela traktuje pobłażliwie, gdyż jak mówi – przyjmuje żywiołową filozofię bycia. – „Pragnę dać swojej drużynie zaufanie, tak, by na boisku i poza nim wszyscy byli zadowoleni, przekazywać optymizm. A jeśli przy okazji zarazi się nim publiczność, to wspaniale. Chciałbym słyszeć doping przez 90 minut. Piłkarze bardzo podziękowaliby za takie wsparcie. Z drużyny naładowanej pozytywną energią można więcej wyciągnąć”.

Dziś każdy zachwyca się zagraniami Évera Banegi. Argentyńczyk daleko w tyle zostawił swego konkurenta, Manuela Fernandesa. – „Wszystko jest w jego rękach. Rozwiązanie problemów także. Jest młody i ma duży potencjał na klasowego zawodnika środka pola. Musi iść w dobrym kierunku, ciężko pracować i spełniać wymagania. Już raz udowodnił, że może tego dokonać”.

Niebywałym osiągnięciem, a może i cudem, byłoby nakłonienie Miguela do oduczenia złych nawyków. Zachowanie Portugalczyka podczas meczu z Realem Valladolid można uznać za niestosowne, ale Emery uważa inaczej. – „Akurat takie zachowanie mi nie przeszkadza. To bardzo naturalne. Muszę skupić moją energię na zespole, dla którego Miguel jest ważny i za każdym razem przygotowany do gry”.

Ludzi ciekawi są również sytuacji Rubéna Barajy oraz Nicoli Zigicia, którzy nie są wykorzystywani, jak czołowi piłkarze. – „Baraja chce grać więcej i to jest pewne. Bardzo się przykłada i sądzę, że może nam jeszcze pomóc w wielu spotkaniach. Możemy i będziemy na niego liczyć. Zigica uważam za równie dobrego piłkarza. Problem w tym, że do naszego stylu gry pasują po prostu szybcy, bardzo dobrze wyszkoleni technicznie piłkarze, tworzący niemal mieszankę wybuchową. Mogą zniszczyć każdą obronę. Zmiana stylu w trakcie sezonu może kosztować, a przy tym wymaga też czasu. Sądzę jednak, że Zigic to ważne ogniwo drużyny”.

Chociaż przywiązuje wielką wagę do dialogu i stara się utrzymać dobrą atmosferę, znajdują się tacy, którzy zarzucają mu, że nie potrafi władać szatnią. Tak sądzi na przykład Iván Helguera. – „Istnieje pewien kodeks poszanowania i jeżeli ktoś złamie normy, należy zareagować. Zawsze w taki sposób, by nie zaszkodziło to drużynie. Musimy się dobrze komunikować i ufać sobie nawzajem. Kto nie podążył tą ścieżką, lądował poza domem”.

Kategoria: Wywiady | Las Provincias skomentuj Skomentuj (5)

KOMENTARZE

1. nigga7112.02.2010; 23:38
nigga71Emery jak zawsze podchodzi do sprawy dyplomatycznie :)
2. zając43513.02.2010; 10:20
zając435Moim zdaniem jakby Emery wywalczył awans do Champions League to można z nim podpisać nowy kontrakt.
3. Villa5413.02.2010; 11:16
Villa54zając435
a nawet trzeba by było podpisać z nim nowy kontrakt
4. Cattalic13.02.2010; 17:46
CattalicWg mnie i tak już zasłużył na kontrakt.
5. pedro913.02.2010; 21:54
Pożyjemy, poczekamy.
Ciekawostka - znany hiszp. dziennikarz Carlos Bosch na swoim czacie stwierdził m.in. że nie widzi z różnych powodów w VCF w przyszłym sezonie takich piłkarzy jak:
del Horno, Miguel, Zigic, Alexis, Alba i Vicente.