Lotina: "Valencia jednym z faworytów"
05.01.2010; 19:48
Trener Deportivo chwali Ches
Miguel Angel Lotina, trener Deportivo, przyznał niedawno, że jego zespół będzie musiał zmierzyć się z jednym z głównych faworytów do ostatecznego triumfu w Copa del Rey.
"Valencia jest oczywiście faworytem, nie tylko dwumeczu z nami, ale także jednym z głównych faworytów do ostatecznej wygranej. Oprócz Valencii, duże szanse ma Barcelona i Sevilla, które grają przecież przeciwko sobie. Osobiście uważam, że zespoły, które wygrają swoje spotkania spośród tej trójki, walczyć będą o puchar. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś inny mógł je powstrzymać. Oczywiście zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby pokonać Valencię".
Co do zmian w składzie, Lotina powiedział jedynie: "Zmiany będą. Nie wiem tylko, jakie i ile. Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że w obronie zagrają Piscu i Zé Castro".
"Musimy przygotować się na każdego z możliwych snajperów. Jeżeli zagra Zigic, trzeba będzie grać dużo w powietrzu, natomiast Villa będzie raczej dostawał podania do nogi. Musimy dostosować się do stylu gry Valencii".
KOMENTARZE
nas interesuje tylko awans do LM -depor zadowoli sie liga europejska a przez CDR droga do tego najkrotsza
Rok temu była identyczna sytuacja - w czasie trwania dwumeczu w CDR z Sevillą przegraliśmy pojedynek ligowy z ostatnią wówczas w tabeli Mallorcą. Ważne, by nie popełnić tego samego błędu, a już zupełnie fatalną decyzją Emerego byłby ewentualny występ Villi w jutrzejszym meczu. Unai powinien dać pograć m.in. Zigiciowi i Albie:)
Ma duże pole manewru i wszystko zależy od tego, co siedzi w głowie trenera - mam nadzieje, że nie będzie chciał "na siłę" osiągnąć zwycięstwa w CdR (to już drugi sezon jego pracy w VcF a na razie ma mniej sukcesów z zespołem, niż pewien blondwłosy Holender (O zgrozo!).
Ja myślę, że jest zupełnie odwrotnie: mamy cholernie dobrą i rozbudowaną kadrę. Tylko, że Unai musi szachować taktyką, żeby zmiennicy mogli wykorzystać swój potencjał bo to zwykle inne typy piłkarzy niż ich "pierwszoskładowi" konkurenci.
Popatrzmy np. na konsekwencje spowodowane nieobecnością Silvy: Unai za wszelką cenę stosuje dalej plan z mediapunta, stawiając tam Matę, Banegę, czy Joaquina. Oczywiście nikt nie wywiązywał się z tej roli tak jak Mago (najbliżej oryginału był oczywiście Ever) i nie było komu zagrać niszczycielskiego passa (dla tego Villa marne 2 bramki strzelone bez Silvy, zdobył po dośrodkowaniach, a nie np. z sam na sam)
Gdy wypada motor napędowy akcji w postaci Silvy trzeba poszukać innych metod wiązania akcji, a nie na siłę zastępować Silvę kimś innym. Gdy wypada Pablo, który swe akcje opiera na dryblingach, dynamice i szybkości, to jego zmiennik (Ximo) musi korzystać z innych jego atutów (lepiej centruje niż Pablo, GENIALNIE współpracuje z Miguelem, zawsze gra dla zespołu, a co za tym idzie podejmuje dobre decyzje). Gdy na boisko wchodzi Zigic no to wiadomo że gra na szpicy i czeka na wrzutki (dla Unaia to nie było oczywiste jakiś czas temu, gdyż obserwowaliśmy Nikolę szarżującego po flance!)
Mamy piekielnie mocny środek pola: Ever wiadomo, pewniak, najlepiej podający obok Xaviego gracz La Liga, Albelda - wiadomo, zapora niemal nie do przejścia, najlepiej odbierający obok Lassa w La Liga. Niby to najlepsza para i aż żal ich rozdzielać, ale przecież na początku sezonu Ever i Marchena radzili sobie równie dobrze. I o ile Albelda przewyższył reprezentanta Hiszpanii jeśli chodzi o pewność i skuteczność gry defensywnej, to ten drugi ciągle bije na łeb Albeldę w kwestii podań i kreatywności więc Unai wedle rywala, mógłby stosować rotacje w obrębie tej dwójki. Do tego jeszcze Manny, który przy założeniu, że nie pogrzebał swej formy z końca tamtego sezonu jest wyśmienitą alternatywą dla Evera, można by się nawet pokusić(oczywiście bez rasistowskich podtekstów)o stwierdzenie, że jest jego czarną wersją. Jest i weteran Baraja - on moim zdaniem wnieść może już tylko zagrożenie przy stałych fragmentach, bo głową grać zawsze potrafił. Ostatecznie dochodzimy do Maduro - graczu niemal zapomnianym, a przecież i on do solidnych należy. W razie czego na obronie wystąpi, a pamiętamy że i piękną bramkę potrafił zdobyć strzałem z dystansu.
Podobnie z konkurencją w obronie - para Dealbert-Navarro wydawała się nie do ruszenia, a tu co? Niespodziewanie wyskakuje Alexis, który chwieje dotychczasowym myśleniem ogółu, że to on z rywalem współpracuje. A i ciągłe marzenie niektórych może się ziścić, że Marchena wróci na stopera (po pięciu meczach znowu jest ładna sposobność do rotacji). Z bocznymi też nie jest źle - Miguel oraz Mathieu gwarantują grozę dla rywali na flankach, a i w obronie wbrew opiniom niektórych radę dają, no i jest też Bruno, który tego i tego może zastąpić z dostatecznie dobrym skutkiem.
Co w bramce - tu nie ma dobrze, bo Moya zawiódł moje wielkie nadzieje i konkurencji to tu raczej nie ma (i po sezonie, jak co roku możemy się spodziewać nowego keepera), ale na szczęście jest Cesar, który Ikerem może nigdy nie był i nie będzie, ale strzeże bramki na wyżej niż przyzwoitym poziomie.
Stąd wniosek taki, że kadra jest na tyle szeroka, że prosiło by się o to by paru grajków na PNA wysłać. Czy jest zatem równa? Wiadomo, że zmiennik nie może być kopią gracza podstawowego, ale myślę, że przy takim składzie, Unai nie powinien mieć problemu z łataniem dziur, nawet po Silvie, nawet po Villi, choć oczywiście musi się wtedy postarać, by ich potencjał umiejętnośiowy, odpowiednio zastąpić potencjałem taktycznym, a nie po prostu innym graczem bo to niemożliwe.
Swoją drogą to co napisał Algir (o Koemanie)to aż boli, bo za 100 lat może się okazać, że nasi prawnuczkowie czytając historię klubu powiedzą: Ten Koeman to musiał być gość, po 4 latach dał wreszcie Valencii jakieś trofeum (oczywiście zakładając, że nie spojrzą na rubryczkę pozycje ligowe w poszczególnych latach)
A strzela jak Miguel.
forum! ^^ ;)
Jeśli chodzi o Baraje, to jednak jest to zawodnik, który bardzo mądrze potrafi dograć, ma dobry przegląd pola, a jego długie czy prostopadłe podania do przodu wciąż mogą być groźne. Jeśliby wstawić do przodu Zigica lub Zigica i Ville, to sam Serb mógłby te piłki albo głową kierować do bramki, albo zgrywać do Villi. Przy rywalach broniących mocno dostępu do bramki długie piłki do Serba mogą otworzyć nowe możliwości pod bramką rywala.
Po sezonie albo Maduro albo Viane sprzedać. Najłatwiej chyba Viane do Portugalii.
Jeszcze o Cesarze napiszę. Odkąd pojawił się w Valencii sprawia mi wielką radość oglądanie jego interwencji i spokoju nawet w najtrudniejszych sytuacjach (szkoda że Santiego już nie ma a przecież są w podobnym wieku). Śmiem twierdzić, że Cesar broni lepiej niż Casillas. Wystarczy obejrzeć choćby spotkania pomiędzy Nietoperzami i Realem - sporo błędów Casillasa.
Jeżeli chodzi o te pierwsze komentarze...czemu sądzicie, że nie możemy się starać w każdym pucharze? Awans do LM, no dobra a co będzie po tym, że awansujemy? Chyba nie sądzicie, że ją wygramy? Pewnie zaraz napiszecie, że to bardzo dobrze, że zajdziemy do 1/8 czy ćwierćfinału, ale Valencia bardziej znana się nie stanie, bo chyba wszyscy, którzy znają się na piłce nożnej wiedzą co to za klub... no niech będzie...jedyną rzeczą, którą da nam 1/8 finału to satysfakcja...przez 2 dni. Taka prawda.
A jak byśmy wygrali Ligę to w gazetach czy na stronach internetowych byłoby więcej o tym, że Real lub Barca nie wygrali, a nie o naszym sukcesie.
Ja bym się najbardziej cieszył gdybyśmy wygrali Ligę Europejską :)
To tyle na ten temat, i nie zmienię zdania.
"a pozatym wygranie LE, to jak wygranie 2 Ligi w Europie, to tak jak byście mówili, ze lepiej wygrać 2 lige niż być średniakiem w 1 lidzie, nonsens"
Ze sportowego punktu widzenia tak, ale ... z punktu marketingowego śmiem twierdzić, że jest inaczej. Otóż, w Hiszpanii jest 20 klubów, które mogą reklamować firmę. Każda drużyna przyciąga różną liczbę kibiców, ale podobne do VCF drużyny to Sevilla, Villareal, Atletico, może jeszcze Deportivo czy Mallorca przyciąga sporo kibiców. A jak w Europie? Jeżeli Valencia wygrywając LE stanie się szerzej znana w Europie, to będzie ciekawszym klubem niż taki, którego znajomość ogranicza się do samej Hiszpanii i garstki sympatyków spoza. A to przyniesie $.
W Pucharze Hiszpanii warto wystawić rezerwowy skład. Jak wygramy to fajnie, jak odpadniemy to ... też fajnie. Natomiast w LE można powalczyć stosując rozsądną rotację i odpowiednio układając taktykę. Nie sądzę, żebyśmy się mierzyli z silniejszymi drużynami niż te, z którymi wygrywamy w lidze lub nawiązujemy wyrównaną walkę (Barca, Real, Sevilla, Atletico, Depor).
Także w tym sezonie mogąc walczyć i o 3 miejsce w lidze i zwycięstwo w LE można się o to spokojnie postarać. Nie ma co przedwcześnie rezygnować.
Nie znam sie bardzo na marketingu, jednak zauważ jak sie patrzy na LM a jak na LE, mało kto sie LE interesuje, dopuki nie dojedzie do finału, LM śledzą wszyscy którzy interesują sie piłką nożna, jaką oglądalność w europie ma LE, a jaka LM, prestiz zdobedziemy włąściwie dopiero wygrywając LE wygrywając z jakimś Szahtarem Donieck, wiekszy prestiż, to ogranie drużytny z czołówki Europy, a myśle jesteśmy w stanie, pozatym od potraktowania poważnie LE do wygrania jej jeszcze długa droga, jak odpadniemy w ćwierćfinale, to nikt o nas nie bedzie pamietał, a walka o miejsce premiowane awansem do LM może zakończyć sie fiaskiem.
Moim zdaniem jednak kadra jest na tyle szeroka bez kontuzji, zwłaszcza w pomocy, że spokojnie można powalczyć o oba cele.
W ćwierć-,pół-, czy w finale można stawiać na mocniejszy skład, a w lidze na słabszy i wygrywać na obu frontach. Nie widzę potrzeby podporządkowania gry tylko pod ligę.
Zakładam, że teraz podstawowi pomocnicy to: Mata-Albelda-Banega-Ximo. Jeśli na nich postawimy w ważnych meczach LE to czy gracze Mathieu/Dominguez/Alba-Marchena-Fernandes/Baraja-Pablo nie poradzą sobie w meczach ligowych? Poradzą :)
Poza tym, to nie musi być dylemat między graczami podstawowej i rezerwowej jedenastki, spokojnie można ich wymieszać.
Jedynie w CdR zdałbym się całkowicie na rezerwowych.
kazde trofeum jest cenne
Sevilla dwa razy z rzedu wygrala puchar UEFA a teraz gra w LM i calkiem dobrze sobie tam radzi
poza tym Emery tez chcialby zdobyc jakies trofeum a nie podzielic los Floresa ktory nic nie wygral
Rzeczywiście to co powiedziałeś: Banega przewyższa Manuela pod względem zdolności playmakerskich - ma wizje, i bezbłędnie podaje, ale nie jest żadnym Xavim w taktyce Emery'ego. Ever ma być przyczajony z tyłu i z poziomu linii środkowej zagrywać do Silvy, Maty, Pablo, Villi. W zasadzie to z definicji jest rozgrywającym, bo mnóstwo piłek przez niego przechodzi, ale zagrywanie "śmiertelnych" podań nie jest jego zadaniem. Wiadomo, że z takimi umiejętnościami to będzie to robił mimo wszystko, ale przecież i Fernandes asystami popisać się potrafił.
A to że Portugalczyk podawać nie potrafi to nie prawda - to wręcz jego największy atut. Nie ma on może wizji jak Xavi, czy wcześniej wspomniany weteran De la Pena, ale podaje bardzo precyzyjnie. Zaimponował mi np. tym, z jak dalekiej odległości potrafił posłać szybkie, mocne, celne podanie po ziemi. Z resztą grał sporo pod koniec sezonu i nie przypominam sobie, żeby jakoś zawodził, i może nie zbierał takich recenzji jak Ever, ale w jego ocenach dominowały ciepłe komentarze.
widze że nie przekonamy siebie nawzajem w tej sprawie, ciężko grać w lidze piłkarzami z łąwki, albo nawet ich mieszać, pomimo że są całkiem niezli, to jednak nie na tyle dobrzy, w lidze piłkarzami jakimi mamy nie zachwycamy, a mamy naprawde świetnych przynajmniej w ofensywie, nie potrafimy sobie wywalczyć dużej przewagi nad Sevillą, ale nawet nad Devortivo czy Mallorcą. Według mnie zbyt duże ryzyko granie mieszanym skłądem w lidze, chyba ze damy rade grać podstawowym skłąde, z niewielkimi zmianami na 2 frontach.
W jednej rzeczy się z tobą nie zgodzę.
A jeżeli wygramy w finale LE z Liverpoolem, to to raczej nie jest jak wygranie 2. ligi, prawda? To też byłby dla nas duży prestiż, tym bardziej, że to nawet prawdopodobne, iż Valencia na pewno ma szansę dojść do finału i jest jednym z faworytów do końcowego zwycięstwa, Liverpool to samo bo rok temu byli półfinalistami LM :)
Mówisz, że gdybyśmy wygrali z Szachtarem to byłby większy prestiż?
A gdyby grał Rubin - Szachtar to ja bym 25 zł postawił na Rubin, nie są drużyną przeciętną, drugi raz z rzędu wygrali ligę, wygrali z Barceloną w LM i ledwo ledwo nie awansowali. Są co najmniej średni lub dobrzy.
Tak, zwłaszcza poprzedni dwumecz w CDR pokazał, jak znakomite są nasze rezerwy;)
Pisząc, że nie posiadamy szerokiej kadry miałem na myśli, nie tylko ilość, ale też klasę zmienników. Baraja, Maduro, Bruno, Moya to gracze co najwyżej przeciętni, którzy mogą posłużyć Emeremu jedynie do łatania dziur w składzie - nie stanowią oni żadnej alternatywy dla graczy z podstawowego składu.Nie przeceniałbym także umiejętności Fernandesa. Albeldzie nieźle wychodzi gra na tyłach pomocy, lecz jest to już gracz nie pierwszej młodości; zauważyłem, że coraz częściej ucieka się do fauli by powstrzymać rywala. Uważam, że jedyną pozycją, na którą posiadamy naprawdę dobrych zmienników (rozumiem przez to taką sytuację, że nie widać praktycznie różnicy pomiędzy rezerwowym, a graczem pierwszego składu) to boki pomocy.
Jeżeli udałoby się wygrać CDR nie korzystając z Villi, Evera, Pablo i Silvy - proszę bardzo, niech grają dalej.
« Wsteczskomentuj