sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Przedmeczowe wypowiedzi trenerów

sebol, 02.01.2010; 15:43

Emery chce poprawić grę na własnym terenie

Przed pierwszymi ligowymi potyczkami w nowym 2010 roku trenerzy Valencii oraz Espanyolu stawili się przed dziennikarzami, by odnieść się w kilku zdaniach do zbliżającego się spotkania.

Unai Emery

Baskijski szkoleniowiec za motyw przewodni swej wypowiedzi obrał postawę swojej ekipy w meczach u siebie. Bask ma nadzieję, że jego zespół w najbliższym czasie wypracuje jakość w grze na Estadio Mestalla, a punkty starannie kompletowane w meczach u siebie pozwolą osiągnąć stawiany na starcie rozgrywek cel: Musimy stać się mocni na Mestalla, to bardzo ważne. Liczę, że gra na własnym terenie będzie kluczem do uzyskania sukcesu. Musimy dziś wygrać, bo potraciliśmy już dostatecznie dużo punktów u siebie - opiniował trener Valencii.

Co do dzisiejszego rywala Emery przyznał, że Espanyol bodajże nie jest najmocniejszy w meczach wyjazdowych, niemniej trener przyznał ekipie z Barcelony status trudnej. Unai przypomniał dobre zawody, jakie podopieczni Mauricio Pochettino rozegrali na Camp Nou, oczekując wielkiego Espanyolu także i na Estadio Mestalla.

Kolejną kwestią, jaką poruszył menedżer Valencii były powroty do zdrowia piłkarzy. Emery zapytany o stan zdrowia Jeremy’ego Mathieu zapewnił, że jest on już w pełni zdrów, a lekarze nie widzą przeciwwskazań, by zagrał. Co do Silvy i Pablo zaznaczył, że jeszcze nie są gotowi, a Kanaryjczyk lada dzień wróci do treningów.

Trener nie uniknął tematu Miguela i domniemanego wystawienia go na listę transferową: Miguel jest częścią drużyny i ciągle jest ważny. Potrzebujemy dobrych piłkarzy, a on ma zdolności i chęci do gry. Na koniec, Bask zapytany o przyszłość dwójki graczy wskazywanych do odstrzału stwierdził, iż Del Horno oraz Miku są aktualnie w kadrze i solidnie pracują, a kwestia ich przyszłości jest zagadnieniem Fernando Gomeza i klubu.

Mauricio Pochettino

Trener Espanyolu nie krył, że jego dzisiejszy przeciwnik to silna ekipa: Swoim zgraniem nie odbiegają od Barcy czy Realu, a do tego mają znakomite indywidualności. Mają wypracowane automatyzmy i smakują się w tym co grają.

Pochettino przyznał, że absencja Silvy wcale znacznie nie obniży potencjału zespołu: Są tam tacy gracze jak Banega, Joaquin, Mata, Villa, którzy mogą go godnie zastąpić, choć to oczywiście klasowy piłkarz.

Szkoleniowiec Espanyolu jest przekonany, że jego przeciwnik podejdzie do meczu bardzo skoncentrowany, z zamiarem podtrzymania wysokiej pozycji w lidze: Nie sądzę, by zaprzątali siebie głowy potyczką w Copa del Rey. Nie ma co liczyć na ich roztargnienie.

Musimy utrzymać dyspozycję z ostatnich spotkań. Ostatnio uzyskiwane wyniki dają nam optymizm i choć staniemy naprzeciw silnego rywala na trudnym terenie, będziemy chcieli uzyskać korzystny rezultat - wyraził nadzieję Pochettino. Nasze uczucia po ostatnim spotkaniu są dobre. Sądzę, że mecz na Mestalla będzie podobny do tego z Camp Nou, więc musimy dać z siebie 100%. Będziemy się starali skrzywdzić Valencię, kiedy będziemy mieć piłkę - dodał.

Kategoria: Wywiady | Superdeporte skomentuj Skomentuj (3)

KOMENTARZE

1. Lolek02.01.2010; 16:21
LolekFakt, dużo nie tracimy do pierwszych zespołów La Liga. Problemem jest chyba trener, który nie potrafi zaryzykować... Ten mecz trzeba wygrać. Niemniej jednak życzę Emery'emu vice mistrzostwa i przedłużenia kontraktu na kolejne dwa sezony, aby w spokoju mógł zająć się stabilizowaniem sytuacji sportowej klubu :)
2. velk02.01.2010; 16:59
Tylko vice Lolek? :( Nie no, dobre i to by było ale znając naszych to celować trzeba w mistrzostwo by w najgorszym wypadku wylądować w pierwszej trójce.
3. Jacek02.01.2010; 17:37
JacekWiesz,nie można oczekiwać za dużo,velk...
Gdybyśmy mieli lepszą defensywę,można by było myśleć bardziej optymistycznie.
A ta dobra defensywa przydałaby się dzisiaj,bo Pochettino powiedział przecież "Będziemy się starali skrzywdzić Valencię,kiedy będziemy mieć piłkę"-czyli nasi rywale mają zamiar rzucić się nam do gardeł...oby im to nie wyszło.