Carboni zostaje na Mestalla?
19.06.2007; 14:25
Chyba wszyscy kibice Los Ches byli przekonani, iż Valencię opuści nie Quique Sanchez Flores, lecz Amedeo Carboni. Tymczasem Włoch w przyszłym sezonie najprawdopodobniej będzie dalej pracował na Estadio Mestalla. Powodem jest brak odpowiednich kandydatów, którzy mogliby by zatąpić go na stanowisku dyrektora sportowego.
Walka o pozostanie na Estadio Mestalla rozgorzała na dobre. Carboni sugeruje zatrudnienie Schustera w miejsce Floresa, szkoleniowiec Nietoperzy jest natomiast za angażem Monchiego. Ostatnimi dniami coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, iż z Valencią może pożegnać się Flores. Świadczyć o tym mogą poczynania Juana Solera, który wysłał Włocha do Holandii, by ten negocjował sprowadzenie Wesleya Sneijdera, mimo iż reprezentant Oranjes nie znalazł uznania w oczach trenera Nietoperzy. Prezydent kilkukrotnie powtarzał, że nie będzie kupował zawodników bez wiedzy szkoleniowca zespołu - czyżby na sprowadzenie Sneijdera nalegał nowy trener? Z drugiej strony w najbliższych dniach ma dojść do spotkania trenera z prezydentem, podczas którego ma się odbyć rozmowa dotycząca przygotowań do nowego sezonu i założeń nadchodzących rozgrywek dotyczących.
Posada Quique Sancheza Floresa wydawała się być bardzo pewna. Ex - szkoleniowiec Getafe wykonuje swą pracę bardzo dobrze. Osiągnął zamierzone cele - zespół zakwalifikował się do Ligi Mistrzów. Za Amedeo Carbonim przemawia natomiast brak potencjalnego następcy. Juanowi Solerowi odmówili już Monchi, Eduardo Maciá i Frank Arnesen i wiele wskazuje na to, iż będzie musiał dalej ufać Włochowi. I to wcale nie dlatego, że taki jest jego wybór, tylko właśnie dlatego, iż nie będzie miał go kto zastąpić.
To wszystko to jednak prasowe domniemania. O tym kto zostanie zadecyduje Juan Soler, który swą decyzję ma ogłosić wraz z końcem miesiąca. Natomiast Quique Sanchez Flores i Amedeo Carboni muszą przez najbliższe dni przyzwyczaić się do życia w niepewności i stresie i czekać na decyzję wszechmocnego prezydenta.
Walka o pozostanie na Estadio Mestalla rozgorzała na dobre. Carboni sugeruje zatrudnienie Schustera w miejsce Floresa, szkoleniowiec Nietoperzy jest natomiast za angażem Monchiego. Ostatnimi dniami coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, iż z Valencią może pożegnać się Flores. Świadczyć o tym mogą poczynania Juana Solera, który wysłał Włocha do Holandii, by ten negocjował sprowadzenie Wesleya Sneijdera, mimo iż reprezentant Oranjes nie znalazł uznania w oczach trenera Nietoperzy. Prezydent kilkukrotnie powtarzał, że nie będzie kupował zawodników bez wiedzy szkoleniowca zespołu - czyżby na sprowadzenie Sneijdera nalegał nowy trener? Z drugiej strony w najbliższych dniach ma dojść do spotkania trenera z prezydentem, podczas którego ma się odbyć rozmowa dotycząca przygotowań do nowego sezonu i założeń nadchodzących rozgrywek dotyczących.
Posada Quique Sancheza Floresa wydawała się być bardzo pewna. Ex - szkoleniowiec Getafe wykonuje swą pracę bardzo dobrze. Osiągnął zamierzone cele - zespół zakwalifikował się do Ligi Mistrzów. Za Amedeo Carbonim przemawia natomiast brak potencjalnego następcy. Juanowi Solerowi odmówili już Monchi, Eduardo Maciá i Frank Arnesen i wiele wskazuje na to, iż będzie musiał dalej ufać Włochowi. I to wcale nie dlatego, że taki jest jego wybór, tylko właśnie dlatego, iż nie będzie miał go kto zastąpić.
To wszystko to jednak prasowe domniemania. O tym kto zostanie zadecyduje Juan Soler, który swą decyzję ma ogłosić wraz z końcem miesiąca. Natomiast Quique Sanchez Flores i Amedeo Carboni muszą przez najbliższe dni przyzwyczaić się do życia w niepewności i stresie i czekać na decyzję wszechmocnego prezydenta.
KOMENTARZE
To jest właśnie Hiszpania. Musi być dyrektor sportowy i już. Zamiast dać większą władzę-tym samym odpowiedzialność-trenerowi, wolą go zwolnić. Głupie. Ale taka jest prasa hiszpańska. Oni mogą sobie pisać. Całe szczęście Soler decyduje. Chyba...
A jeżeli nie uda się znaleźć zastępcy na stanowisko dyr. sportowego, to może Soler będzie zmuszony pozostawić włocha.
Nie wiem skąd się wzięła teza jakoby Flores mógł być pewny swojej posady. Czy rzeczywiście wywiązywał się b.dobrze ze swojej pracy? Czy osiągnął zamierzone cele? 2xNIE.
Z obowiązków wywiązał się poprawnie, ale zamierzonych celów nie osiągnął. Przypominam apologetom Floresa o euforii przed tym sezonem, że mamy nasilniejszą 11 w historii VCF. Jeśli tak, to gdzie jest mistrzostwo, czy chociażby Puchar Króla? Czy celem Valencii było 4-e miejsce?
Kto przetrzebił drużynę jak nie Flores ze swoim sztabem szkoleniowym, we współpracy ze sztabem medycznym?
Jednak równie dobrze po niektórych sprzecznych wypowiedziach Solera i Carboniego możnaby powiedzieć, że to Carboni wylatuje.
A w Hiszpanii teraz jest moda na zmiany - vide Real M. i Barca. Swoje zdanie o duecie QSF/Carboni wyrażałem już wcześniej, nie ma to większego znaczenia. Nie widzę dla nich obu miejsca w VCF, ale to nie ja podejmuję decyzje. Ciekawe za to co wymyśli Soler.
Ja zachowuję spokój i sądzę, że w VCF nie będzie rewolucji i zostaną obaj panowie, choć w takim przypadku konfliktów nie będzie brakowało. Chyba, że się mylę.
Powiem tak carboni badz co badz zrobil postepy... transfery do klubu b.dobre (jak za ta cene) i przemyslane... do tego wzmocnic srodek pomocy i bedzie dobrze...:)
NIe wydaje (poki co) kasy w ciemno.
Czy Quiqe zrobil postepy...hmm nie mnie oceniac! Na moje oko Valencia jest w tym samym ptk co i sezon temu..nie jest dobrze , nie jest zle...
Tylko teraz pozostaje pytanie czy tej valenci potzrebne sa gwaltowne zmiany na stanowisku szkoleniowca czy tyz dlugi mozolne budowanie potegi przy jednym trenerze
Amunt
PS Pozdrawiam po dluzszej nieobecnosci.
« Wsteczskomentuj