W czwartek o godzinie 21.00 na Estadio Sánchez Pizjuán dojdzie do rewanżowego pojedynku w Pucharze Króla Hiszpanii, gdzie FC Sevilla podejmie Valencię CF. Historia pokazuje, że drużyna ze stolicy Lewantu w wyjazdowych potyczkach CdR radziła sobie świetnie, a nieraz o losach awansu przesądzała właśnie poza Estadio Mestalla.

Ostatni raz, kiedy zespół „Nietoperzy” mimo wyjazdowej wygranej nie awansował do dalszej fazy rozgrywek Copa del Rey, miał miejsce w sezonie 1995/96. Wówczas, w półfinałowym dwumeczu Valencia nie poradziła sobie z Atlético Madryt. Prowadzony przez Luisa Aragonésa zespół na własnym terenie poniósł porażkę 3-5, a w rewanżowym spotkaniu nie wystarczyła skromna wygrana 2-1.

Od tamtej pory, nie licząc finałów, Valencia rozegrała 28 potyczek, z których osiem były partiami pojedynczymi, 17 razy drugi mecz odbywał się na Estadio Mestalla, zaś 3-krotnie na obcym terenie. Po tych trzech spotkaniach Valencia za każdym razem awansowała.

Pierwszym takim pojedynkiem był półfinałowy dwumecz przeciwko Realowi Madryt z sezonu 1998/99. Wtedy to na Estadio Mestalla ekipa „Królewskich” została upokorzona przez gospodarzy 6-0, natomiast na Santiago Bernabeú wygrała 2-1. W finale Valencia gładko, bo 3-0, ograła zespół Atlético.

Z gorszym bilansem podróżowali piłkarze Valencii w sezonie 2003/04, kiedy po remisie 2-2 z Osasuną, szalę przechylić musieli na swoją korzyść w rewanżu na Estadio El Sadar w Pampelunie, gdzie podopieczni Rafaela Beníteza rozprawili się z przeciwnikiem 2-0.

Podobnie rzecz miała się rok temu. Drużyna Atlético Madryt odniosła zwycięstwo 1-0 w Walencji, by następnie dobrą zaliczkę z pierwszego spotkania roztrwonić w Madrycie. Na Vicente Calderón padł wynik 2-3, który w stu procentach urządzał drużynę gości.

Tweetnij