sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Z obozu rywala - RCD Mallorca

Ediss, 25.01.2009; 11:20

W ubiegłym tygodniu końca dobiegła pierwsza część sezonu w hiszpańskiej Primera Division. Piłkarze Valencii wydarzeń 19. kolejki nie będą jednak wspominać miło, gdyż polegli na San Mames w meczu przeciwko Athletic Bilbao. Zatem czy Nietoperze w rundę rewanżową wejdą z równym animuszem jak miało to miejsce na starcie rozgrywek i pokonają Mallorcę z równą łatwością jak w spotkaniu na Estadio Mestalla?

Takie rozstrzygnięcie zdaje się z kilku powodów zupełnie prawdopodobne, gdyż piłkarze dowodzeni przez Gregorio Manzano nie są tak dobrze zorganizowaną drużyną, jak choćby w ubiegłych rozgrywkach, o czym najdobitniej świadczyć może fakt, iż w obecnym sezonie to zespół Mallorci jest „czerwoną latarnią” ligi. Dlatego nawet wbrew nieobecności Davida Villi, Joaquina czy Manuela Fernandesa, zespół Emery'ego powinien rozprawić się z Mallorcą bez większych kłopotów. Zresztą piłkarze Nietoperzy, aby realnie liczyć się w walce o najwyższe cele na koniec sezonu, muszą zacząć zdobywać punkty. O ile w meczach domowych przychodzi im to całkiem sprawnie, o tyle wyjazdy stają się piętą achillesową zespołu ze słonecznego miasta. Za dowód niech posłuży fakt, iż w ostatnich czterech spotkaniach poza Estadio Mestalla, Valencii udało się 'ugrać' jedno 'oczko', co nie przystoi zespołowi o tak wysokich aspiracjach. Choć sytuacja w ekipie przeciwnika daleka jest od ideału (a przynajmniej od tej z zeszłego sezonu) zawodnicy Valencii muszą do dzisiejszego spotkania podejść poważnie, gdyż punkty stracić można nawet z ostatnią ekipą w tabeli. Po ostatnim ligowym meczu przeciwko Villarreal, który Mallorca przegrała 2-0, trener zespołu, wspomniany wcześniej Gregorio Manzano, w wypowiedzi dla prasy stwierdził: „Zaprezentowaliśmy się dobrze, gra stała na niezłym poziomie jednak zabrakło nam mądrości. Dwa niefortunne zagrania przesądziły o losach meczu. Po pierwszym trafieniu dla Villarreal moi piłkarze przestali szukać gola. Ten problem musimy jak najszybciej rozwiązać, aby uniknąć podobnych sytuacji. Prawda jest taka, że pierwsza część sezonu była dla nas trudna, o czym świadczy miejsce, w którym się obecnie znajdujemy. Jedyną rzeczą, o której teraz myślę to pierwsze spotkanie rundy rewanżowej. Przeciwko Valencii musimy zagrać z pełnym zaangażowaniem, a będziemy mieć tego efekty. Liczą się trzy punkty”. O tym, że trudna sytuacja zespołu martwi nie tylko trenera, lecz także zawodników, dał do zrozumienia Lionel Scaloni w wywiadzie udzielonym As'owi. 30-letni pomocnik nigdy w swojej karierze nie grał w drugiej klasie rozgrywkowej, jednak odrzuca myśl, że tę wątpliwą przyjemność może mieć w barwach Mallorci, która jeśli czegoś nie zmieni w sposobie gry, jeszcze przed zakończeniem sezonu może wylądować w Segunda Division. Argentyńczyk jest jednak pełen wiary w umiejętności kolegów i odrzuca myśl degradacji:

Mallorca nie może znaleźć recepty na wygraną. Czy czujecie się sfrustrowani? - Nie szukamy wymówek. Nie wmawiamy sobie nawzajem, że graliśmy dobrze, kiedy gra wcale tak nie wyglądała. Nie możemy myśleć jedynie o tym, aby jak najszybciej odnieść zwycięstwo. Każdy z nas popełnia błędy i to je musimy w pierwszej kolejności wyeliminować, a zyska na tym zespół.

W ostatnim spotkaniu dwa z takich błędów kosztowały was utratę punktów. - Po utracie goli zmieniliśmy sposób gry, jednak nie udało się znaleźć sposobu na rywala. Kiedy przegrywa się 2-0 często trudno się podnieść.

Wasz spadek zdaje się z każdym meczem przybliżać. Dawno nie odnieśliście zwycięstwa. - Rzeczywiście w tabeli nie wygląda to dobrze, ale jestem przekonany, że nie jesteśmy najgorszym zespołem. Po najbliższym meczu przeciwko bardzo trudnemu przeciwnikowi, Valencii będziemy mieli serię czterech najważniejszych spotkań w sezonie, ponieważ zagramy z Osasuną, Deportivo, Numancią i Racingiem. To będą mecze naszego życia. Nigdy nie spadłem do drugiej ligi i w tym roku też tego nie zrobię.

Co powiedział wam prezydent klubu w trakcie swojej wizyty?- Dał nam zachętę do dalszego działania. Powiedział, że sytuacja nie jest beznadziejna i możemy z niej wyjść. Nasz prezydent żyje piłką nożną, dlatego zawsze służy nam pomocą.

W czwartek czeka was mecz pucharowy a już w niedzielę bardzo ważne spotkanie z Valencią. - W meczu przeciwko Betisowi musimy dać z siebie maksimum, jednak naszym głównym celem jest niedzielna wizyta Valencii. Będziemy starali się rozstrzygnąć ten mecz na naszą korzyść.

Czy to prawda, że jesteś przywódcą drużyny? - Z natury jestem liderem. Ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Teraz potrzebujemy pozytywnych ludzi w szatni.

W czwartek w ramach Copa del Rey piłkarzom RCD Mallorci przyszło mierzyć się z Betisem Sewilla. Zespół z wysp nie dość, że i tak znajduje się w tragicznej formie, do owego spotkania przystąpił dodatkowo osłabiony. Z powodu przeziębienia w domu pozostał Mario Suarez, a na bramce zabrakło Moyi, który zmaga się z urazem. O dziwo, osłabiona Mallorca zdołała nie tylko nie stracić gola, lecz w 65 minucie trafiła do bramki Beticos co w ostatecznym rozrachunku wystarczyło do skromnego zwycięstwa. Na boisku obecny był David Navarro, jednak jego postawa nie znalazła uznania w oczach dziennikarzy hiszpańskiej prasy, którzy zgodnie uznali go za najsłabszego gracza meczu. Po spotkaniu Gregorio Manzano wyraził swoje zadowolenie z osiągniętego rezultatu i podkreślił, że wynik jest ważny w kontekście przyszłych spotkań, jakie w niedalekiej przyszłości przyjdzie rozegrać Mallorce: „Wynik cenię szczególnie, gdyż osiągnęliśmy go w meczu przeciwko trudnemu przeciwnikowi. Szczególnie dziękuję strzelcowi gola, Keicie. Na niego zawsze można liczyć i za to jestem mu wdzięczny”.   „Wykonaliśmy dziś ogromną pracę. Dzisiejszy wynik to kolejny, jakże ważny krok w Copa del Rey. Od jutra jednak myślimy tylko o Valencii.” - zakończył Manzano.   Dzisiejszy mecz obu drużyn z pewnością może dostarczyć nam wielu emocji, gdyż pozornie tylko słabo radząca sobie Mallorca może napsuć Nietoperzom dużo krwi, zwłaszcza, że na boisku zabraknie Davida Villi oraz bardzo dobrze dysponowanego w ostatnim czasie Jaquina, którzy stanowią motor napędowy akcji ofensywnych Valencii. Absencja dwóch gwiazd Emery'ego jest jednak dobrą wróżbą dla Manzano, który ustosunkował się w wypowiedzi dla As'a do pytania, czy w nieobecności wyżej wymienionych graczy doszukuje się specjalnej szansy dla swoich zawodnków: „Valencia ma bardzo dobrą kadrę. Nie jestem szczęśliwy z powodu, że jakiś gracz przeciwnika nie może wziąć udziału w meczu, jednak absencja najlepszych zawodników zespołu rywala sprawia jakąś ulgę. Jednak nie wolno nam zapomnieć o Morientesie ani żadnym innym graczu Valencii”  

Czy rzeczywiście Manzano zdoła wpoić swoim graczom zdwojoną czujność, choć na boisku zabraknie El Guaje? Czy Valencia zdoła przerwać niekorzystną passę czterech wyjazdowych spotkań bez zwycięstwa? Na te oraz wiele innych pytań dotyczących meczu, odpowiedzi poznamy około godziny 19.00 kiedy to po raz ostatni gwizdka użyje desygnowany do prowadzenia spotkania arbiter, Itturalde Gonzalez.  

Przwidywany skład Mallorci: Aouate; Scaloni, Nunes, Navarro, Corrales; Jurado, Martí, Suárez, Santana, Arango; Aduriz.

Kategoria: Ogólne | Różne skomentuj Skomentuj (1)

KOMENTARZE

1. cieneM25.01.2009; 14:56
cieneM@Ediss - a źródła mógłbyś przytoczyć?