Vicente znów przesądza o triumfie
14.12.2008; 16:04Tydzień po upokarzającej porażce na Camp Nou zawodnicy Valencii wzięli skromny odwet na barcelońskich klubach. Dzięki trafieniom Raula Albiola i Vicente Rodrigueza Nietoperze pokonały grający w osłabieniu przez większą część spotkania kataloński Espanyol 2:1, umacniając się w czołowej czwórce tabeli. Przed niedzielnymi spotkaniami Valencia zajmuje drugą pozycję w tabeli, z ośmioma punktami straty do lidera.
Konfrontacja z Espanyolem była ostatnią okazją na zgarnięcie 3 punktów w potyczce z teoretycznie słabszym rywalem – w najbliższych tygodniach Valencia zmierzy się z Realem Madryt, Villarrealem i Atletico. Nie dziwi zatem ofensywne nastawienie gospodarzy od pierwszych minut. Podopieczni Unaia Emery’ego dłużej utrzymywali się w posiadaniu piłki, ale poza niedokładnymi dośrodkowaniami, szczególnie z prawej flanki, niewiele z tego wynikało. Los Pericos pozostawiali przeciwnikom sporo wolnego miejsca, najwyraźniej licząc na ich niemoc strzelecką, potrafili jednak sporadycznie zaatakować. Najpierw Nene w 8. minucie testował czujność Renana, by w 28. minucie Roman Martinez kompletnie zadziwił i tak ospałą 30-tysięczną widownię zgromadzoną na Mestalla. Głównym winowajcą był nie kto inny jak David Albelda. 31-latek najpierw stracił futbolówkę w środkowym sektorze swojej połowy, a później po strzale Romana piłka niefortunnie odbiła się od jego nogi, kompletnie myląc brazylijskiego portero. Kilka chwil po straconym golu, po zagraniu Manuela Fernandesa okazję na wyrównanie miał Joaquin, jednak strzał wychowanka Betisu powstrzymał Kameni. Los(a w zasadzie arbiter) sprzyjał jednak Valencii – w 38. minucie poprzednik Joaquina Sancheza, Rufete, musiał opuścić boisko za drugą żółtą kartkę, pokazaną przez Iturralde Gonzaleza za dość przypadkowe zagranie piłki ręką.
Kartka zasłużona czy nie, znacznie wpłynęła na postawę Espanyolu, który w drugiej odsłonie meczu zaparkował przed bramką strzeżoną przez Kameruńczyka dość pokaźny autobus. Zawodnicy Unaia dominowali, jednak ciągle brakowało zakończenia akcji, dobrego ostatniego podania. O dziwo, baskijski szkoleniowiec postanowił zareagować znacznie wcześniej, niż bywało to w przeszłości. W 52. minucie plac gry opuścił Manuel Fernandes, zaś do Villi w ataku dołączył weteran Fernando Morientes. Wprowadzenie El Moro przyniosło sporą dawkę ożywienia w poczynania Los Ches. W 58. minucie rzut rożny wykonywał Juan Mata, piłka po jego wrzutce trafiła w pole karne, gdzie obrońca przyjezdnych dość niezdarnie starał się ją wybić. Ta wylądowała pod nogami Raula Albiola, który wkrótce mógł świętować pierwszego gola w sezonie. Młody wychowanek Valencii zadedykował bramkę mającemu niebawem przyjść na świat potomkowi. Po ok. godzinie gry na boisko wszedł długo wyczekiwany David Silva, który zmienił Joaquina. Od tego momentu Espanyol ograniczał się jedynie do przerywania nieustannych ataków Nietoperzy. Niestety, próby Baraji, Silvy czy Villi kończyły się niepowodzeniem, a dobre zawody rozgrywał Carlos Kameni. Na kwadrans przed końcem Emery wprowadził ostatniego zmiennika, Vicente Rodrigueza. W 81. minucie Fernando Morientes zagrał do znajdującego się na skraju pola karnego Villi, ten przekazał futbolówkę nadbiegającemu Vicente, który strzałem wzdłuż bramki wyprowadził Valencię na jednobramkowe prowadzenie.
W przyszłą sobotę Valencia zmierzy się na Santiago Bernabeu z Realem Madryt. Wcześniej, 17 grudnia, rozegra ostatni mecz fazy grupowej Pucharu UEFA z francuskim AS Saint-Étienne.
Tabela i statystyki Primera Division
KOMENTARZE
2. Rufete nie zasłużył nawet na jedną żółtą kartkę.
Silva jednak widac ze po kontuzji odstawial noge troche bojazliwie ale z Realem mysle ze da zsibie 100% 2:1
Amunt
Najwazniejsze 3 pkt. Amunt!
Mam na dzieje, że może i nie w meczu z Realem ale w kolejnych, Mata(lub Silva jeżeli będzie już całkiem zdrowy) zagra w środku za Fernandeza a na lewej stroni zagra Vicente. Bo żeby się coś działo w ataku to musi być czterech ofensywnych graczy.
A co do Renana to chłopak wybronił to co tylko było można.
Pierwsza polowa jak zwykle padaka Villa praktycznie niewidoczny. Natomiast druga polowa mogla sie podobac miazdzaca przewaga w posiadaniu pilki. Nareszcie Emery zagral dwoma napastnikami Morientes pokazal ze ma nosa i braki szybkosci (bo nie jest juz mlody) nadrabia dosiwadczeniem i ograniem. Jak wszedl Morientes nasz atak troszke sie ozywil. Gdy wszedl Silva sytuacja ulegla jeszcze wiekszej poprawie(swoja droga nei rozumiem czemu wiekszosc akcji przeprowadzana jest lewa strona boiska, na prawej byl miguel i Joaquin/Silva) Silva ma nosa widzi wszystko jeszcze jest nei dokladny ale czego mozna rzadac po tak dlugiej przerwie. Mimo to dalo sie zauwazyc ze wejscie Silvy ozywilo druzyne szczegolnie Villa stal sie aktywny, lubia ze soba grac i rozumieja sie i to cieszy. Wejscie Vicente to juz calkiem inna bajka ten gosc jest gwarancja bramek, szybkosc, technika,walecznosc wspaniale bylo go widziec na boisku.
Chcialbym sie skupic na akcji po ktorej padla bramka na 2-1. Morientes dostal pilke w polu karnym, swietnie wypatrzyl i dogral do Villi, ten idealnie w tempo do Vicente no i Vicek nie mogl tego nei strzelic. Mam nadzieje ze Emery czesciej bedzie gral dwoma napastnikami. Silva dobrze na prawej stronie,zreszta obojetnie jaka pozycja i tak zagra dobrze.
Ogolnie jestem zadowolony z wczorajszego meczu jednak mam troche niedosyt, Valencia miala miazdzaca przewage w posiadaniu pilki bylo wiele dobrych akcji brakowalo jednak tego ostatniego podania, mogli te przewage wykorzystac ,szkoda ze nie potrafili skonstruowac wiecej sytuacji bramkowych. 3 pkt sa Real przegral teraz remis Sevilli z Villarealem bylby dla nas najlepszy :)
Amunt !
odległość od bramki:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/45e5eb199f788cd3.html
A tutaj jak był ustawiony Renan:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ed541f88ad598c6b.html
Myślę ,że gdyby wyciągną ręce i się po prostu przewrócił to miałby szanse.
A większość z was która obraża niech trochę wyluzuje , bo każdy ma prawo mieć inne zdanie.
Wreszcie powrot Silvy. Widac ze chlopak ma duze braki. Na poczatku bal sie nawet podac pilki.Poki co powienien byc najwyzej zmiennikiem. Ale mimo to po jego wejsciu vcf grala akcje jakich brakowalo od miesiecy.
Renan to dobry bramkarz. do klasy swiatowej jescze mu brakuje ale wkrotce moze byc jednym z najlepszych. Szans na obrone nie mial i tylko "slepcy" uwazaja ze mogl sie rzucic....ale i tak nie obronilby rikoszetu.
Najpierw o meczu.
Graliśmy całkiem ładnie i całkiem dobrze. Ale czegoś nam brakowało.
I tu przechodzimy do naszego treneiro _ Emery'ego. Otóż, nie jest to trener tak dobry jak byśmy chcieli (nie mówię że jest zły, jest jak Flores:młody, zdolny ale czegoś mu brak).
Emery boi się grać 2 napastnikami i to jest błąd. Villa nie ma wsparcia w ataku. Nie jest wysoki i piłki zagrywane górą do niego nie dojdą. Brakuje kogoś kto mu je ładnie pod nogi stąci. Nawet jak Villa dostanie jakieś ładnie podanie po ziemi, to i tak nie z kim rozegrać, a obrońcy pilnują go podwójnie.
Stąd się bierze nasz problem z wykańczaniem akcji i dochodzeniem do nich. Brakuje drugiego zawodnika (wg mnie Morientes świetnie się nadaje). Gdyby grał 2 napastnik, to obrońcy musieli by trochę krycie Villi poluzować. Do tego Villa miałby do kogo dograć. Poza tym Moro/Zigić mógłby mu strącać górne piłki.
Renan
Wg mnie (podkreślam że to jest moje subiektywne odczucie), Renan nie ponosi winy za utratę bramki. Winny jest zawodnik, który posłał piłkę do Romana.
Natomiast, VCF miało i potrzebuje bramkarza najwyższej klasy. Canizares był wielki (nie wzrostem) w swoim fachu. Potrzebujemy kogoś, kto tak jak on będzie wyciągał piłki nie do obrony. Zarówno Hildebrand jak i Renan, nie pokazali, że są w stanie przekroczyć tę barierę i utrzymać formę na poziomie światowym.
Renan broni poprawnie. Ale w tym klubie to za mało. Stąd spada na niego krytyka. Jak się nie będzie rzucał, to żadnej piłki nie obroni. Wydaje mi się że miał ciężar ciała na prawej nodze, a piłka poszła na lewo. Ale on MUSI być gotowy na wszystko i MUSI rzucać się do każdej piłki, tak jakby zależało od tego jego życie.
Silva
Znów muszę popsioczyć na Emery'ego. Silva, jeden z naszych najlepszych graczy (o ile nie najlepszy), wraca po kontuzji i już w pierwszym meczu musi grać pół godziny. W meczu, w którym musimy przycisnąć rywala, bo goni nas czas, a my potrzebujemy gola do zwycięstwa. Espanyol chciał bronić wynik i nóg nie odstawiali. Bardzo łatwo o kontuzję w takiej grze. Nie wiem dlaczego Emery tak ryzykuje. Przecież Silva będzie nam bardzo potrzebny w 2. rundzie ligi i w rozgrywkach UEFA.
VCF gra teraz slabo i to nien ta druzyna z poczatku sezonu.Szczerze mowiac to nie gramy teraz jak druzyna z pierwszej 4ki tylko gora jak kandydat na miejsca 5-6.
Wczoraj az przykro bylo ogladac jak nasi meczyli sie na tle murowanego kandydata do spadku.W defensywie (jak Real w zeszlym sezonie) masakra - kazdy grozny atak na nasza bramke praktycznie konczy sie golem.CZemu Emery nic nie zrobi z ta defesywa? Jedyny pilkarz ktory defensywnie i ofensywnie zagral dobrze to Moretti ktorego tak brakowalo w meczu z Barca.
Druga sprawa - ogladajac wczoraj GD widzialem 22 pilkarzy biegajacych na pelnych obrotach.Nasi natomiast graja tempem slimaczym stad latwiej nas rozpracowac.
W ofensywie wczoraj bylo nie najlepiej bo brakowalo ostatniego podania.Baraja i Fernandes jak zwykle pracowali nad utrzymaniem sie przy pilce co im wychodzilo jednak ci z przodu nic nie mogli wskurac.
Dlaczego? Wystarczy spojrzec jakim systemem gramy.To nie jest system z 3 napastnikami tylko jednym Villa i skrzydlowymi Ximo i Mata.Nic wiec dziwnego ze dosrodkowania na jednego drobnego Ville nic nie dawaly.Stad ta niemoc Villi i stad slabsza forma el guaje.Widac ze chlopak jest sfrustrowany bo nie dostaje pilek takich jakie by chcial tylko bezsensowne dosrodkowania.Dlatego jestem zgodny z uwagami ze trzeba zaczac grac z 2 napastnikami - albo cofnietym Silva albo el Moro.W meczu na SB i tak nie mamy szans ale jestem ciekaw jaki impakt bedzie mial Silva na gre VCF.
Silva zagrał z Espanyolem, bowiem taki był plan jego powrotu do zdrowia. Miał grać 30 minut, by doznać wreszcie meczu i być gotowym na Real.
Z Realem Silva zagra na pewno. Jestem przekonany, że Emery ustawi go jako cofniętego napastnika, przed dwójką defensywnych pomocników, a za wysuniętym Villą. Będzie musiał harować jak wół, pewnie wspomagać go będą schodzący do środka skrzydłowi, ale jest szansa, że da to pozytywne efekty.
1 gol - idealne podanie ,Henry sporo miejsca Renan 0 szans
2 gol - Henry sporo miejsca i czasu by przymierzyc , Renan 0 szans
3 gol - pasywna postawa def , strzal w dlugi rog Renan 0 szans
4 gol - Bojan wchodzi w nasza def jak w maslo , Renan 0 szans
Nawet najlepszy bramkarz w tak slabo grajacej druzynie z tak tragiczna def nie wiele wiecej moglby zrobic.
A przy trzeciej bramce cała akcja rozpoczęła się od beznadziejnego wykopu Renana.
niby to nie były jakieś wielkie błędy, ale jednak gdyby zachował się tak jak powinien dobrej klasy golkiper, to one by nie padły.
A przy pierwszej bramce Renan powinien wyjść szybciej do tej piłki. A on wyszedł wtedy, kiedy powinien stać na linii.
Większości piłkarzy brakuje także techniki. Stąd brak precyzji w rozgrywaniu piłki, strach przed pojedynkiem 1/1, wybieranie najłatwiejszego wariantu - w bok albo do tyłu. Nie mogę zrozumieć czy tak trudno jest dokładnie zacentrować? Czy to robi Miguel, Joaquin czy Moretti - z reguły tragedia. 90% piłek z rożnych wyłapywał bez problemu Kameni i dopiero chyba po 10-tym rożnym (chyba Mata) zorientował się, że tak dłużej nie można. I wtedy wyrównaiśmy.
Brakuje też myślenia. Mamy kilku specjalistów w tej dziedzinie. Najwybitniejszy jest chyba Miguel (piłkarz o b.małym rozumku), do tego grona dodałbym jeszcze Fernandesa i Joaquina.
A w meczu z Barcą zabrakło ambicji i woli walki. Jak można walczyć z Barcą pokazał wczoraj Real - grali jak gdyby chodziło o kwestię życia i śmierci.
Ale dobrze, że mimo wszystko wygraliśmy.
moze nie jest jeszcze gotowy na pelne 90 minut ale jako joker jest swietny
nie wiem jak zagralismy ale do Renana nie powinnismy miec pretensji-bramka po rykoszecie i tylko szczescie moze pomoc w takiej sytuacji bramkarzom
nie sadze zeby Real zagral bardzo dobrze-moim zdaniem barcelona zagrala slabiej niz w poprzednich meczach a pilkarze realu szczegolnie w pierwszej polowie urzadzili polowanie na jego nogi-na tak wielki klub to zalosne
licze na zwyciestwo z Realem-jest bardzo potrzebne Valencii zeby zawodnicy i trener bardziej uwierzyli w siebie a nie tak ostroznie podchodzili do meczy
juz za czasow gry w Monaco Toure pokazywal wielkie umiejetnosci-szkoda ze Valencia nie postarala sie o tego zawodnika
ale moze Sunny bedzie w niedalekiej przyszlosci rownie dobrym zawodnikiem
tak wlasciwie jak on sobie teraz radzi?
No właśnie, brakuje mi w obecnej Valencii tej nieustępliwości, twardości, dyscypliny taktycznej i koncentracji. To nie inni trzęsą się ze strachu przed nami, raczej my przed innymi. Żenujące były np.okoliczności straty bramki z Espanyolem.
Inny przykład - jak można było wrzucić piłkę z autu wprost pod nogi Xaviemu w 1 min.? (mecz z Barcą - kto był tym myślicielem?) - tylko "wspaniałomyślności" Xaviego zawdzięczamy, że już wtedy nie przegrywaliśmy.
A Vicente jak to Vicente - błysnął inteligencją i sprytem.
2. Valencia 30
3. Sevilla 30
4. Villarreal 29
5. Atletico 27
6. Real M. 26
Nie uwazacie ze robi sie bardzo duszno na gorze tabeli ;D ?, bedzie ostra beka jesli Real sie nie dostanie do LM, ale to dopiero polmetek. Pozyjemy, zobaczymy ;)
btw. pisze gdy Atletico prowadzi z Betisem 1:0
« Wsteczskomentuj