Vicente: Obecny zespół przypomina ten z czasów Beniteza
22.10.2008; 20:35
Vicente Rodriguez, przebywający w Valencii od ponad ośmiu lat stwierdził podczas dzisiejszej konferencji prasowej, że obecny zespół wykazuje wiele podobieństw do drużyny Rafaela Beniteza, która sięgnęła po tytuł mistrzowski w 2002 i 2004 roku.
Skrzydłowy zaprzecza, jakoby czuł się urażony krytyką jaka spadła na niego po meczu PUEFA przeciwko Maritimo na Estadio Mestalla.
Odnośnie powrotu do kadry narodowej, Vicente potwierdził, że
Podczas ostatniego meczu na Mestalla publiczność nagrodziła dużymi brawami Davida Albeldę. 27-latek zauważa, że
Uważam, że istnieją pewne podobieństwa między tymi zespołami. Oprócz zawodników, którzy wciąż pamiętają tamte sukcesy, także przybycie Emery’ego jest istotne. W dodatku na obecną chwilę osiągamy dobre rezultaty, niemniej musimy być realistami i pamiętać o nadchodzących dwóch trudnych miesiącach, możemy cierpieć. Będziemy spokojni i jednocześnie świadomi wagi zdobytych jak dotąd punktów. Zespół gra dobrze, zwłaszcza na własnym terenie, strzela dużo goli.
Skrzydłowy zaprzecza, jakoby czuł się urażony krytyką jaka spadła na niego po meczu PUEFA przeciwko Maritimo na Estadio Mestalla.
By móc kogoś oceniać, trzeba być dobrze poinformowanym: Grałem to spotkanie z dolegliwościami żołądkowymi(w tamtym czasie zmogły kilku piłkarzy Valencii w ciągu tygodnia – dop. red.), nie czułem się zbyt dobrze.Vicente podkreśla, że nie zmartwił się zmianą (w 70. minucie zastąpił go Mata – dop. red.).
Jestem jednym z piłkarzy, trener podejmuje decyzje, muszę wykorzystywać każdą otrzymaną minutę.
Odnośnie powrotu do kadry narodowej, Vicente potwierdził, że
nie zamyka żadnych drzwi, dodając jednocześnie, iż obecni członkowie kadry
prezentują wielki poziom.
Najpierw muszę grać w Valencii, to zawsze jest trudne. Dlatego trzeba pracować na treningach i wykorzystywać każdą minutę spędzoną na boisku. Jedynym sposobem na wejście w rytm jest regularna gra.
Podczas ostatniego meczu na Mestalla publiczność nagrodziła dużymi brawami Davida Albeldę. 27-latek zauważa, że
wszystko zdaje się wracać do normy.
Cieszę się, że ludzie znów go wspierają, ponieważ gra na wysokim poziomie.
KOMENTARZE
Ta strona to jest jedna wielka tandeta...tyle, że w każdej plotce może być ziarenko prawdy:/ mam nadzieję, że tylko ziarenko :/ a jeśli to byłaby prawda te pieniądze możnaby przeznaczyć na kogoś bardziej potrzebnego klubowi.
Co do tematu. Vicente jest symbolem VCF i w 100% się z nim zgadzam.
widzieliście to?
Całkowicie zgadzam się z Vicente. Trzeba być realistą. A rzeczywistość jest taka, że graliśmy do tej pory z szarakami. Dobry bilans, ale to za mało żeby dominować w Primera. Trzeba potwierdzić swoją klasę z najsilniejszymi. Oby nie przytrafiła nam się czarna seria jak w przypadku Atletico, kiedy przegrali 3 mecze z rzędu - z Sevillą, Barcą i Realem.
P.S.
Gomez pojechał do Chorwacji negocjować w sprawie Kalinica. Wrócił z kwitkiem, bo mógł zaoferować maksymalnie 7 baniek, a Hajduk chciał ponad 2x więcej.
Keirrison nie, Kalinic nie, więc może jednak Reiss?
atak marzeń - Villa i Reiss :D
a swoja drog a jeszcze troszke i wydaje mi sie ze VCF spodoba sie Lewy :P
Sam pisales ?
Chciałbym:) Tekst pochodzi z bloga red. Dariusza Wołowskiego z Gazety Wyborczej i Sport.pl. Naprawdę żal, że tak potoczyła się jego kariera po odejściu z VCF. Może gdyby został, byłoby inaczej. Jego bramki z Barceloną czy Atletico zdobyte w Copa del Rey 98/99 to prawdziwy klasyk.
teraz to chyba kpisz sobie ... twierdzisz, że Brożek mógłby być "dobrym" zmiennikiem dla Villi ? a Błaszczykowski by sobie nie poradził ?! chociaż jestem kibicem Wisły to śmiem twierdzić, że to Błaszczykowski jest o wiele lepszy niż Brożek.
@Bania fakt nie wzięłem pod uwage bramkarzy
« Wsteczskomentuj