sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Przed meczem z Numancią

Ediss/Zibi, 19.10.2008; 11:00
Niejeden zastanawia się, jak będzie wyglądała gra Valencii po dwutygodniowej przerwie, spowodowanej eliminacjami reprezentacji narodowych i czy Unai Emery maksymalnie zdoła skoncentrować, a także przygotować swoich towarzyszy na dzisiejszy pojedynek. Tym razem Valencia stanie w szranki z, co racja nieanonimowym, beniaminkiem, dla którego obecny sezon jest czwartym w historii.

Trzecia liga, czyli niekończąca się opowieść

Założony w 1945 klub ma za sobą 52 sezony w zawodowym futbolu – do trzydziestu trzech spędzonych w Tercera División doliczyć należy osiem w Segunda División i tyleż w Segunda División B oraz trzy (1999/2000, 2000/2001 i 2004/2005) na najwyższym szczeblu. Bieżący sezon, tak jak już wyżej pozwoliłem sobie zaznaczyć, jest dla Los Rojillos zaledwie czwartym w pierwszej lidze.

Szczególny stempel przybiła na swej karcie drużyna Numancii z wizerunkiem trzeciej klasy rozgrywkowej. Ekipa, która na przestrzeni ostatnich kilku lat dobijała się do drzwi ekstraklasy, bądź też w niej występowała, najwięcej meczów rozegrała tam, gdzie jeszcze rok temu mogliśmy obserwować poczynania młodych Valencianistas.

Z kolei w owych trzech szczęśliwych sezonach zespół z Sorii zagrał łącznie w 114 meczach, z czego 27 zakończyło się jej zwycięstwami, a dalszych 32 – remisami. Innymi słowy: Numancia przegrała aż 48% potyczek w La Liga, podczas gdy Valencia blisko 32%. O dziwo, w sezonie 2004/05, który nasi najbliżsi przeciwnicy zakończyli na przedostatnim miejscu w tabeli, udało im się zremisować z Los Ches, prowadzonych wówczas przez Claudio Ranieriego, 1:1. W składzie naszej drużyny pojawiły się takie legendy jak: Andrés Palop, Amedeo Carboni, Roberto Ayala, Pablo César Aimar, Miguel Ángel Mista, Marco Caneira czy Fabio Aurelio, a z ławki wpuszczeni zostali Marco Di Vaio oraz Momo Sissoko. Z obecnego tamten pamiętają Carlos Marchena, David Albelda, Rubén Baraja, Miguel Ángel Angulo, Vicente Rodríguez (strzelec bramki z rzutu karnego – 82’). Gola dla gospodarzy ustrzelił wtedy na piętnaście minut przed końcem spotkania Tevenet.

To normalne, że w klubie z taką historią nie należy szukać jakichkolwiek gwiazd. Był oczywiście Roşu, całkiem niezły rumuński napastnik, obecnie grający w Recreativo. Był jego rodak Gabriel Popescu, był pięćdziesięciokrotny reprezentant Gwatemali Dwight Pezzarossi czy 71-krotny reprezentant Korei Lee Chun-Soo (tylko przez rok, na wypożyczeniu), ale… czy to są gwiazdy? Nawet w tamtejszych realiach ciężko ich tak nazwać, a co dopiero w skali ogólnoświatowej.

Niczym Dawid z Goliatem

O meczach takich drużyn jak Numancia z takimi jak Barcelona, Real Madryt, Valencia mówi się, że to pojedynki Dawida z Goliatem i przypomina się, że taki piłkarski Dawid również może mieć procę, jeden strzał z której porazi nawet największego potentata. I faktycznie, podopieczni Chorwata Sergijego (alias Sergio) Krešicia zaczęli sezon wyśmienicie, pokonując na swoim maleńkim stadionie Dumę Katalonii 1:0 po golu 23-letniego Mario Martíneza Rubio. Mogło być to zwykłe szczęście beniaminka, zjawisko od dawna znane i wielokrotnie omawiane, ale piłkarze Numancii dostali sygnał, że nie tylko nie muszą się bać faworytów (no bo nie muszą, nie mają nic do stracenia), ale też mogą być dla nich groźnym i niewygodnym rywalem.
W przeszłości takim na szczęście dla sympatyków „Nietoperzy” nie był zespół z Sorii. Obydwie drużyny grały ze sobą 6 razy (wszystkie w lidze). Aż 5 meczów ekipa ze stolicy Lewantu wygrała, a jeden (ten krótko opisany powyżej) zremisowała. Dodajmy w tym miejscu jeszcze tylko to, że na Estadio Mestalla we wszystkich meczach sięgała po 3 punkty. Szokująco wygląda natomiast bilans bramek – 8:0.

Archiwum spotkań:
Valencia C.F. 1:0 C.D. Numancia LFP 2004/05
Valencia C.F. 3:0 C.D. Numancia LFP 2000/01
Valencia C.F. 4:0 C.D. Numancia LFP 1999/00

Ostatnie potyczki Numancii:
Deportivo La Coruña 1:0 C.D. Numancia LFP 2008/09
C.D. Numancia 0:0 C.A. Osasuna
R.C.D. Mallorca 2:0 C.D. Numancia

Z obozu rywala

Sensacyjni pogromcy Barcelony, oraz toczący wyrównane boje w przegranym, jednak spotkaniu z Realem Madryt, piłkarze Numancii w nadchodzącej kolejce Primera Division będą chcieli udowodnić, iż późniejsze, kiepskie rezultaty były przypadkiem. Tym razem na drodze zespołu Sergio Kresicia stanie lider rozgrywek, Valencia. Czy piłkarze zespołu Numancii, który poza pierwszym meczem z Dumą Katalonii nie zdołał wygrać, żadnego spotkania w obecnych rozgrywkach, będą w stanie się w końcu przełamać? Czy wypoczęci po przerwie w rozgrywkach piłkarze Ches, uniemożliwią przełamanie złej passy zawodnikom Numancii?

Z pewnością trener Numancii, wspomniany już Sergio Kresic nie może narzekać na problem bogactwa, co w znacznym stopniu może skomplikować jego plany pokonania Valencii. Pierwszym piłkarzem, który w meczu przeciwko Nietoperzom z pewnością nie będzie mógł wybiec na płytę Mestalla, jest Antonio Guayre. Chociaż wrócił już do treningów z resztą kolegów, to ciągle uskarża się na naciągnięty mięsień, który uniemożliwia mu podjęcie pełnych obciążeń treningowych.

Drugim, który osłabi swą nieobecnością, Numancię jest Carlos Bellvis. W jego przypadku sytuacja wygląda jednak zgoła odmiennie. Otóż obrońca występujący, na co dzień w zespole z Kastylii jest jego zawodnikiem na zasadzie wypożyczenia z...Valencii. Zapis w umowie, którą podpisano przy okazji przenosin Bellvisa do Numancii zabrania mu występów przeciwko Ches, więc jutrzejsze spotkanie będzie musiał oglądać z pozycji „kibica”.

Sam zawodnik na temat zaistniałej sytuacji wypowiada się następująco: „Każdy chciałby wystąpić w takim spotkaniu. Byłoby to dla mnie bardzo ważne i z pewnością wyzwoliłoby we mnie dodatkową motywację. Niestety zapis został tak skonstruowany, że mój występ jest niemożliwy.”

W wyniku tych dwóch wykluczeń, z pewnością pozytywną dla trenera Kresicia wiadomością okaże się fakt, iż na mecz z Valencią powróci do zespołu Juan Carlos Moreno. Odbywający karę wykluczenia z jednego spotkania swojego zespołu, nie wziął udziału w meczu poprzedniej kolejki z Deportivo, jednak na spotkanie z Valencią jest w stu procentach gotowy. Moreno wypowiadając się na temat niedzielnego meczu, podkreślił: „Musimy podjąć wszelkie środki ostrożności i zagrać logicznie w obronie. Mamy do czynienia z zespołem z najwyższej krajowej półki. W Valencii pierwsze skrzypce odgrywają wielkie postaci, drużyna Nietoperzy jest uniwersalna a gracze bardzo szybcy. Myślę jednak, że nie zabraknie nam ambicji i zagramy intensywnie, aby bez względu na konkurenta osiągnąć korzystny rezultat. Oczywiście liczymy także, że dopisze nam szczęście”- zakończył Moreno.

Opinię swojego podopiecznego na temat niedzielnego spotkania zdaje się w całej rozciągłości podzielać trener Numancii, Sergio Kresic. Chorwat podchodzi do spotkania z optymistycznym nastawieniem, lecz ostrzega swoich piłkarzy oraz sympatyków zespołu, że mecz nie będzie łatwy: „Valencia to zespół na tym samym poziomie co Real Madryt, Barcelona czy Villarreal. Są silni jako kolektyw oraz posiadają piłkarzy, którzy mają wysokie umiejętności indywidualne”. Pomimo tego szkoleniowiec Numancii jasno określa cel swojego zespołu, który chce osiągnąć w meczu z Ches: „Widzę jak pracujemy na treningach. Znamy swoje możliwości i wiemy co zrobić, aby pokonać lidera”.

Według Kresicia, który nie kryje swojej aprobaty dla sposobu prowadzenia zespołu przez Emery’ego, największą przeszkodą w pokonaniu Valencii, może okazać się David Villa, którego Chorwat krótko, ale dosadnie charakteryzuje: „Od kiedy się pojawił gra niesamowicie. Jakość jaką prezentuje w każdym meczu jest najwyższa. Villa, co może się wydawać się niemożliwe, jest jednak do zatrzymania. Zagramy przeciw niemu zwartą grupą i nie pozostawimy mu przestrzeni”.

Zapytany na zakończenie rozmowy, przez dziennikarza o to, jak ma zamiar zestawić przetrzebioną przez absencję piłkarzy, jedenastkę, odpowiedział: „Piłkarze do końca rywalizują o miejsce w składzie, a kto wybiegnie na murawę, dowiemy się w niedzielę”.

Czy entuzjazm trenera Kresicia jest jedynie dobrą miną do złej gry, czy rzeczywiście przeleje się na korzystny rezultat w meczu z Ches? Tego dowiemy się jutro około godziny 19, kiedy to piłkarze obu drużyn zejdą do szatni po końcowym gwizdku sędziego.

Arbiter:

Rolę rozjemcy dzisiejszej rywalizacji pełnić będzie pan Megía Dávila. Debiutował w 1995 roku spotkaniem Realu Valladolid z Valencią. Sięgnął po statuetkę dla najlepszego sędziego poprzednich rozgrywek według dziennika Marca. Jak dotąd sędziował na Mestalla pięć pojedynków i tylko jeden z nich „Nietoperze” przegrały.

U bukmachera:
Bwin: 1 1.30 X 4.25 2 10.00

Kategoria: Ogólne | własne skomentuj Skomentuj (5)

KOMENTARZE

1. mestalla19.10.2008; 15:02
Villa nominowany do złotej piłki:))) może mu się uda:))

Numancia nie ma szans z nami, będą kolejne 3 pkt. Nie możemy tracić punktów takich klubach.
2. Kurczak19.10.2008; 15:24
KurczakTak tak, Barcelona także miała ją rozgromić... rozgromiła...
3. Tomi19.10.2008; 15:29
TomiNo napewno latwo nie bedzie ,ale mysle ze wygramy..Amunt
4. Arek00725.10.2008; 13:40
Arek007Kurczak

Valencia to nie barcelona
5. Arek00725.10.2008; 13:41
Arek007a ja jestem pewny zwycięstwa