Akcje Solera sprzedane, Villalonga wypędzony, Soriano prezydentem!
25.07.2008; 19:29
Gdyby ktoś przed kilkunastu dniami - kiedy zarządcą klubu zostawał Juan Villalonga - odwiedził zakład bukmacherski i postawił jedno euro na realizację dokładnie takiego scenariusza, jaki zrealizował się wczoraj na naszych oczach, a bukmacherzy wycenili taką ofertę adekwatnie do jej przewidywalności, człowiek ów musiałby stać się jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Villalonga - człowiek upatrywany na zbawiciela, ekonomicznego geniusza i cudotwórcę nagle staje się kłamcą i demagogiem; Vicente Soriano - niegdysiejszy przyjaciel Solera, późniejszy jego zaciekły rywal zostaje znów sojusznikiem, a sam Soler - były prezydent, dotychczasowy największy udziałowca wbrew zapewnieniom sprzedaje wreszcie swe akcje. Co to oznacza dla klubu? Tego chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć...
Zacznijmy zatem od faktów: Juan Soler odrzuca ofertę zakupu całego pakietu akcji przez Juana Villalongę, oferującego wraz z grupą zaprzyjaźnionych inwestorów 75 mln euro. Soler przyjmuje za to ofertę Vicente Soriano, z którym łączące go stosunki zmieniają się jak wartości sinusoidy. Ofertę wartą 4 mln euro mniej od tej proponowanej przez Villalongę. Tym samym Juan Soler zrywa umowę podpisaną z Villalongą, w myśl której były prezydent Telefoniki miał stanąć na czele klubu i wbrew podpisanym porozumieniom odchodzi z Valencii wraz z ludźmi, z którymi tworzyć miał zarząd klubu. Nowym prezydentem ma zostać Vicente Soriano, obecnie największy udziałowca Valencii, posiadający około 90.000 akcji, czyli niemal 47% całości, co oznacza, że jego władza będzie jeszcze bardziej absolutna aniżeli ta, jaką do niedawna cieszyć się mógł Juan Soler.
Co spowodowało, że tak nieprawdopodobny scenariusz stał się rzeczywistością? Przede wszystkim projekty Villalongi, pragnącego powiększenia kapitału spółki oraz zaciągnięcia nowego kredytu. Niezmiernie ostry obraz klubowych finansów nakreślony przez Villalongę uznany został za
Wiedzą państwo ile obecnie wynosi dług Valencii? 439 mln euro z aktualnymi należnościami za budowę Nuevo Mestalla. Dodać do tego należy 350 mln euro koniecznych na dokończenie budowy, co daje 789 mln długu. Do 31 grudnia zapłacić musimy 150 mln euro...
Aby dobrze zobrazować sytuację klubu, posłużył się przy tym bardzo sugestywnym porównaniem: Valencia jest jak pacjent na oddziale intensywnej terapii. Jeśli odmawia mi się powiększenia kapitału spółki, odmawia mi się udzielenia aspiryny choremu pacjentowi. Ale nie mnie przyjdzie podpisać akt zgonu
Nowy prezydent klubu - Vicente Soriano nie ukrywa, że sytuacja ekonomiczna jest ogólnie zła, ale nie zgadza się z obrazem ukazanym przez Villalongę. Zapewnia, że klub będzie mógł wyjść ze wszystkiego, i to bez sprzedaży kluczowych zawodników - dał wczoraj gwarancję pozostawienia w drużynie Davida Silvy oraz Davida Villi, dwóch najbardziej medialnych i najbardziej pożądanych zawodników Valencii. Soriano udzielił też poparcia trenerowi Emery'emu, który przygotowuje obecnie kadrę do nowego sezonu w holenderskim Ermelo.
Dla Vicente Soriano priorytetem powinno być teraz szukanie chętnych na zakup terenów przeznaczonego na zburzenie Estadio Mestalla, aby gwarantować funkcjonowanie klubu i dokończenie budowy nowego stadionu. W najbliższych dniach powinniśmy się przekonać, czy widmo klubowej katastrofy naszkicowane przez Villalongę będzie musiało się ziścić, czy też nowy prezydent znajdzie odpowiednich inwestorów, którzy będą w stanie spełnić cenowe oczekiwania i wykupić wystawione na licytację tereny. Pozostaje mieć nadzieję, że spełni się ten drugi scenariusz...
Zacznijmy zatem od faktów: Juan Soler odrzuca ofertę zakupu całego pakietu akcji przez Juana Villalongę, oferującego wraz z grupą zaprzyjaźnionych inwestorów 75 mln euro. Soler przyjmuje za to ofertę Vicente Soriano, z którym łączące go stosunki zmieniają się jak wartości sinusoidy. Ofertę wartą 4 mln euro mniej od tej proponowanej przez Villalongę. Tym samym Juan Soler zrywa umowę podpisaną z Villalongą, w myśl której były prezydent Telefoniki miał stanąć na czele klubu i wbrew podpisanym porozumieniom odchodzi z Valencii wraz z ludźmi, z którymi tworzyć miał zarząd klubu. Nowym prezydentem ma zostać Vicente Soriano, obecnie największy udziałowca Valencii, posiadający około 90.000 akcji, czyli niemal 47% całości, co oznacza, że jego władza będzie jeszcze bardziej absolutna aniżeli ta, jaką do niedawna cieszyć się mógł Juan Soler.
Co spowodowało, że tak nieprawdopodobny scenariusz stał się rzeczywistością? Przede wszystkim projekty Villalongi, pragnącego powiększenia kapitału spółki oraz zaciągnięcia nowego kredytu. Niezmiernie ostry obraz klubowych finansów nakreślony przez Villalongę uznany został za
zakłamany i demagogicznyco ostatecznie przepełniło miarę - Soler Villalongę wypędza, wzbogacając go przy tym o 10 mln euro odszkodowania za zerwanie układu. Na wczorajszej konferencji prasowej Villalonga wprost grzmiał z mównicy - zgromadzonych dziennikarzy pytał:
Wiedzą państwo ile obecnie wynosi dług Valencii? 439 mln euro z aktualnymi należnościami za budowę Nuevo Mestalla. Dodać do tego należy 350 mln euro koniecznych na dokończenie budowy, co daje 789 mln długu. Do 31 grudnia zapłacić musimy 150 mln euro...
Aby dobrze zobrazować sytuację klubu, posłużył się przy tym bardzo sugestywnym porównaniem: Valencia jest jak pacjent na oddziale intensywnej terapii. Jeśli odmawia mi się powiększenia kapitału spółki, odmawia mi się udzielenia aspiryny choremu pacjentowi. Ale nie mnie przyjdzie podpisać akt zgonu
Nowy prezydent klubu - Vicente Soriano nie ukrywa, że sytuacja ekonomiczna jest ogólnie zła, ale nie zgadza się z obrazem ukazanym przez Villalongę. Zapewnia, że klub będzie mógł wyjść ze wszystkiego, i to bez sprzedaży kluczowych zawodników - dał wczoraj gwarancję pozostawienia w drużynie Davida Silvy oraz Davida Villi, dwóch najbardziej medialnych i najbardziej pożądanych zawodników Valencii. Soriano udzielił też poparcia trenerowi Emery'emu, który przygotowuje obecnie kadrę do nowego sezonu w holenderskim Ermelo.
Dla Vicente Soriano priorytetem powinno być teraz szukanie chętnych na zakup terenów przeznaczonego na zburzenie Estadio Mestalla, aby gwarantować funkcjonowanie klubu i dokończenie budowy nowego stadionu. W najbliższych dniach powinniśmy się przekonać, czy widmo klubowej katastrofy naszkicowane przez Villalongę będzie musiało się ziścić, czy też nowy prezydent znajdzie odpowiednich inwestorów, którzy będą w stanie spełnić cenowe oczekiwania i wykupić wystawione na licytację tereny. Pozostaje mieć nadzieję, że spełni się ten drugi scenariusz...
KOMENTARZE
SEZON | ZWYCIEZCA PREMIER LEAGUE i LALIGA
2007-2008 | MAN.UTD - REAL M.
2006-2007 | MAN.UTD - REAL M.
2005-2006 | CHELSEA - BARCELONA
2004-2005 | CHELSEA - BARCELONA
2003-2004 | ARSENAL - VALENCIA
2002-2003 | MAN.UTD - REAL M.
2001-2002 | ARSENAL - VALENCIA
2000-2001 | MAN.UTD - REAL M.
to jak oni to i my!! :D
Bardzo bym chciał :P
Mistrzostwo 3mln +-
Awans do fazy grupowej LM 1,5mln +-
Byc może wyjscie z grupy 2mln
Trzymam kciuki
Niestety ale mimo iz wierze w Emerego to on nie ma szans na jakikolwiek rezultat jesli z klubu wyleca gwiazdy... Szkoda, wielka szkoda.Oby Solera sz..g trafil!
Wszak jest to bardzo ciekawe, że jest taka zgoda pomiędzy La ligą, a Premiership. Boję się, że znów może to być potwierdzone w tym sezonie, a niestety widzę to tak: Real i ManU.
Soriano tez nie jest zly
Amunt Valencia
wazne ze Soler juz nie rzadzi
mam nadzieje ze Soriano okaze sie dobrym zarzadca
Villalonga duzo mowil i obiecywal ale nikt nie mial pewnosci ze tak sie stanie
chyba za dyzo powiedzial i w niektorych momentach przesadzil np. z zatrudnieniem Aragonesa czy bajce o rozgrywajacym Barcelony
Jeszcze wracając do sprawy wyprzedaży gwiazd jeśli sprzedadzą Davida Villę i Silvę to może oznaczać tylko jedno-koniec Valencii gdyż moim zdaniem takich klasowych zawodników jak oni nie znajdą chodzby mieli wydać miliony i nie myśle tak jako że jestem wielkim fanem Villi ale wystarczy tylko spojrzeć że ta dwójka to teraz cały kręgosłup ofensywy Valencii
Słuchajcie... sprzedaż Ximo, Żigicia, i pare innych mogła by troszkę pomóc, moim zdaniem nie potrzebujemy nikogo więcej (chodzi mi o skład) oprócz lewego obrońcy (a może Alexis?)
W tamtym roku Arsenal miał być mistrzem, jak niepodziewanie do przodu pognali, a tak naprawdę to się dali wydupczyć za kubek mleka.
Ja mogę powiedzieć, że mówi się o wygraniu ligi przez Manchester
Kibic Chelsea - przez Chelsea
Liverpoolu - prze...
a Hull City - przez Hull City ;-)
Myślisz, że ta świnia kupiła by te miejsca? Przecież ją obchodzi jej własny tyłek, a nie stary stadion...
Ja i tak (pewnie jak wszyscy) bardziej ułałbym Villalondze. Jakoś do Soriano jeszcze nie mam przekonania. No, ale gorzej od Solera rządzić Valencią raczej nie będzie. Oby pozostawił Villę i Silvę.
Do tematu - Soriano jakiś dziwny, to wróg, to sojusznik, lecz ja w niego wierze, od kadencji So**ra nie może być gorzej...
aha...ciekawe co zrobi nowy prezydent za wypowiedz Koemana w sprawie Ximo?
wg mnie slowa rudego to bylo jawne dzialanie na niekorzysc klubu, to byla tzw.kradziez w bialy dzien...
SEZON | ZWYCIEZCA PREMIER LEAGUE i LALIGA
2007-2008 | MAN.UTD - REAL M.
2006-2007 | MAN.UTD - REAL M.
2005-2006 | CHELSEA - BARCELONA
2004-2005 | CHELSEA - BARCELONA
2003-2004 | ARSENAL - VALENCIA
2002-2003 | MAN.UTD - REAL M.
2001-2002 | ARSENAL - VALENCIA
2000-2001 | MAN.UTD - REAL M.
Zauważcie, że ZAWSZE jest tak, że jak wygrywa ManU - wygrywa też Real, jak Chelsea - to Barcelona, a jak Arsenal - to zwycięża Valencia!!!
I tak od wielu lat...
Szok!!!!!! Niezły przypadek, co???
Już się wycofuje rakiem z przyżeczenia, czy jako nie-Prezydent, umowa ta go nie obowiązuje????
Tak, czy inaczej - najgorsze za nami (Soler).
Sooriano, jak walczył z Solerem, wydawał mi się optymalnym gościem do rządzenia klubem. Ale teraz jest dla mnie chorągiewką na wietrze, której nie można ufac. Nawet, jeśli była to sprytna gierka, żeby zdobyc wpływy w klubie i udziały Grubego.
Nie ma czym sie podniecac, kazdy juz o tym dawno wiedzial ^^
« Wsteczskomentuj