Zgoda Juana Sáncheza problemem Solera?
17.05.2008; 21:21
Sekretarz techniczny, Juan Sánchez, jest już 'po słowie' z trenerem UD Almerii – Unai Emerym. Niestety, niesprecyzowane stanowisko zajmuje Juan Soler, który nie wyraził jeszcze aprobaty na wstępne podpisanie umowy.
Sytuacja przedstawia się dokładnie tak, jak w czeskim filmie. Obecny stan stagnacji może przyczynić się do pogłębienia konfliktów, a w konsekwencji doprowadzić do tego, iż na stanowisku opiekuna nie będzie nikogo, kto mógłby zespół wyprowadzić na prostą w aspekcie sportowym.
Wszystko – tak jak zwykle – będzie zależeć od Juana Solera, którego przyszłość w Valencii jest ciągłą niewiadomą. Nie wiadomo jakimi intencjami pokieruje się były prezydent klubu, choć doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż może zostać na przysłowiowym lodzie. Póki co, ważniejszą dla niego rzeczą jest z pewnością sprawa powierzenia czy też nie sterów swemu opozycjoniście – Vicente Soriano.
We wczorajszej rozmowie z na antenie Radio Valencia-Cadena Ser, Juan Sanchez przekonywał o umiejętnościach i potencjale opiekuna Almerii. Widzi w nim osobę idealnie nadającą się na szkoleniowca Valencii.
- Chciałbym już w następnym tygodniu zakontraktować przyszłego trenera. Mam wielką nadzieję, że tą osobą będzie Unai, gdyż pracą w Almerii udowodnił, jak szeroką ma wiedzę i umiejętności. Uważam, że doświadczenie nie gra tu zasadniczej roli – za przykład niech posłuży chociażby Rafa Benitez.
Unai Emery zamierza jeszcze przed meczem z Espanyolem powiadomić prezydenta Almerii, Alfonso Garcię, odnośnie swojej przyszłości. Z kolei funkcja dyrektora sportowego prawdopodobnie powierzona zostanie koledze Juana Sancheza – Alberto Benito. Sam zainteresowany nie przeczy prasowym doniesieniom o posadzie, którą zaproponował mu sekretarz techniczny Valencii.
Juan Sanchez uspokoił kibiców, wyznawszy o masowej wyprzedaży, która na dobrą sprawę nie dojdzie do skutku. Wszystkie oferty będą szczegółowo analizowane, co nie znaczy, że tacy piłkarze jak Villa, Silva czy Joaquin opuszczą klub. Jak na razie nikt nie złożył oficjalnej oferty, a domysły i insynuacje prasy są nieprawdziwe.
Sytuacja przedstawia się dokładnie tak, jak w czeskim filmie. Obecny stan stagnacji może przyczynić się do pogłębienia konfliktów, a w konsekwencji doprowadzić do tego, iż na stanowisku opiekuna nie będzie nikogo, kto mógłby zespół wyprowadzić na prostą w aspekcie sportowym.
Wszystko – tak jak zwykle – będzie zależeć od Juana Solera, którego przyszłość w Valencii jest ciągłą niewiadomą. Nie wiadomo jakimi intencjami pokieruje się były prezydent klubu, choć doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż może zostać na przysłowiowym lodzie. Póki co, ważniejszą dla niego rzeczą jest z pewnością sprawa powierzenia czy też nie sterów swemu opozycjoniście – Vicente Soriano.
We wczorajszej rozmowie z na antenie Radio Valencia-Cadena Ser, Juan Sanchez przekonywał o umiejętnościach i potencjale opiekuna Almerii. Widzi w nim osobę idealnie nadającą się na szkoleniowca Valencii.
- Chciałbym już w następnym tygodniu zakontraktować przyszłego trenera. Mam wielką nadzieję, że tą osobą będzie Unai, gdyż pracą w Almerii udowodnił, jak szeroką ma wiedzę i umiejętności. Uważam, że doświadczenie nie gra tu zasadniczej roli – za przykład niech posłuży chociażby Rafa Benitez.
Unai Emery zamierza jeszcze przed meczem z Espanyolem powiadomić prezydenta Almerii, Alfonso Garcię, odnośnie swojej przyszłości. Z kolei funkcja dyrektora sportowego prawdopodobnie powierzona zostanie koledze Juana Sancheza – Alberto Benito. Sam zainteresowany nie przeczy prasowym doniesieniom o posadzie, którą zaproponował mu sekretarz techniczny Valencii.
Juan Sanchez uspokoił kibiców, wyznawszy o masowej wyprzedaży, która na dobrą sprawę nie dojdzie do skutku. Wszystkie oferty będą szczegółowo analizowane, co nie znaczy, że tacy piłkarze jak Villa, Silva czy Joaquin opuszczą klub. Jak na razie nikt nie złożył oficjalnej oferty, a domysły i insynuacje prasy są nieprawdziwe.
KOMENTARZE
Zdaje się więc, że w Valencii nie zajdą żadne znaczące zmiany dopóki Soler będzie miał jakikolwiek wpłuw na klub.
AMUNT VALENCIA!!
Soler narobił takich długów, takiego bałaganu, że trudno sobie wyobrazić, żeby mógł być nadal sternikiem VCF. Może dlatego tak ociąga się z podjęciem decyzji co do Emerego, gdyż czeka na rozwój wypadków? - dzisiejsza prasa donosi, że Juan Villalonga wraca do rozgrywki. Chce kupić większościowy pakiet VCF. To może być ostatnia szansa wyrwania klubu z rąk tego nieudacznika i destruktora - Solera. Najważniejsze dla niego jest, żeby był to ktokolwiek, tylko nie ten znienawidzony Soriano.
W imieniu Villalongi bank przeprowadza audyt klubu, żeby oszacować stan klubowych finansów. To początek niezbędnych procedur związanych z ewentualną sprzedażą.
Ciekawe tylko, czy to rozdanie uda się, a jeśli tak, czy Villalonga będzie miał takie same plany sportowe jak J.Sanchez, czy w ogóle J.Sanchez znalazłby się w kręgu zaufanych Villalongi.
Niezależnie od tych zawirowań, w moim przekonaniu Emery jest w tej chwili n a j l e p s z y m możliwym kandydatem na trenera VCF.
« Wsteczskomentuj