Koeman: "Klub wydał komunikat i ja muszę w niego wierzyć"
19.04.2008; 14:37
Ronald Koeman doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że przyszłość w ekipie Valencii rysuje się dla niego w czarnych barwach, a jeśli nie, to stoi pod wielkim znakiem zapytania. W swej wypowiedzi nawoływał do uczciwości i szacunku względem jego osoby sterników klubu.
Szkoleniowiec Los Ches powiedział: „Zarząd klubu oficjalnie powiadomił o braku kontaktu z innymi trenerami, dementując prasowe insynuacje. Muszę tym informacjom uwierzyć”. Holender wyznał również, iż spotkał się z wiceprezydentem ds. sportowych Rafaelem Salomem, który ze swojej strony zapewnił, iż nazwiska trenerów łączonych z Valencią są jedynie wymysłem dziennikarzy, wyrażając swoje poparcie dla kontynuacji jego pracy.
Duży spokój cechował wypowiedzi Koemana również, jeśli chodzi o zapowiedzi meczu z Bilbao. Wierzy on, że nie będzie to ostatni występ na ławce trenerskiej w garniturze z pomarańczowym krawatem, po tym jak „zespół odniósł triumf w rozgrywkach Pucharu Króla”. Jednocześnie poprosił podopiecznych o „takie same zaangażowanie” w meczu z Athletic. „Jestem zachwycony wysiłkiem i grą zawodników we środę, ale mam nadzieję, że równie dobrze zaprezentują się w najbliższej ligowej partii” – dodaje Koeman. Coach Valencii podkreślił wagę spotkania na San Mamés nie tylko z historycznych przyczyn, lecz „by uniknąć strachu”, czyli widma degradacji. Pochwalił też Fernando Morientesa, autora trzeciej bramki w niedawno rozgrywanym finale: „Udowodnił swój niezrównany profesjonalizm, świecił przykładem nie tylko dla mnie, ale piłkarzy”.
Holender zabrał głos także odnośnie systemu gry, nawiązując do taktyki Basków. Koeman pała rządzą rewanżu, choć otwarcie przyznaje, że będzie to „niezwykle skomplikowane spotkanie”. Według niego, drużyna Atheltic „gra twardy, a zarazem poukładany futbol, co niezależnie od tego czy są faworytami, czy nie, stawia ich w komfortowej sytuacji”.
Szkoleniowiec Los Ches powiedział: „Zarząd klubu oficjalnie powiadomił o braku kontaktu z innymi trenerami, dementując prasowe insynuacje. Muszę tym informacjom uwierzyć”. Holender wyznał również, iż spotkał się z wiceprezydentem ds. sportowych Rafaelem Salomem, który ze swojej strony zapewnił, iż nazwiska trenerów łączonych z Valencią są jedynie wymysłem dziennikarzy, wyrażając swoje poparcie dla kontynuacji jego pracy.
Duży spokój cechował wypowiedzi Koemana również, jeśli chodzi o zapowiedzi meczu z Bilbao. Wierzy on, że nie będzie to ostatni występ na ławce trenerskiej w garniturze z pomarańczowym krawatem, po tym jak „zespół odniósł triumf w rozgrywkach Pucharu Króla”. Jednocześnie poprosił podopiecznych o „takie same zaangażowanie” w meczu z Athletic. „Jestem zachwycony wysiłkiem i grą zawodników we środę, ale mam nadzieję, że równie dobrze zaprezentują się w najbliższej ligowej partii” – dodaje Koeman. Coach Valencii podkreślił wagę spotkania na San Mamés nie tylko z historycznych przyczyn, lecz „by uniknąć strachu”, czyli widma degradacji. Pochwalił też Fernando Morientesa, autora trzeciej bramki w niedawno rozgrywanym finale: „Udowodnił swój niezrównany profesjonalizm, świecił przykładem nie tylko dla mnie, ale piłkarzy”.
Holender zabrał głos także odnośnie systemu gry, nawiązując do taktyki Basków. Koeman pała rządzą rewanżu, choć otwarcie przyznaje, że będzie to „niezwykle skomplikowane spotkanie”. Według niego, drużyna Atheltic „gra twardy, a zarazem poukładany futbol, co niezależnie od tego czy są faworytami, czy nie, stawia ich w komfortowej sytuacji”.
KOMENTARZE
Ty tego nie zrozumiesz. Jakbyś chociaż kilka razy pograł w piłkę (nie w FIFE czy coś tam) to byś wiedział, że w takich chwilach żółte kartki się nie liczą.
pozdrawiam
-->Maslana - popieram
Zero tłumaczenia;]
Szkoda że ma w kontrakcie zpaisane te pare baniek...Bo tak to by nie było przeszkody aby go już dawno wywalić.
Jeżeli dla kogoś wyznacznikiem profesjonalizmu zawodnika jest to czy zdejmuje koszulkę po zdobyciu gola czy nie,to jest w błędzie.
Co innego gdyby Moro miał już żółtą kartkę.
Moro Moro Moro !
Generalnie nic się nie stało. Było 10 minut do końca, Valencia kontrolowała grę, Getafe raczej by nie strzeliło dwóch bramek. Teoretycznie Moro mógł sobie na takie coś pozwolić. Niemniej jednak, jeżeli nie miał żadnego t-shirtu pod spodem, na którym byłaby jakaś dedykacja, to mógł nie ściągać koszulki, tylko zrobić ten smoczek. To tyle w temacie (;
Moim zdaniem z klubu, niezależnie od wyników, powinien odejść nie tylko Koeman, ale cały zarząd, a Soler niech sprzeda w końcu swój pakiet akcji. Im dalej od VCF, tym lepiej.
Bynajmniej nie potrafisz. Wg Ciebie można ściągać koszulkę jedynie jeśli ma się pod nią t-shirt z dedykacją?
Oczywiście, pod pewnym względem masz racje bo myślisz jak trener który chce dla klubu jak najlepiej (w tym przypadku dobro zawodnika). Naprawdę, piszesz mądrze, ale to są emocje. Chęć wyrażenia radości w sposób jak największy/wyższy itp. Morientes chciał przekazać coś w stylu: "mamy puchar, wygraliśmy!". Z punku psychologicznego jest to mowa ciała.
pozdrawiam
"Ależ umięśniony jest Morientes..."
To było niezłe...
« Wsteczskomentuj