Koeman nie ukrywa, że jest zawiedziony postawą jego podopiecznych. Szczególną uwagę przywiązuje do początkowych minut rozgrywki, kiedy to Valencia straciła dwie bramki. Holender zapowiada jednak, że jego drużyna zmobilizuje się na półfinałowy mecz Copa del Rey z Azulgraną.

– Na obecną chwilę skupiamy się na czwartkowym spotkaniu z Barceloną. Na Real przyjdzie czas później - zdajemy sobie jednak sprawę, że w razie porażki możemy znaleźć się tuż nad strefą spadkową.

Koeman wyjawił, iż po zakończonym meczu atmosfera w szatni była zła, lecz on sam czuje się podobnie:
– Jesteśmy sportowcami, każdy z nas chce wygrywać. To trudne zadanie, ale musimy koncentrować się przede wszystkim na półfinałowym starciu z Blaugraną. Tam upatrujemy zmian.
W drugiej odsłonie poprawiliśmy naszą grę, ale by móc wyrównać wynik rywalizacji, powinniśmy byli wcześniej zdobyć gola. Oponenci zasłużyli na wygraną.
Być może niektórzy fani pogodzili się z takim obrotem spraw, ja z pewnością nie. Trzeba wierzyć w sukces w Pucharze Króla. Nie chcę wyobrażać sobie, co może się stać, jeśli nie awansujemy, stwierdził.

Pytany o to, czy nie obawia się zwolnienia ze stanowiska trenera Valencii, odpowiada, iż nie może tego wiedzieć, ponieważ nie zna opinii osób rządzących klubem.

Jimenez cieszy się z osiągniętego w Walencji wyniku, jednak podkreśla, że najcięższe boje o miejsce w pierwszej czwórce dopiero nadchodzą.

– Póki co odnieśliśmy drugie zwycięstwo z kolei i to po tym, jak odpadliśmy z europejskich rozgrywek. Czeka nas jeszcze długa droga.
Najważniejsze, że zdobyliśmy cenne trzy punkty i zbliżyliśmy się do naszego celu, jakim jest kwalifikacja do eliminacji Ligi Mistrzów.

Podobnie jak Ronald Koeman, Jimenez podkreślił dobrą postawę Los Ches w drugiej połowie:
– To nie my byliśmy gorsi, lecz rywale byli lepsi. Wyróżniali się zwłaszcza Morientes i Joaquin, podsumował.

Tweetnij