sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Łagodny wyrok na Mestalla.

Ulesław, 16.03.2008; 09:47
Wczorajszy mecz z Sevillą przyniósł odpowiedź na pytanie o formę zespołu Ronalda Koemana, odpowiedź dosyć ponurą i nastrajającą niezbyt optymistycznie. Ostateczny wynik 2-1 dla gości wydaje się dosyć łagodnym wyrokiem, a tylko szczęściu i postawie Timo Hildebranda Valencia zawdzięcza tak niską przegraną. Pozytywnych wrażeń po grze "Blanquinegros" było niewiele - po przejściu połowy rywali cały koncept na rozprowadzenie akcji nieraz zdawał się upadać bezpowrotnie, a jeśli podopiecznym Koemana udało się już coś wykreować pod bramką Palopa, portero gości, wspomagany przez bardzo pewnych kolegów z defensywy zawsze wychodził obronną ręką.

Już pierwsze minuty zwiastowały ciężką przeprawę w tym spotkaniu - podanie Rubena Barajy przechwytują gracze Sevilli, prostopadłe podanie do Luisa Fabiano, który idealnie wybiegł zza linii obrońców, ale w sytuacji sam na sam z Hildebrandem posłał piłkę obok słupka. Najlepszy strzelec ligi okazję do rewanżu miał już po chwili - dosyć brutalne wślizg Carlosa Marcheny w nogi Kanoute w okolicach 20 metra od bramki Hildebranda skończył się rzutem wolnym, a Luis Fabiano po raz kolejny w tym sezonie pokazał, że wśród wykonawców rzutów wolnych należy do najściślejszej czołówki. Podkręcona piłka szybuje nad murem i wpada do siatki tuż przy słupku bramki Hildebranda, któremu zabrakło dobrych kilkanaście centymetrów. 10 minuta i 0-1 dla gości. Zaledwie minutę dłużej niż w meczu sprzed 5 miesięcy utrzymywał się w wczoraj bezbramkowy wynik...

Utrata bramki jakoś bardzo mobilizująco na drużynę Valencii nie podziała, choć chwilami szukali oni okazji do wyrównania. Jednak osamotniony w ataku David Villa nie był w stanie poradzić sobie z bardzo dobrze kryjącymi go defensorami Sevilli i wszystkie prostopadłe podania które partnerzy posyłali w jego kierunku zwykle kończyły się interwencjami obrońców gości.

Nieco ponad 10 minut od utraty pierwszej bramki, Hildebrand zmuszony był wyciągać piłkę z bramki po raz drugi. Akcja Sevilli i kilka prób strzałów na bramkę nie znalazły finału w siatce, piłka wycofana zostaje do Keity, ten z odległości ponad 20 metrów posyła po ziemi mocny strzał, tor lotu piętką zmienia Fabiano i Valencia przegrywa już 0-2. Choć spierać się można, czy Fabiano piłkę odbił celowy czy przypadkiem, niezbyt fikcyjnym wydaje się tytuł pomeczowych zmagań według dziennika AS, który Fabiano określił mianem "króla bramki".

Po stracie drugiej bramki piłkarze Valencii próbowali szczęścia, ale z prób tych - jak zwykle zresztą - wiele nie wychodziło. Ot, kilka niecelnych strzałów czy przerwanych akcji, na uwagę zasługiwać może strzał Maty po szybkim kontrataku, któremu na drodze do siatki stanęła ręka defensora gości. O żadnym celowym ruchu nie było jednak mowy, więc sędzia miast na 11 metr wskazał na rzut rożny. W odpowiedzi na niegroźne zresztą akcje Valencii podopieczni Manolo Jimaneza organizowali groźne kontry, z zadziwiającą łatwością przechodząc linie pomocy i obrony gospodarzy. Do przerwy jednak nic zarówno z tych groźnych zwykle akcji gości, jak i tych niegroźnych sytuacji gospodarzy już nie wynikło i do przerwy utrzymał się wynik ustalony w 21 minucie spotkania.

Po przerwie dosyć słabego wczoraj Arizmendiego zastąpił Joaquin, ale długo musieliśmy czekać, żeby w drużynie Valencii coś dobrego naprawdę zaczęło się dziać. Po kilkunastu minutach Matę zmienił Fernando Morientes, ustawienie zespołu przeszło w klasyczne 4-4-2 i widzieliśmy nieco więcej górnych piłek adresowanych właśnie do Morientesa. I z tego jednak długo nic nie wychodziło. W międzyczasie piłkarze Sevilli testowali kunszt bramkarski Hildebranda, który w niejasny do końca sposób zatrzymał strzał Luisa Fabiano oddany z kilku metrów, po świetnym podaniu Diego Capela. Sam Fabiano uwierzyć nie mógł w jaki sposób Hildebrand pozbawił go hattricka.

Mijały kolejne minuty, Valencia od czasu do czasu próbowała coś wykreować, jednak zwykle niewiele z tego wynikało. Za to zawodnicy Sevilli wprost cieszyli się grą - momentami mecz przypominał zabawę w "dziada" - wokół beztrosko wymieniających krótkie podania zawodników gości zawzięcie biegali piłkarze Valencii. Jak zwykle - bezskutecznie. Na kilkanaście minut przed końcem Ronald Koeman dokonał ostatniej już zmiany - mało kreatywnego Maduro zastąpił Edu i Brazylijczyk od razu próbował pokazać, że umieszczanie go na ławce w każdym spotkaniu nie jest wcale najlepszym rozwiązaniem. Wprowadził spore ożywienie w środku pola, posyłał prostopadłe piłki, ale ostatecznie i tak szybsi bywali obrońcy gości.

Jedną z najgroźniejszych okazji do zdobycia bramki stworzył w drugiej części gry Joaquin: piłkarz z łatwością minął dwóch zawodników Sevilli, wpadł w pole karne, posłał piłkę do Davida Silvy, ale strzał Kanaryjczyka głową na rzut rożny wybił któryś z rywali. I kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie już żadnym modyfikacjom, w ostatniej już minucie podstawowego czasu gry dośrodkowanie z rzutu rożnego Joaquina wpada wprost pod nogi Edu, który nie namyślając się uderza na bramkę, jednak piłka dociera wprost pod nogi Albiola, a ten kieruje ją wprost do siatki Palopa z odległości kilkudziesięciu centymetrów. Żadne próby doprowadzenia do wyrównania nie przyniosły już rezultatów i mecz kończy się wynikiem 1-2 dla Sevilli. Bez wątpienia, był to zasłużony rezultat... Niejaką satysfakcję sprawić może jedynie fakt, iż Anders Palop po raz pierwszy skapitulował w spotkaniu przeciwko swojej byłej drużynie. Jednak patrząc na wyniki podopiecznych Koemana oraz na styl, w jakim notorycznie tracą punkty, pocieszenie to wydaje się mieć wartość mocno wątpliwą...

statystyki meczowe
bramka Albiola na 1:2
obszerny skrót spotkania

Kategoria: Ogólne | własne skomentuj Skomentuj (15)

KOMENTARZE

1. lelo16.03.2008; 10:14
Jeszcze do tego dojdzie ze Valencia spadnie z ligi jak tak bedziemy przegrywać
2. pincz16.03.2008; 10:14
2 rzeczy są straszne:
1. Kiedy oglądałem mecz to pierwsze dwa gole nie przyniosły żadnych emocji. VCF mnie już do tego przyzwyczaiła...
2. To w jaki sposób i z jak dziecinną łatwością Sevilla przechwytywała i rozgrywała piłkę to kryminał. Wolałbym nie widzieć wyniku przy pełnym zaangażowaniu graczy z Sevilli (spójrzmy prawdzie w oczy, trochę odpuścili po 2 bramce widząc naszych zawodników :<).

A i Fabiano chyba 1 wolnego wykonywał w tym sezonie tak więc nie po raz kolejny ;p Ale mogę się mylić...
3. phoxx16.03.2008; 10:14
Żeby grac jednym napastnikiem trzeba miec zawodnika typu Drogba, Luca Toni, Villa sam nic nie zrobi chyba że rywal jest dużo słabszy. Do tej taktyki lepiej pasuje Żigic. Dobry trener dopasuje taktykę do zawodników jakich posiada, a Koeman wymyślił sobie taką, pewnie dlatego że sprawdza się w Barcelonie. Nie jest w stanie niczym zaskoczyc przeciwnika.
4. davidvilla16.03.2008; 11:14
Przed sezonem wydawało mi się, że ten mecz bedzie jednym z tych, które zadecydują o mistrzowstwie Hiszpanii;)
5. marcin16.03.2008; 11:15
Dobra porazka z Sevilla juz jest teraz tylko trzeba przegrac z Barcelona i Koeman zegna sie z Valencia
6. k_tronic16.03.2008; 11:58
nie wiem jakim ilorazem inteligencji dysponuja ludzie ktorzy pisza ze trzeba przegrywac to wtedy Koeman odejdzie ale napilce sie raczej malo znaja
7. RaFaL16.03.2008; 12:08
RaFaLTen sezon dla nas jest już skończony Niestety :(:(
8. Angulo16.03.2008; 12:14
AnguloAch, co tu mówić.
Graliśmy bez polotu, schematycznie i bardzo niedokładnie, co w efekcie dało kolejną, żałosną porażkę. Sevilla grała dobrze taktycznie i zwycięstwo było dla nich zasłużone. Co robić????

P.S. Zastanawiał się ktoś nad naszym ustawieniem? Od kiedy Kuman gra durnym 4-3-3 to przeważnie przegrywamy. Osobiście uważam, że Valencia powinna powrócić do ustawienia sprzed lat 4-4-2 lub 4-2-3-1.
9. Ulesław16.03.2008; 12:33
UlesławPincz - nie pierwszego. Pamiętam jak wsadził komuś jeszcze z dalsza. Nie wiem czy to ZGZ czasem nie było.
10. tadzislaw16.03.2008; 13:01
Nie będe się wypowiadał co do gry itd itp... albowiem brak mi słów. Co jak co ale można zrobić kompilacje z bulwersów Koemana... chyba mu trawy zabrakło albo miał faze ;|
11. pincz16.03.2008; 14:53
No ule możliwe, w każdym razie tak mi się tylko wydaje ale jak się mylę to wybacz.
12. GazdziorekVCF16.03.2008; 15:12
GazdziorekVCFNo comment :(
Ja stawiałem ze będzie chociaż ten remis 0-0
lub 1-1 a tu ehhh. :(
@ liga to chyba będzie dla nas :(
13. marcin9016.03.2008; 15:41
marcin90Szczerze mówiąc porażką się nie zdziwiłem.

Valencia prezentuje ostatnio równie wysoką formę co Górnik z Zabrza, bądź łks z (?) Łodzi.
14. wk16.03.2008; 18:02
wkPisałem że będzie 0:3 albo 2:2. Ale czemu musiałem trafić ten pierwszy wynik?!
15. wk16.03.2008; 18:03
wkSorry nie 0:3 ale 1:2 wcześniej też się musiałem pomylić :)