Po wiarę na Camp Nou.
27.02.2008; 14:14
Dzisiejsze spotkanie na Camp Nou ma dać podopiecznym Ronalda Koemana wiarę w to, iż obecny sezon nie należy jeszcze uważać za stracony. Prezesowi Solerowi ma dać przekonanie, iż jego koncepcje nie są wyalienowane z racjonalnej rzeczywistości, trenerowi Koemanowi argumenty do obrony przed ciężkimi zarzutami, a kibicom – nadzieję na wymarzone trofeum. Aby jednak dzisiejsze spotkanie tak łaskawie i obficie obdarowało pewnym przekonaniem wszystkich związanych z Valencią, konieczny jest dobry wynik dzisiejszego wieczora. A o to łatwo zapewne nie będzie…
Pomimo absencji graczy: Giovani’ego, Ronaldinho, Sylvinho, Gudjohnsena, oraz Marqueza, Frank Rijkaard bez trudu skompletować może jedenastkę, która może się okazać niezwykle groźna dla podopiecznych Koemana, których forma może budzić jedynie niemiłe refleksje kibiców, a nie ból głowy trenera rywali. Ostatnie spotkania w Lidze Mistrzów oraz Primera Division wyraźnie świadczą na korzyść Blaugrany, która rozbiła Levante oraz pokonała Celtic na niegościnnym boisku rywali, a faworytem wieczornego spotkania będą dziś niewątpliwie gospodarze, którzy ciągle zachowują szansę na potrójną koronę. Dlatego do dzisiejszego pojedynku zapewne podejdą wyjątkowo zmotywowani, bowiem sięgnięcie po Puchar Króla wydaje się dla nich o wiele łatwiejsze, aniżeli walka o zwycięstwo w pozostałych rozgrywkach. Taryfy ulgowej dla Valencii dziś nie będzie, o wysoka forma strzelecka podopiecznych Rijkarda może nieco martwić portero „Nietoperzy” – Timo Hildebranda.
Mecz stoczony zostanie w atmosferze tajemniczej niepewności co do przyszłości klubu i osób, które obecnie piastują w nim najważniejsze funkcje. Wydarzenia ostatnich dni mocno dały się we znaki prezesowi Solerowi, który rozważać miał możliwość wycofania się z kierowania klubem, ale ostatecznie podjął decyzję o wstrzymaniu się przed każdą pochopną decyzją, a klubowy Zarząd wyraził pełne poparcie dla znienawidzonego przez kibiców prezesa, jednocześnie potępiając zachowanie byłego kapitana klubu – Davida Albeldy, którego proces o rozwiązane kontraktu i odszkodowanie miał miejsce minionego tygodnia. Jakby tylko dla podkreślenia atmosfery niepewności doszło jeszcze do spotkania prezesa ze znanym przedsiębiorcą – Juanem Villalongą, i choć dziennikarze swoje zdanie na temat tych negocjacji mieli, klub oficjalnie zaprzeczał rozmowom o sprzedaży swojego pakietu akcji przez Juana Solera. Jak w tej sytuacji spiszą się zawodnicy, zupełnie zagubieni w klubowym bałaganie oraz niepewni losu swojego trenera? Redakcyjna kryształowa kula współpracy odmówiła, odeszła też etatowa wróżka, więc odpowiedź przyniesie dopiero wieczorne spotkanie…
Pomimo absencji graczy: Giovani’ego, Ronaldinho, Sylvinho, Gudjohnsena, oraz Marqueza, Frank Rijkaard bez trudu skompletować może jedenastkę, która może się okazać niezwykle groźna dla podopiecznych Koemana, których forma może budzić jedynie niemiłe refleksje kibiców, a nie ból głowy trenera rywali. Ostatnie spotkania w Lidze Mistrzów oraz Primera Division wyraźnie świadczą na korzyść Blaugrany, która rozbiła Levante oraz pokonała Celtic na niegościnnym boisku rywali, a faworytem wieczornego spotkania będą dziś niewątpliwie gospodarze, którzy ciągle zachowują szansę na potrójną koronę. Dlatego do dzisiejszego pojedynku zapewne podejdą wyjątkowo zmotywowani, bowiem sięgnięcie po Puchar Króla wydaje się dla nich o wiele łatwiejsze, aniżeli walka o zwycięstwo w pozostałych rozgrywkach. Taryfy ulgowej dla Valencii dziś nie będzie, o wysoka forma strzelecka podopiecznych Rijkarda może nieco martwić portero „Nietoperzy” – Timo Hildebranda.
Mecz stoczony zostanie w atmosferze tajemniczej niepewności co do przyszłości klubu i osób, które obecnie piastują w nim najważniejsze funkcje. Wydarzenia ostatnich dni mocno dały się we znaki prezesowi Solerowi, który rozważać miał możliwość wycofania się z kierowania klubem, ale ostatecznie podjął decyzję o wstrzymaniu się przed każdą pochopną decyzją, a klubowy Zarząd wyraził pełne poparcie dla znienawidzonego przez kibiców prezesa, jednocześnie potępiając zachowanie byłego kapitana klubu – Davida Albeldy, którego proces o rozwiązane kontraktu i odszkodowanie miał miejsce minionego tygodnia. Jakby tylko dla podkreślenia atmosfery niepewności doszło jeszcze do spotkania prezesa ze znanym przedsiębiorcą – Juanem Villalongą, i choć dziennikarze swoje zdanie na temat tych negocjacji mieli, klub oficjalnie zaprzeczał rozmowom o sprzedaży swojego pakietu akcji przez Juana Solera. Jak w tej sytuacji spiszą się zawodnicy, zupełnie zagubieni w klubowym bałaganie oraz niepewni losu swojego trenera? Redakcyjna kryształowa kula współpracy odmówiła, odeszła też etatowa wróżka, więc odpowiedź przyniesie dopiero wieczorne spotkanie…
KOMENTARZE
Dlaczego?
Nie zrozumie mnie zle , ale zespol Koemana czy to teraz czy wczesniej wyglada jak parodia prosfesionalnego klubu pilkarskiego.
Koeman mowi ze zespol gra zdecydowanie lepiej - jasne , najlepiej swiadcza o tym remisy z gigantami hiszpanskiej pilki jak Getafe czy Recre!
My w tym sezonie juz gralismy z silniejszymi zespolami i nie ugralismy nawet remisu.Porazki z: Sevilla,Realem,Barca,Espanyolem,Villareal(2 razy),Chelsea mowia same za siebie.
Kolejna sparawa - gramy na Camp Nou , stadionie ktory ma duza i szeroka murawe.
I tu nasuwa sie mysl: skoro nasza druga linia gra w tej chwili fatalnie w odbiorze(bo tak gra) i slabsze ekipy potrafia sie przedostac bez problemow przed nasze pole karne to co bedzie jak Deco,Xavi czy Iniesta zaczna wymieniac szybkie podania...?
Moretti zostanie sam na sam z Messim(!!!) , Henry z Caneira(!!!) a Etoo z parodia obroncy Helguera i spanikowanym Albiolem(!!!).
Mecz bedzie wygladal nastepujaco: po pierwszych 10 minutach spanikujemy i cofniemy sie do glebokiej defensywy co nam sie na niewiele zda.Villa bedzie sam z 3 obroncami Barcy wiec na gola nie ma co liczyc.3 lub 4 gole dla Barcy i mecz sie zakonczy.
To nie brak wiary w VCF ale w Koemana i jego trenerke.Dla mnie sezon juz sie skonczyl - kompromitacja wiec czekam na kolejny - bez Solera i Koemana.
Amunt.
« Wsteczskomentuj