Koniec kryzysu?
10.02.2008; 23:44
Nareszcie - chce się powiedzieć po dzisiejszym spotkaniu Valencii z Betisem Sevilla. W 102 dni po objęciu pozycji szkoleniowca Ches Ronald Komean daje powody aby zaufać jego umiejętnościom. Zespół występując dzisiejszego wieczora przed własną publicznością zaprezentował się bowiem na miarę oczekiwań wszystkich kibiców pewnie pokonując gości z Andaluzji. Punkty wywalczone na Mestalla przywracają wiarę w możliwości zespołu, najważniejsze jednak, że blanquinegros prezentowali grę, która samoistnie skłaniała dłonie do bicia oklasków.
Zwycięstwo nad Realem Valladolid widocznie bardzo dobrze wpłynęło na dyspozycję zawodników Valencii bowiem od samego początku dzisiejszego spotkania nie oni mieli problemów z przejęciem inicjatywy. Dowodem była szybko strzelona bramka nieczęstej urody. W 16 minucie David Villa niczym zawodowy karateka uderzył piłkę z półobrotu posyłając ją tuż przy słupku bramki Ricardo. Portugalski golkiper nie miał żadnych szans z obroną atomowego uderzenia "el Guaje" i tym sposobem zmuszony był po raz pierwszy tego wieczora wyciągać piłkę z siatki. Zdobycie prowadzenia podbudowało pewność siebie Nietoperzy, którzy od tego momentu niepodzielnie panowali na murawie własnego stadionu. Mimo, że goście przeważali w posiadaniu piłki, to jednak nie byli w stanie dorównać przeciwnikowi. Natomiast wyprowadzane z błyskawiczną szybkością kontrataki Valencii niczym jadowite żądło nękało defensywę beticos. Rozgrywający fantastyczne zawody Villa, Silva oraz Joaquin sprawiali gigantyczne problemy gościom, którzy nieraz tylko faulem potrafili zakończyć akcję przeciwnika. Ekipa blanquinegros rozkręcała się jednak z minuty na minutę i nie dała swoim fanom czekać zbyt długo na podwyższenie rezultatu. 10 minut po swoim trafieniu David Villa wypracował fantastyczną okazję Silvie, który bez problemu pokonał po raz drugi Ricardo. Bramka poprawiła i tak już bardzo dobre nastroje na trybunach Mestalla, które przerodziły się w jeszcze gorętszy doping. Ulubieńcy fanów Ches nie zamierzali jednak spuszczać z tempa i kolejnymi błyskawicznymi akcjami kąsali defensywę przeciwnika. Do końca pierwszej połowy zawodnikom Koemana nie udało się jednak podwyższyć prowadzenia, lecz ich występ spowodował niemal elektryfikację napięcia przed rozpoczęciem drugiej odsłony widowiska.
Tuż po przerwie sytuacja na boisku zmieniła się dość znacznie. Piłkarzom Betisu udało się wykorzystać rozluźnienie gospodarzy i po rzucie wolnym uzyskali kontaktowe trafienie. Wykonujący stały fragment gry Caffa zagrał na głowę Edu, który precyzyjnym uderzeniem pokonał Hildebranda. Szybko strzelona bramka dała duże nadzieje przyjezdnym i spowodowała wyrównanie widowiska. Przez kolejne minuty to nawet beticos stwarzali więcej sytuacji bramkowych, lecz nie utrudniali zbytnio życia niemieckiemu golkiperowi Ches. Przewaga gości z Andaluzji nie trwała jednak zbyt długo i z biegiem czasu to piłkarze Valencii na powrót przejęli kontrolę na boisku. Jednobramkowe prowadzenie nie dawało jednak tyle pewności kibicom, a każda kolejna niewykorzystana okazja blanquinegros zaostrzała napięcie niemal do granic możliwości. Ta sytuacja spowodowała spore zaostrzenie gry, co owocowało kolejnymi żółtymi kartkami. Chcąc kontrolować obraz gry Ronald Koeman wprowadził na boisko Evera, który pojawił się w miejsce Maduro. Argentyńczyk wspomógł swoją grą motor napędowy Valencii jakim było trio Villa, Silva, Joaquin lecz wciąż na Mestalla brakowało decydującego trafienia dającego zdecydowane prowadzenie gospodarzom. Po chwili na boisku zameldowali się jeszcze Arizmendi oraz Sunny zmieniając odpowiednio Silvę i Juana Mata. Mijające minuty oraz niegasnące nadzieje przyjezdnych na wynik punktowy powodowały, że Ches coraz częściej zmuszeni byli odpierać ataki przeciwnika tuż przed własnym polem karnym. Niewiele brakowało aby beticos w 87 minucie wyrównali lecz uderzenie Juanito z rzutu rożnego trafiło w słupek. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było czekać zbyt długo. Zaledwie minutę później dogodną sytuację otrzymał David Villa. Rzut wolny z okolic 25 metra okazał się wystarczająco dobrą sytuacją dla goleadora z Asturii, aby po raz drugi pokonać Ricardo. Uderzenie "el Guaje" było zbyt mocne i precyzyjne aby Portugalczyk mógł skutecznie interweniować. Ta bramka rozstrzygnęła definitywnie losy spotkania i pozwoliła spokojnie świętować kibicom wywalczone punkty.
Zwycięstwo nad Realem Valladolid widocznie bardzo dobrze wpłynęło na dyspozycję zawodników Valencii bowiem od samego początku dzisiejszego spotkania nie oni mieli problemów z przejęciem inicjatywy. Dowodem była szybko strzelona bramka nieczęstej urody. W 16 minucie David Villa niczym zawodowy karateka uderzył piłkę z półobrotu posyłając ją tuż przy słupku bramki Ricardo. Portugalski golkiper nie miał żadnych szans z obroną atomowego uderzenia "el Guaje" i tym sposobem zmuszony był po raz pierwszy tego wieczora wyciągać piłkę z siatki. Zdobycie prowadzenia podbudowało pewność siebie Nietoperzy, którzy od tego momentu niepodzielnie panowali na murawie własnego stadionu. Mimo, że goście przeważali w posiadaniu piłki, to jednak nie byli w stanie dorównać przeciwnikowi. Natomiast wyprowadzane z błyskawiczną szybkością kontrataki Valencii niczym jadowite żądło nękało defensywę beticos. Rozgrywający fantastyczne zawody Villa, Silva oraz Joaquin sprawiali gigantyczne problemy gościom, którzy nieraz tylko faulem potrafili zakończyć akcję przeciwnika. Ekipa blanquinegros rozkręcała się jednak z minuty na minutę i nie dała swoim fanom czekać zbyt długo na podwyższenie rezultatu. 10 minut po swoim trafieniu David Villa wypracował fantastyczną okazję Silvie, który bez problemu pokonał po raz drugi Ricardo. Bramka poprawiła i tak już bardzo dobre nastroje na trybunach Mestalla, które przerodziły się w jeszcze gorętszy doping. Ulubieńcy fanów Ches nie zamierzali jednak spuszczać z tempa i kolejnymi błyskawicznymi akcjami kąsali defensywę przeciwnika. Do końca pierwszej połowy zawodnikom Koemana nie udało się jednak podwyższyć prowadzenia, lecz ich występ spowodował niemal elektryfikację napięcia przed rozpoczęciem drugiej odsłony widowiska.
Tuż po przerwie sytuacja na boisku zmieniła się dość znacznie. Piłkarzom Betisu udało się wykorzystać rozluźnienie gospodarzy i po rzucie wolnym uzyskali kontaktowe trafienie. Wykonujący stały fragment gry Caffa zagrał na głowę Edu, który precyzyjnym uderzeniem pokonał Hildebranda. Szybko strzelona bramka dała duże nadzieje przyjezdnym i spowodowała wyrównanie widowiska. Przez kolejne minuty to nawet beticos stwarzali więcej sytuacji bramkowych, lecz nie utrudniali zbytnio życia niemieckiemu golkiperowi Ches. Przewaga gości z Andaluzji nie trwała jednak zbyt długo i z biegiem czasu to piłkarze Valencii na powrót przejęli kontrolę na boisku. Jednobramkowe prowadzenie nie dawało jednak tyle pewności kibicom, a każda kolejna niewykorzystana okazja blanquinegros zaostrzała napięcie niemal do granic możliwości. Ta sytuacja spowodowała spore zaostrzenie gry, co owocowało kolejnymi żółtymi kartkami. Chcąc kontrolować obraz gry Ronald Koeman wprowadził na boisko Evera, który pojawił się w miejsce Maduro. Argentyńczyk wspomógł swoją grą motor napędowy Valencii jakim było trio Villa, Silva, Joaquin lecz wciąż na Mestalla brakowało decydującego trafienia dającego zdecydowane prowadzenie gospodarzom. Po chwili na boisku zameldowali się jeszcze Arizmendi oraz Sunny zmieniając odpowiednio Silvę i Juana Mata. Mijające minuty oraz niegasnące nadzieje przyjezdnych na wynik punktowy powodowały, że Ches coraz częściej zmuszeni byli odpierać ataki przeciwnika tuż przed własnym polem karnym. Niewiele brakowało aby beticos w 87 minucie wyrównali lecz uderzenie Juanito z rzutu rożnego trafiło w słupek. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było czekać zbyt długo. Zaledwie minutę później dogodną sytuację otrzymał David Villa. Rzut wolny z okolic 25 metra okazał się wystarczająco dobrą sytuacją dla goleadora z Asturii, aby po raz drugi pokonać Ricardo. Uderzenie "el Guaje" było zbyt mocne i precyzyjne aby Portugalczyk mógł skutecznie interweniować. Ta bramka rozstrzygnęła definitywnie losy spotkania i pozwoliła spokojnie świętować kibicom wywalczone punkty.
KOMENTARZE
Valencia wraca do gry!!!
ostro zwolnilismy tempo gry ale i tak nie ma na co narzekac :)
Villa - 3-cia bramka -> bajka strzal , lepszy niz ten z Sociedad w zeszlym sezonie.
Sunny - pokazal sie ale nic poza tym , widac ze bez ogrania chlopak jest.
Ever - ? mysle ze tu nic nie trzeba pisac , wg. mnie najlepszy (obok) Guaje zawodnik Ches w 2-giej polowie .
takie spotkanie napawa optymizmem... pozostaje czekac ^V^ AMUNT ^V^
Silva to "stary" dobry Silva i tyle!Pamietam jak wszyscy plakali gdy Aimar odchodzil i w tym ja ale dzis kto zamienilby aimara na silve?
Obrono calkiem poprawnie choc kiksow nie brakowalo. Brawa dla morettiego ktory rozegral fenomenalny mecz. joaqin tez gral na swoim wysokim poziomie. Co jak co ale sedziowie to pozwalali dzisiaj na zbyt wiele. Vega nazbieral w tym meczu jakies 3 zolte kartki a sedzia nic... no i te spalone...
i jescze 1 pozytyw... Ever...kto nie widział niech zaluje bo gostek powoli sie rozkreca. Kontrol nad pika ma niesamowity i osmieszal w swoich akcjach przeciwnikow. ogolnie za mecz wystawilbym 4 z maly plusem.
Fajnie ze mamy trzy punkty bo zrownalismy sie pkt z almeira i sevilla i brakuje nam niewiele do racingu gdzie rozegral dzis "fenomenalny" ;) mecz ebi smolarek ktorego za dzisiejszy mecz posadzilbym na reszte sezonu na lawe. dobrej nocy nietoperze...
Brawa dla zawodników za ten mecz! Ale i tak nie zmienie zdania odnośnie rudego. Kuman FUERA!
Z innej beczki. Czy zwrócił ktoś uwagę na nasz "cudowny" terminarz związany z pucharem króla?
Najpierw tuż po ligowym meczu z Espanyolem zostajemy w Barcelonie na kolejny mecz w środę.
A rewanż zapowiada się jeszcze bardziej kolorowo. Mecz u siebie z Sevilla 3 dni później Barca a za kolejne 3 dni wyjazd do Madrytu. ciekawi mnie jak rozłożą siły na te spotkania.
Amunt VCF !!
Aż się zdziwiłem, no i dwie bramki Villi- może jego cena do letniego okienka wzrośnie, dostaniemy więcej kasy za niego ;]
Może i styl był ładny, wynik ładny, bramki ładne, ale to nie zmienia faktu że Kuman odejść MUSI!
Dwie jaskółki wiosny nie czynią. Rzekłem.
Pierwsza polowa byla naprawde dobra w naszym wykonaniu.Potrafilsmy troche madrzej rozegrac pilke ,po golach zyskalismy pewnosc siebie...
Ale co z tego skoro w 2 polowie zaczela sie stara dobra tragedia czyli Betis i tylko Betis.Szybka bramka dla Betisu , fatalny odbior pilki naszej 2-giej linii i oddanie inicjatywy Betisowi.Widac golym okiem ze nasi wogole nie potrafia sie poruszac po boisku i to tylko potwiedza jak cienkim trenerem jest Koeman.Mecz skonczyl sie wyniem 3-1 a roznica miedzy druzynami byl fantastyczny David Villa.2 minuty przed 3 golem Villi Valencia powinna stracic 2 gola po tym jak Betis trafil w poprzeczke i tym samym powinni skarcic nasza gre w 2 polowie.
Uwazam ze jezeli bedziemy grali tak jak w 1 poliowie to mamy szanse powalczyc o LM ale widze ze w tym sezonie VCF tak grac nie potrafi.Cieszy wynik ale bardzo martwi nieregularnosc.
Co do poszczegolnych pilkarzy:
Fantastyczny mecz Villi , bardzo dobrze Silva i Mata ktory chyba powinien wygryzc bezproduktywnego Vicente.Banega tylko potwierdza ze powinien grac w pierwszej 11stce - duzy talent.Pozytywnie ocenilbym jeszcze Morettiego.Joaquin przecietnie , Maduro przecietnie,Caneira przecietnie.
Albiol i Helguera - panika , strach w oczach a to nie wrozy zbyt dobrze.Sunny - wielka pomylka ,smiac mi sie chce jak go ogladam , zero odbiorow , kazdy go przechodzi jak chce i nawet koledzy mu nie chca podawac,a on sam potrafi podac tylko do tylu.
Cieszy mnie powrot Villi.Fuera Koeman.
Co nam z kasy, znów kupimy 300 super zawodników...typu Zigic itd.
Villa to ikona tego zespołu. Wręcz przeciwnie, trzeba go zatrzymać za wszelką cene.
No i najważniejsze że "el guaje" strzelił 2 bramki więc cieszmy sie xDDDDD
p.S. poprawcie błędy "Vailla" "trafiło" xd
Villa nie pasuje do taktyki? Koleś strzelił dwie bramki i zaliczył asystę, ale Ty twierdzisz, że nie pasuje do taktyki.
Musi grać z drugim napastnikiem? Chyba zapomniałeś jak dwa lata temu grając jako jedyny wysunięty goleador zdobył 25 bramek i nieomal został królem strzelców la Liga.
Tak na przyszłość - pomyśl zanim kolejną gafę stukniesz.
To ze rudy jest marnym trenerem pokazuje jeden detal/fakt - to ze jest najgorszym trenerem w historii VCF.I nawet w dzisiejszym meczu VCF gra bardzo slabo w wielu apektach kolektywnego futbolu.A Villa to kapitalny pilkarz , wystarczajaco silny fizycznie zeby sobie spokonie poradzic w Premiership czy Serie A.Nie wiem czemu zle jest dla ciebie dobre a dobre jest dla ciebie zle?
Koeman wylecieć powinien 2 głównych powodów:
1) sprawa Angulo, Albeldy i Caniego nadal nie wyjaśniona; wyniki przyszły dopiero ze słabeuszami, po 2 miesiącach odsunięcia trójki od drużyny.
2) kompromitacje, fatalny styl gry w większości spotkań i wyjątkowo niska lokata, bowiem przyszedł, aby gwarantować udział w LM za rok, a nie walczyć o udział w Pucharze UEFA.
Hmm... Ciekawe do kogo dzwonil? ;)
No no fajny meczyk i bramki
BRAWO !!!!
Amunt VCF
I tak myślę że Villa odejdzie, szczególnie jeżeli nie zakwalifikujemy się do LM, bo po co ma gra.ć w zespole w którym nic nie osiągnie? Lata dosyć szybko mijają, a jemu zostało MOŻE 10. NO i z pewnością chciałby się dorobić na stare lata czegoś konkretniejszego.
A tak w ogole to moje zdanie jest takie, ze narazie trzeba poczekac i dopiero ocenic czy Koeman cos zrobil czy nic, bo po 2 wygranych meczach nie widze powodow do euforii. Valencia powinna 3/4 meczow wygrywac.
« Wsteczskomentuj