sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Eibar vs. Valencia — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski, 15.12.2018; 17:55

Powrót do ligowej rzeczywistości

Spotkanie z United, wygrane przez Valencię 2:1, może i nie miało żadnego znaczenia pod kątem awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, ale zyskana pewność siebie może zaprocentować w LaLiga – tym bardziej, gdyby udałoby się pójść za ciosem i potwierdzić zwyżkową formę w pojedynku z Eibarem. Nie będzie to łatwe, bo drużyna Mendilibara jest u siebie trudna do pokonania.

W tym sezonie ligowym kibice zgromadzeni na Ipurua musieli uznać wyższość rywala tylko dwukrotnie: w pierwszej kolejce, kiedy nieoczekiwanie zwyciężyła Huesca (1:2) oraz siódmej, kiedy lepsza okazała się Sevilla (1:3). Najbardziej omawianym meczem rozegranym w tym sezonie na obiekcie Eibaru było, i właściwie nadal jest, niedawne spotkanie z Realem Madryt, kiedy „Królewscy” zostali rozbici aż 3:0. To był prawdziwa wizytówka stylu gry zespołu: wyjście z trudnych sytuacji grą kombinacyjną, dużo ruchu, wysoki pressing, brak strachu w pojedynkach jeden na jeden w ataku, szybkie kontry czy wygrywanie wielu tzw. drugich piłek.

Ofensywna gra ma swoje plusy – w domowych spotkaniach więcej goli niż Eibar (15) strzeliła tylko Barcelona (28) – ale też minusy: na własnym obiekcie większą liczbę bramek niż podopieczni Mendilibara (12) straciły tylko Rayo (19) i Levante (14). Właśnie mecz z ekipą z Comunidad Valenciana z poprzedniej kolejki odsłonił wielkie problemy Los Armeros z kryciem i ogólnie z grą w defensywie, kiedy rywal nie boi się ich zaatakować. Stracili w nim cztery gole, remisując 4:4, choć prowadzili już 4:2.

Dziewiąty mecz

Pierwsze spotkanie między dzisiejszymi rywalami zostało rozegrane 20 grudnia 2014 roku, kiedy – mierząc się, podobnie jak teraz, w 16. kolejce – „Nietoperze” zwyciężyły 0:1 po golu Paco Alcácera. W ośmiu dotychczasowych starciach po trzy razy wygrywały obie ekipy i dwukrotnie padł remis. Warto zauważyć, że Eibar zwyciężył w trzech z ostatnich czterech starć z Valencią, dokładając do tego bezbramkowy remis w ostatnim meczu obu zespołów, rozegranym na Mestalla.

Marcelino zapowiadał przed pojedynkiem z United, że priorytetowe jest właśnie spotkanie z Eibarem. Czy zobaczymy odzwierciedlenie tych słów na boisku po dobrym spotkaniu w Champions League?

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Krystian Porębski.

Jak Twoje odczucia po meczu z United? Kto i co najbardziej Ci się podobało, nad czym wciąż trzeba pracować?

Phil Jones. Tak na serio, najlepiej według mnie prezentował się środek. Wreszcie potrafimy dobrze, szybko rozegrać akcje. Rozegranie wygląda płynnie. Jeśli tak dalej będziemy grać, wyniki po prostu muszą przyjść, nawet z naszą fatalną skutecznością. Napastników nie ma za co chwalić, ale ogólnie to naprawdę dobry, solidny mecz. Dodałbym coś o obronie – ale ona w tym sezonie spisuje się w zasadzie bez zarzutu. Może poza prawą stroną.

Świetnie zagrał Rúben Vezo, mimo brutalnego wejścia Antonio Valencii w pierwszej połowie pewnie wyglądał też Lato, na bramce ostoją był Jaume. Zawodnicy z mniejszą ilością minut dostają zbyt rzadko szanse?

Trudno domagać się więcej szans dla Jaume, jakaś hierarchia w bramce musi być. Jeśli chodzi o Lato, to jeśli nie wymyślimy jak pogodzić przebywanie na boisku Gayi i Toniego, to zwyczajnie ten drugi nam mocno przyhamuje. To zresztą widać było bodajże w jednym ze spotkań z Ebro. Mam nadzieję, że Marcelino znajdzie złoty środek. Vezo pokazuje, że jest pewnym numerem trzy-cztery na środku obrony, a przy tym całkiem niezłą opcją na prawą stronę obrony. Czy powinni grać częściej? Na pewno Lato.

Odświeżając na szybko w głowie wszystkie sześć spotkań: najlepszy piłkarz Los Ches w tej edycji Ligi Mistrzów?

To bardzo trudny wybór, ale pokusiłbym się o stwierdzenie, że właśnie Jaume. Pewna postawa mimo mniejszej ilości występów. Mamy ten komfort, że posiadamy dwóch bardzo dobrych portero.

W mediach pojawiają się – mimo wszystko – zaskakujące doniesienia, że Valencię mogą opuścić zimą i Batshuayi, i Gameiro. Uważasz, że to dobry pomysł?

Jeżeli nikt już w nich nie wierzy, to najlepiej pożegnać się z nimi jak najszybciej. Co prawda z Gameiro może bym jeszcze poczekał – chyba, że jakiś klub z Chin złoży ofertę i odzyskamy zainwestowane pieniądze – natomiast Batshuayia powinniśmy pożegnać bez żalu. Jest beznadziejny. Miał być bestią, królem pola karnego, a nie daje ani charakteru na boisku, ani skuteczności... Jest strasznie zagubiony i wydaje się nie być skupiony na grze. Panu już dziękujemy. Bardzo się na nim zawiodłem, liczyłem, że będzie to świetny transfer. Nie winiłbym sztabu technicznego czy Marcelino. Takie pomyłki się zdarzają, trudno było przewidzieć, że Belg będzie taką katastrofą.

Czy myślisz, że w związku z dłuższą przerwą w grze Kondogbii szansę bycia zmiennikiem Coquelina powinien otrzymać Račić? Podobał Ci się w meczu z Ebro, w którym wystąpił?

To ciekawa opcja. Przede wszystkim Coquelin to świetny zawodnik jeżeli chodzi o odbiór, ale już w naszych rozmowach zaznaczałem, że często hamuje nasze akcje. Zamota się w dryblingu, poda nie do tego kolegi do którego trzeba, bądź dogrywa mu za plecy. Kiedy w środku jest Kondogbia, gra wygląda zupełnie inaczej. Myślę, że Račić mógłby dużo zyskać na częstszych występach i wnieść nieco świeżości do gry zespołu. Jego występ z Ebro był przyzwoity.

José Mourinho stwierdził, że analizując grę Valencii od wylosowania jej w grupie doszedł do wniosku, że powinna mieć znacznie więcej punktów niż ma obecnie. Kurtuazja czy może my, kibice Valencii, zbyt krytycznie podchodzimy do wypowiedzi Marcelino na ten temat?

Szczerze mówiąc nie wiem czy kurtuazja to coś, co dotyczy Mourinho. Sam jest często krytykowany i doskonale rozumie Marcelino. Mogliśmy awansować, ale popełniliśmy więcej błędów niż Manchester, musimy to uczciwie przyznać. Natomiast sama gra faktycznie nie była taka zła. Ostatnia wygrana była jak najbardziej zasłużona.

Dziś Valencia zmierzy się z Eibarem, który na własnym obiekcie zarówno strzela, jak i traci dużo goli. Jak ugryźć takiego przeciwnika i gdzie upatrywać największego zagrożenia w ekipie José Luisa Mendilibara?

Teoretycznie Charles jest największym zagrożeniem, ale tak naprawdę Eibar to kolektyw. Pracują bardzo dobrze razem i mocno wyewoluowali. To już nie ta drużyna z pierwszego sezonu, która grała długą piłkę, stwarzała zagrożenie ze stałych fragmentów czy autów... Możemy się spodziewać, że będą próbowali również rozgrywać piłkę. Do tego duży progres zaliczyli jeżeli chodzi o grę flanką. Ogromny wpływ ma na to Marc Cucurella i na niego zwróciłbym szczególną uwagę.

Urazy i zimowe okno za pasem

Marcelino stwierdził pod koniec listopada, że jeśli zespół ominą kontuzje to jest przekonany, że Los Ches zakończą sezon w czołówce ligi. Niestety, trener jakby przepowiedział nadchodzące kłopoty kadrowe. W ten piątek operacji w związku z przepukliną sportowca poddał się Gonçalo Guedes, którego czekają około dwa miesiące rozbratu z piłką. Poważne problemy ma też drugi z trzonów kadry poprzedniego sezonu, Geoffrey Kondogbia. Pomocnik w poniedziałek przejdzie dokładniejsze testy medyczne, jednak na ten moment Marcelino potwierdził, że wróci najwcześniej na spotkanie z Alavés (6 stycznia). Jeśli kontuzja mięśnia dwugłowego uda okaże się poważna, w zależności od stopnia urazu Kondogbię może czekać przymusowy odpoczynek od gry przez minimum sześć-osiem tygodni. Mniejsze urazy mają także Gameiro i Lato.

Zła postawa zespołu i kontuzje sprawiają, że Peter Lim dał zielone światło na wzmocnienia zimą. Sytuację zarówno Gameiro, jak i Batshuayia monitoruje AC Milan i jak podaje Superdeporte niewykluczone, że obaj opuszczą VCF w nadchodzącym oknie transferowym, choć w klubie wiedzą, że będzie to skomplikowane. Belg poza nieprzekonującą postawą boiskową miał także nie stosować się do zaleceń dietetycznych i nie opłacać kar, które Valencia nakłada na zawodników nie pilnujących restrykcyjnych diet, narzucanych przez klubowych dietetyków. Właśnie to miało być powodem zostawienia wypożyczonego z Chelsea piłkarza poza kadrą meczową w meczu z Getafe (10 listopada).

Głównymi celami na zimowe okienko ma być wzmocnienie pozycji napastnika, najlepiej dwoma zawodnikami, i skrzydłowego. Na liście życzeń klubu znajduje się m.in. Wesley, 22-letni napastnik Club Brugge, który w tym sezonie ma już na koncie 10 goli i pięć asyst.

Czas na ligę

Mendilibar stwierdził przed spotkaniem: „Jestem przekonany, że Valencia wróci do bycia zespołem, który wszyscy znamy i choć teraz brakuje im błysku to mogą go odzyskać w każdej chwili”. Kibice Los Ches tracą w to powoli wiarę, jednak promykiem nadziei był pojedynek z Manchesterem United, z którego podopieczni Marcelino muszą wynieść jak najwięcej wiary we własne umiejętności. Tej zdaje się brakować. Ponadto Eibar jest zespołem, który niemal zawsze dopuszcza rywali do okazji bramkowych, dlatego niezwykle ważna może okazać się tak kulejąca w tym sezonie skuteczność.

„Nietoperze” po kilku trudnych spotkaniach mają przed sobą serię meczów z nieco łatwiejszymi rywalami, którą rozpoczyna dzisiejsze starcie z Eibarem. Po tym spotkaniu przyjdą mecze z Hueską, Alavés, Valladolid, Celtą i Villarrealem – a więc przeciwnikami w zasięgu Blanquinegros, gdyby mozolnie udało się przekuć grę z potyczki z „Czerwonymi Diabłami” w coś trwałego. Po tej serii gier może wyklarować nam się cel Valencii na ten sezon i przede wszystkim to, czy nadal jest nim top 4.

Nie odkryję Ameryki pisząc, że najlepiej byłoby zacząć odrabianie strat już dziś, prawda?

Przewidywane składy

Ostatni mecz z Eibarem:
TOP4 wciąż niepewne

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (0)

KOMENTARZE

Nie ma żadnych komentarzy.