sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

„Ciężko wyjaśnić dlaczego nie wygrywamy”

Karol Kotlarz, 20.11.2018; 16:54

Obszerny wywiad z trenerem Valencii

Szkoleniowiec „Nietoperzy”, Marcelino García Toral udzielił wywiadu dziennikarzom El Desmarque. Asturyjczyk odpowiadał na pytania związane z przebiegiem trwającego sezonu, ocenił szanse Valencii w dalszej części ligowych zmagań, wypowiedział się na temat kilku swoich podopiecznych oraz przybliżył sylwetki swoich trenerskich wzorów do naśladowania.

Czy obecna przerwa na reprezentacje jest przeszkodą przy obecnie dobrych wynikach Valencii?

Trudno powiedzieć. Kalendarz ligowy tworzony jest przed startem rozgrywek i wiedzieliśmy, że teraz czeka nas przerwa. To prawda, przerwa ma miejsce po naszych dwóch wygranych z rzędu, czegoś co chcieliśmy osiągnąć ze wszystkich sił i co przyszło powoli. Przerwa pomoże nam odpocząć i rozpocząć nowy cykl spotkań aż do przerwy świątecznej.

Czy Valencia trafiła na swój punkt zwrotny, potrzebny by zacząć wygrywać?

Nie oceniłbym go jako punkt zwrotny. Zwyczajnie teraz nasza praca przekłada się na wygrane, co może być też osiągnięte w innych meczach. Zgodzę się, że w ostatnich dwóch spotkaniach byliśmy efektywni w tym aspekcie, jednak w wielu innych to się nie stało. Mieliśmy problemy z strzelaniem goli, a przeciwnik z niewielkim wysiłkiem zdołał zdobyć bramkę, zwłaszcza przed własną publicznością z Leganés i Gironą.

W spotkaniach przeciwko Celcie i Gironie mieliście większą przewagę niż w porównaniu do meczu z Getafe, a mimo to wygrany był tylko ten ostatni. Czy jest jakieś wytłumaczenie tej sytuacji?

Trudno powiedzieć. Widzimy, że LaLiga jest bardzo wyrównana i że to wydajność determinuje ostateczny wynik. Przeciwko Getafe schodziliśmy na przerwę mając dużą przewagę, na początku drugiej połowy oddaliśmy trochę inicjatywę, ale mimo to dominowaliśmy. To wszystko spowodowało, że osiągnęliśmy wygraną. Gdy remisowaliśmy, sądziliśmy że jesteśmy bardzo konkurencyjnym zespołem, ale brakowało wygranej, by przekuć naszą pracę w kolejne zwycięstwa.

Czy potencjalne wygrane przełożą się na skuteczność?

Zdobywamy znacznie mniej bramek niż w poprzednim sezonie. Ale taki jest futbol. Najważniejsze jest, że pomimo tych trudności jesteśmy konkurencyjnym zespołem dla rywali w niemal każdym meczu. Zdaję sobie sprawę, że w drugiej połowie meczu z Espanyolem i Young Boys prezentowaliśmy poziom daleki od ideału. W poprzednim sezonie mieliśmy takie spotkania jak teraz i kończyliśmy je wygraną, teraz tego brakuje. Zawsze byliśmy cierpliwi, mamy dużą jakość w formacji ofensywnej. Nie tylko mowa o napastnikach, ale i o linii pomocy i ich bramkom, dzięki którym można zmienić losy spotkania i wygrać. Napastnicy pokazali swoje umiejętności i w trakcie swojej kariery udowodnili, że potrafią zdobywać bramki. Zespół generuje okazje do strzelenia gola. Nie zostało to zrobione i musimy nalegać i ufać naszym ofensywnym graczom.

Jak oceniasz sezon po jego jednej trzeciej?

Od samego początku byliśmy konkurencyjnym zespołem. Powinniśmy jednak zdobyć więcej punktów. W większości spotkań byliśmy lepsi od rywali, a w wielu zremisowanych meczach byliśmy bliżsi wygranej niż przegranej. To jest analiza, której dokonałem. Ciężko wyjaśnić dlaczego nie wygrywamy. Media oraz kibice rozumieją, że wyznacznikiem dobrej formy zespołu są jego zwycięstwa, to logiczne. Jesteśmy profesjonalistami i doskonale to wiemy. Po każdym spotkaniu dokonujemy jego analizy i za każdym razem zastanawiamy się, jak to możliwe, że nie wygraliśmy i czemu zdarza się to ciągle, pomimo posiadania przewagi, zwłaszcza gdy inne zespoły odnoszą nawet niskie zwycięstwa. Realia są jednak takie, że zbyt wiele spotkań zremisowaliśmy.

Czy z powodu braku wygranych do szatni Valencii zakradł się pewien niepokój?

Jest pewien brak pewności siebie. Wygrane dają radość i inspirację, a nie remisy. Zwłaszcza wtedy, kiedy widzisz, że dominowałeś w spotkaniu. Pamiętam spotkania, które tak czy inaczej powinniśmy byli wygrać, a w innych, kończących się remisem, nasze strzały lądowały na słupkach bramki. Nie strzelamy z dokładnością do centymetra. To są fakty, a nie nasza interpretacja. Oceniamy realia i zdajemy sobie sprawę, że wygraliśmy niewiele. Od początku zespół był konkurencyjny. Dowodem tego jest zaufanie kibiców, którzy nie stracili wiary w zespół czy trenera, a to dlatego, że nie widzą ani niechlujnej gry naszego zespołu ani że rywal był w lepszej dyspozycji. Były spotkania, w których rywale stworzyli sobie jedną lub nawet żadnej okazji na zdobycie bramki. Nawet Girona potrafiła wygrać z nami. Musimy zatem domagać się więcej, ponieważ to co zrobiliśmy nie pomogło nam wygrać. Musimy więc poprawić się, aby wygrać.

Co się dzieje w sytuacji, kiedy pojawia się zwątpienie lub kiedy następuje ono przed meczem i powoduje brak dobrych wyników? Pytam, bowiem mówiliśmy wcześniej o tym po meczu z Espanyolem w drugiej kolejce.

Może używamy tego słowa w uogólnionym kontekście. Co się z nami stało? Chcieliśmy wygrać, chcieliśmy wygrać, chcieliśmy wygrać. Mogliśmy wyjść na prowadzenie, ale nadeszła druga połowa i rywale zdobyli bramkę na 1:0 po analizie VAR, kiedy zaledwie o dwa centymetry piłka minęła linię. Tak było wiele razy, o dwa centymetry przeciwko lub dwa za. Stąd straciliśmy porządek w grze, przycisnęliśmy i mieliśmy 45 bardzo słabych minut. Potem zagraliśmy na wyjeździe z Levante i powinniśmy byli wygrać. Dwa razy piłka trafiła w słupek, pięć okazji do zdobycia gola będąc wewnątrz pola karnego. Gdy po takiej grze uzyskujesz takie wyniki i nie jesteś w stanie wygrać, pojawia się zwątpienie i brak pewności w przerwie od spotkań. Gromadzisz takie mecze i chcesz by zmieniły się w wygrane. Następnie pojawia się taki mecz jak z Celtą, w którym ponownie doszło do takiej sytuacji. To jest piłka nożna i dotyka to wszystkie zespoły. W tym sezonie podobnie miał Real Madryt. Zdarza się to też pojedynczym zawodnikom. W ubiegłym sezonie płynęliśmy z prądem, teraz mamy problemy.

Czy założone wysokie oczekiwanie nie zmalały?

Myślę, że brak wygranych to spowodował. Znaliśmy oczekiwania i wiemy jak się z nimi obchodzić. Przede wszystkim jednak wpływ na to nie polegał na wygrywaniu. Brak pozytywnych wyników staje się niedogodnością.

Real Madryt i Barcelona nie rozpoczęły sezonu tak, jak tego oczekiwały. Czy czujesz, że uciekła wam szansa na powalczenie o wygraną w LaLiga?

Aby wygrać ligę, tak jak Atlético, potrzeba bardzo dobrze grającej drużyny, czołówki ligi z dorobkiem około 80 punktów i braku wyników wielkiej dwójki. Myślę że w końcówce sezonu decydująca walka rozegra się między tymi trzema zespołami, które były najlepsze w ostatnich latach.

Wciąż jesteś przekonany, że Valencia zakończy sezon w pierwszej czwórce?

Niewątpliwie jestem człowiekiem, który myśli długoterminowo, jednak musimy myśleć krótkoterminowo. Jedyną rzeczą, która powinna nas interesować, jest następna gra i pokonanie Rayo. Przeciwnik będzie wymagający. Nie powinniśmy myśleć, że będzie to wygodny mecz. Byli bliscy pokonania Barçy i to samo stało się z Villarrealem. Musimy myśleć wygraniu tego meczu.

W ostatnich trzech spotkaniach nie dokonałeś rotacji w składzie. Co skłoniło cię do podjęcia takiej decyzji?

To suma kilku okoliczności. Kontuzje miały pewien wpływ na tę decyzję. Wierzyliśmy, że powinniśmy dzielić szansę na grę zawodników. To zależy od cykli meczowych. Mieliśmy pozytywne wyniki i nastąpiła przerwa, zdecydowaliśmy się zostawić ten sam skład. Gdybyśmy mieli kolejny mecz trzy dni później, wprowadzilibyśmy więcej zmian. Rotacje opierają się na problemach fizycznych, aby uniknąć urazów i dzielić szanse na grę.

Są jednak pewni zawodnicy, jak Murillo czy Lato, którzy nie otrzymują wielu szans. Jak ocenisz ich obecną sytuację?

W zespole zawsze zdarzają się zawodnicy, którzy grają z mniejszą częstotliwością. W naszym przypadku współgra to z linią defensywy, która jest najsolidniejszym punktem zespołu. Odnośnie Murillo, dużo gra Gabriel, podobnie Garay, zaś Diakhaby nie wpasował się jeszcze w grę zespołu, co stawia każdego z nich w innej sytuacji. Odnośnie Lato, trafił on na moment, kiedy Gayà jest w świetnej formie. Kiedy zawodnik jest w wysokiej dyspozycji, musimy to wykorzystać.

Czytaj również: Co dalej z Lato?

Czytaj również: Murillo rozważy odejście?

Czy nowi gracze potrzebują więcej czasu na adaptację niż zakładano?

Myślę, że to kwestia zbiorowego funkcjonowania. To w dużym stopniu wpływa na adaptację i indywidualną dyspozycję. Mając to i dodatkowo wygrywając więcej spotkań byłoby prościej. Piccini robił postępy, ale doznał kontuzji. Poziom kadry z poprzedniego sezonu jest wysoki i dla nowych graczy nie jest łatwo przystosować się ani przewyższyć tych z poprzedniego sezonu.

Biorąc pod uwagę zeszłoroczne sukcesy, czy ciąży na was dodatkowa presja?

Tak, ale jesteśmy Valencią. Musimy uznać za normalne walkę o czołowe lokaty w lidze. Jeśli nie potrafisz tego, nie powinieneś być członkiem sztabu szkoleniowego Valencii, ani nie należeć do zespołu. Sam klub i jego historia wymagają walki o najwyższe cele.

Czy wciąż wierzysz, że Valencia może nawiązać walkę?

Tak. Myślę tak z powodu dynamiki spotkań, która jest podobna do zeszłorocznej. Największa różnica polega na tym, że w poprzednim sezonie częściej byliśmy na prowadzeniu niż musieliśmy odrabiać straty. Z mojego punktu widzenia każda drużyna, która wychodzi na prowadzenie, robi ważny krok do wygrania meczu i to wszystko zmienia. Widzimy, że wiele zespołów gra teraz ustawieniem 5-4-1, intensywnie wycofując się. Kiedy wychodzisz na prowadzenie musisz zmodyfikować ustawienie, a kiedy to robisz, pojawiają się pewne luki.

Czy uważasz, że rywale nie pozwalają Valencii na taką grę jak na początku poprzedniego sezonu?

Są pewne niuanse odnośnie ofensywy, bardziej niż defensywy. W tamtym sezonie mieliśmy duży procent wygranych. Wówczas po meczu z Levante mówiono, że zdobywamy mało bramek, a w kolejnych meczach zdobyliśmy pięć z Málagą, trzy z Sociedad i wygraliśmy z Athletikiem, choć z gry na to nie zasługiwaliśmy. Później był okres, kiedy mieliśmy okazje, ale nie potrafiliśmy strzelić gola. Pamiętam mecz u siebie z Eibar, wyjazd do Vigo… Jest pewna dynamika, która pojawia się w trakcie sezonu. Jestem przekonany, że dynamika nadejdzie w tym sezonie.

Na początku sezonu zabrakło charakteru Zazy, ale teraz wygląda na to, że zastąpił go Santi Mina. Co sądzisz o Galisyjczyku?

Kiedy twoi napastnicy nie zdobywają bramek zawsze poszukujesz tego, który będzie to potrafił, nieważne jak się nazywa. I to dzieje się nie tylko w ataku. Traciliśmy bramki i była mowa, że brakuje Garaya. Zawsze mamy na myśli uciekanie się do jednostki jako rozwiązania, gdy w naszym pomyśle to zespół jest rozwiązaniem. Był czas, że Santi grał niewiele w poprzednim sezonie, a czasem zaczynał w podstawowym składzie. Musimy być fair i jeśli ktoś prezentuje dobrą dyspozycję, musimy to wykorzystywać.

Czytaj również: W oczekiwaniu na walencki atak

Pod koniec okienka transferowego ocenialiśmy wysoko skład, dziewięć na dziesięć punktów. Jaką ocenę możesz teraz wystawić?

Sądziliśmy, że to dziewiątka i nadal to podtrzymujemy. Mamy zawodników i pracowników, którzy sprawiają, że drużyna jest bardziej kompletna. Daje nam to bardzo duże możliwości i kiedy musimy dokonać rotacji nie widać wielkich różnic.

Czego brakuje drużynie by była dziesiątką w skali oceny?

Wygranych.

Na początku sezonu oceniłeś zespół na dziewięć. Czego wówczas brakowało do dziesiątki?

Myślę, że nigdy nie można uzyskać perfekcyjnego zespołu. Idealny zespół daje odpowiednie wyniki. Mamy nazwiska. Rozróżniałbym zawsze listę zawodników, którymi dysponuję, od zespołu. Na listę zawodników składają się nazwiska i profile graczy, stworzoną w oparciu o pewną zgodność. Następnie ci zawodnicy muszą stworzyć zgrany zespół. I my możemy mówić o sobie jako o zespole, ale o możliwej do udoskonalenia postawie.

Czy chciałbyś wzmocnić którąś z pozycji?

Myślę, że obecny skład jest dobry i biorąc pod uwagę możliwości ekonomiczne klubu, musimy zdać sobie sprawę z tego, że właściciel podjął ważną decyzję o zakupie Guedesa, piłkarza, którego postawą mogliśmy cieszyć się krótko. Po pierwsze ze względu na jego niską formę, a po drugie z powodu kontuzji, której doznał w momencie kiedy wracał do swojej dynamiki.

Biorąc pod uwagę zbliżające się zimowe okienko transferowe, czy potrzebujesz wzmocnień?

Tylko w przypadku transferów z klubu będziemy musieli zastanowić się nad sytuacją. Uważamy, że ważne jest, aby wszyscy gracze, którzy są w drużynie Valencii, byli chętni do rywalizacji, do bycia lepszym i uczynienia Valencii lepszą.

Czy były już jakieś rozmowy odnośnie zimowego okienka transferowego?

Nie prowadziliśmy żadnej takiej rozmowy. Mamy pewne priorytety i jest to logiczne. Naszym priorytetem jest wygrywanie spotkań i awans w ligowej tabeli, reszta to sprawy drugorzędne.

Dlaczego powiedziałeś, że obawiasz się, że ktoś jednak może odejść?

Może nie w tej chwili, ale w pewnym czasie mogą być zawodnicy, zwłaszcza ci, którzy grają okazjonalnie, którzy będą szukali szansy na grę. W takiej sytuacji podejmiemy otwarty dialog aby uzyskać korzystne rozwiązanie dla każdego.

Ferrán Torres to perspektywiczny zawodnik, którzy potrzebuje szans na grę. Jaka będzie najlepsza opcja dla niego?

Tak jak mówisz, Ferrán Torres to perspektywiczny zawodnik. Cieszy się z każdej minuty na boisku, lecz nie jest ich wiele. Dla młodego gracza taka sytuacja jest złożona. Młodzi gracze muszą być chronieni w korzystnej sytuacji, aby lepiej przystosować się i zoptymalizować ich jakość. Na razie zostanie z nami do końca sezony. We wszystkich takich sytuacjach osobą decyzyjną jest zawodnik, który poszukuje gry, by zwiększyć rywalizację. Jeśli oceni, że sytuacja tutaj jest dla niego niekorzystna, oczywiście porozmawiamy z nim i znajdziemy rozwiązanie korzystne dla obu stron.

Co się dzieje z Batshuayim?

Batshuayi musi poprawić swoją dyspozycję, podobnie jak wszyscy. Mamy możliwość wyboru. W pewnych przypadkach ktoś wypada ze składu z określonego powodu. W momencie sporządzania listy musimy ocenić graczy, którzy mogą być wszechstronni. W niektórych momentach środkowi obrońcy mogą zasługiwać na częstsze powołania, niż inni członkowie drużyny, ale nie muszę mieć dwóch stoperów na ławce. Musimy znaleźć alternatywy dla różnych sytuacji, które mogą wystąpić podczas meczu, w zależności od tego co zaprezentujemy albo ewentualnych kontuzji.

Czytaj również: Marcelino ma dosyć Batshuayia?

Czy jest jakaś decyzja, którą chciałbyś podjąć, biorąc pod uwagę obecny skład i przebieg trwającego sezonu?

Zawsze podejmujemy decyzje po wielu analizach. Następnie, biorąc pod uwagę sytuację ekonomiczną i sytuację na rynku transferowym ustalamy pewne priorytety. Myślę, że stworzyliśmy tu bardzo konkurencyjny skład, a kiedy przyjdzie czas na wyciągnięcie wniosków z występów, powinniśmy poczekać i spróbować zoptymalizować postępy każdego zawodnika.

W jakiej sytuacji znajdują się obecnie Kangin Lee oraz Uroš Račić?

Ewidentnie są w trakcie rozwoju. Zwłaszcza Kangin, który jest bardzo młody. Wspólnie zdecydowaliśmy w klubie, że powinien regularnie ćwiczyć z pierwszą drużyną. Myślę, że poziom rywalizacji i rytmu w pierwszym zespole jest całkiem niezły. Uważam też, że w tym wieku ważna jest rywalizacja. Valencia polega na tym zawodniku. Myślę, że Račić potrzebuje czasu na adaptację. Myślimy, że nie pokazuje on obecnie odpowiedniego poziomu, by grać w pierwszym zespole, a zanim do tego dojdzie musi grać, rywalizować i udowodnić to w rezerwach.

Chcemy nieco lepiej poznać osobę Marcelino... Kto był twoim trenerskim wzorem?

Kiedy zacząłem trenować miałem dwóch szkoleniowców, na których się wzorowałem. Byli to Arrigo Sacchi oraz Rafa Benítez. Nadal są dla mnie wzorem. Sacchi stworzył w swoich zespołach perfekcyjną maszynę. Lubiłem Rafę Beníteza jako postać i to, w jaki sposób jego zespoły rywalizowały. Myślę, że nasza filozofia futbolu jest podobna. Lubię dodawać pewne pomysły, analizować innych trenerów, ich poczynania na boisku, jak i te przy linii bocznej. Poczynania Guardioli w Barcelonie mogą być wzorem dla każdego trenera. Lubię zespoły prowadzone przez Jürgena Kloppa. Lubię też Simeone. To co zrobił będąc w Atlético było trudne do wykonania co dowodzi, że jest bardzo dobrym trenerem. Dodajesz kryteria. Trener ma wiele aspektów. Lubię czerpać część aspektów z jednego, a część z innego podejścia.

A zatem spodziewamy się powtórki sukcesów jak za Beníteza, tak?

To jest bardzo trudne (śmiech). Oczywiście, chciałbym, ale to skomplikowane. Futbol ewoluował i są sytuacje, które są już niespotykane. Wówczas Valencia przerosła oczekiwania, a od tego czasu są kluby, który niewiarygodnie się rozwinęły i istnieją między nami ogromne różnice.

Czy uważasz, że postać trenera zmieniła się w ostatnich latach?

Piłka nożna ewoluowała, to jasne. Podstawowe idee, zarówno w sztabie szkoleniowym, jak i wśród zawodników nie zmieniły się jednak. Obecnie sztab szkoleniowy znacznie się rozwinął, ponieważ pojawiło się wiele nowych parametrów ustalonych w celu dokonania oceny. Relacja pomiędzy szkoleniowcem a piłkarzem zawsze powinna być oparta na dialogu i wzajemnym szacunku, jednak każdy trener odnosi się do grupy w inny sposób.

Kategoria: Ogólne | El Desmarque Valencia skomentuj Skomentuj (4)

KOMENTARZE

1. idler20.11.2018; 18:11
idlerŚwietna robota z tłumaczeniem wywiadu, ale od jakiegoś czasu każda wypowiedź trenera i zawodników wygląda bliźniaczo podobnie, i trochę nudne jest czytanie tego, że brakuje wygranych mimo świetnej gry. Każdy widzi, że zespół nie wygrywa i chyba mało kto zgodzi się z trenerem, że jedynym czego brakuje jest skuteczność. Valencia gra fatalnie i brzydko, i dlatego odnosi fatalne wyniki, jakiej filozofii by do tego Marcelino nie dorobił.
Osobiście wciąż wierzę w tego trenera i w ten zespół, ale nie wierzę w możliwość uratowania tego sezonu. Top 4 to bardzo życzeniowe podejście, ale trzymam za nich kciuki, bo przy pomyślnych wiatrach jest szansa, że się uda, ale tak dramatyczny początek sezonu musi odbić się czkawką.
2. managervcf21.11.2018; 01:31
Mam dokładnie te same odczucia co @idler.

Dodam jednak, że poprzednie okienko transferowe było wyjątkowo udane. Okazało się, że tylko na papierze. Niestety prawie wszystkie nabytki są w fatalnej formie. W rezultacie zespół został osłabiony i to szczególnie w ofensywie. Najmniejsze roszady były w defensywie i właśnie ta formacja gra najlepiej. Nie tylko najlepiej na tle drużyny, ale obiektywnie świetnie.

Nawet jeżeli ten sezon odbije nam się czkawką i zajmiemy 8 miejsce, to i tak wierzę w Marcelino i jego filozofię.

3. longer21.11.2018; 14:18
longerskoro lubi (rozum. szanuje) Simeone to dlaczego przygarnia szrot którego tamten się pozbywa?
4. Adam621.11.2018; 17:36
@longer

Sam sobie tym pytaniem odpowiedziałeś :D