sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Adieu campeon? Real Madryt - Valencia 2:1

Tapczan, 22.04.2007; 12:19
54 porażki w 71 meczach rozegranych na Estadio Santiago Bernabeu – takim bilansem przed początkowym gwizdkiem spotkania z Realem Madryt legitymowała się Valencia. Tej fatalnej statystyki niestety nie udało się poprawić wczorajszego wieczora, w którym stołeczny klub po raz kolejny triumfował nad gośćmi ze wschodu Hiszpanii. Na bramki Van Nistelrooya i Sergio Ramosa, Nietoperze zdołały odpowiedzieć jedynie trafieniem byłej gwiazdy ”Królewskich”, a obecnie zawodnika Ches – Fernando Morientesa.

Spotkanie to z większym zaangażowaniem rozpoczęła Valencia stwarzając sobie dwie groźne okazje, ale to Real w 17. minucie objął prowadzenie, po strzale Ruuda Van Nistelrooya. Holender pokonał Canizaresa wspaniałym uderzeniem z woleja, choć przyznać należy, ze gol ten był zasługą całego zespołu, który podręcznikowo przeprowadził tą akcję. Podopieczni Quique Floresa starali się szybko odrobić straty, jednak brakowało im albo dokładności Miguela Torresa – asystenta przy bramce Ruuda, albo skuteczności autora owego gola.
Dopiero w końcówce pierwszej połowy bliski zdobycia bramki był El Moro, napastnik Ches pomylił się jednak przy swoim strzale o kilka centymetrów. Mówiąc o pierwszych 45 minutach, warto jeszcze zwrócić uwagę na faul Gago na Miguelu, który zasługiwał na drugą żółtą, a w konsekwencji czerwona kartkę dla Argentyńczyka, którą sędzia przestraszył się jednak pokazać, być może obawiając się ostrej reakcji kibiców Realu, mających jeszcze w pamięci popisy arbitra prowadzącego ich ostatnie ligowe spotkanie z Racingiem Santander.

Po zmianie stron do ataku ruszyła Valencia, chcąc jak najszybciej wyrównać wynik spotkania. Nie trzeba było długo na to czekać, bowiem już w 50 minucie huraganowe natarcia na bramkę Casillas przyniosły efekt w postaci trafienia Fernando Morientesa. Ex-Galactico w swoim stylu wykończył perfekcyjne dośrodkowanie Joaquina, przywracając nadzieje kibicom Ches na zwycięstwo w pojedynku z odwiecznym rywalem. Oczekiwania te nieco przygasły, po tym jak motor napędowy zespołu – Joaquin, zmuszony został zejść z boiska na pół godziny przed końcowym gwizdkiem sędziego, a powodem tej zmiany było przeciążenie mięśnia andaluzyjskiego skrzydłowego. Problemy zdrowotne dały się również we znaki Davidowi Villi, który wyraźnie odczuwał jeszcze skutki grypy żołądkowej, z którą zmagał się w ostatnich dniach. W tej sytuacji, Valencia zdana była wyłącznie na kreatywność David Silvy i łut szczęścia, by zwyciężyć gospodarza, który coraz bardziej naciskał obronę Nietoperzy w poszukiwaniu drugiego gola. A ten wydawał się być tylko kwestią czasu, odkąd na boisku pojawił się David Beckcham. Jego dokładne co do milimetra wrzutki siały popłoch w szeregach obronnych Valencii, która w końcu skapitulowała w 73 minucie meczu. Po kolejnym dośrodkowaniu Anglika, tym razem z rzutu wolnego (choć tu zaznaczyć trzeba, że bardzo wątpliwego) najwyżej do piłki wyskoczył Sergio Ramos pokonując strzałem głową Santiago Canizaresa. W końcówce spotkania losy meczu mogły się jeszcze odwrócić za sprawą Del Horno oraz Jorge Lopeza, jednak przy obu strzałach, na swoim posterunku czuwał Iker Casillas.

Real Madrid 2:Casillas, Salgado, Sergio Ramos, Cannavaro, Diarra, Raúl, Robinho (Reyes, min. 84), Gago (Guti, min. 62), Van Nistelrooy, Higuaín (Beckham, min. 65), Torres.

Valencia CF 1: Cañizares, Miguel, Del Horno (Hugo Viana, min. 81), Ayala, Albelda, Villa, Morientes, Joaquín (Jorge López, min. 67), Albiol, Silva, Moretti.

Widzów: 80.000

Kategoria: Ogólne | skomentuj Skomentuj (10)

KOMENTARZE

1. Jarunio22.04.2007; 12:29
JarunioBardzo ladna bramka Van Nistelrooya!! Szkoda ze nie wygralismy tego meczu! Zdaje mi sie ze juz koniec snu o mistrzostwie! Teraz sie trzeba skupic zeby miec LM zapewniony awans a jak nie to chociaz baraze!
2. kotecek8822.04.2007; 12:40
kotecek88oj szkoda szkoda :(

dzia za bramke moro :*
3. abadi22.04.2007; 13:04
Trudno się mówi, szczerze mówiąc oczekiwałem zwycięstwa ale sądze że Real był lepszy na boisku. Wspaniała bramka van Nisterloy'a.VALENCIA FOREVER
4. BartekVCF22.04.2007; 13:22
BartekVCFAdieu campeon? Bardzo mozliwe..:(
5. Chez62622.04.2007; 13:37
niestety ... :(
6. Pasix22.04.2007; 14:13
PasixTeraz została nam walka o LM, poźniej w przewrwie wzmocnienia, a w następnym sezonie liga i europa nasza :>
7. vcf22.04.2007; 14:33
vcfI znowu lipa... Przegraliśmy praktycznie najważniejszy mecz... Oczywiście na wyjeździe... Co to kurde jest, że u siebie potrafimy spokojnie pokonać Seville czy Barce, a na wyjeździe przegrywamy teraz praktycznie wszystko co się da :/ W rundzie rewanżowej na "obcych" boiskach mamy raptem 2 remisy i 4 porażki... Troszke lipa. Kurde, przegrać taki ważny mecz z Realem, który przecież w tym sezonie wcale nie jest taki mocny... Gdyby był chociaż ten remis, byłoby OK, a tak znowu 4 pkt straty i 2 bezpośrednie porażki, czyli trzeba liczyć że do odrobienia mamy 5 pkt. Będzie ciężko, szczególnie że mecze z tymi drużynami z końca tabeli wcale nie będą łatwe, wręcz przeciwnie - naprawdę trudne... Ostatnia kolejka to pokazała - z 4 ostanich w tabeli drużyn swoje mecze (i to z naprawdę trudnymi rywalami) wygrały 3!!! Oby dziś Bilbao znów zabrało jakieś punkty Zaragozie...
8. Gajos22.04.2007; 16:51
GajosValencia była zdecydowanie lepszym zespołem, ale jednak bramki w meczu sie liczą a, anie akcje. trudno pozostaje tylko walczyć o LM
9. pablitoM22.04.2007; 19:09
kurcze"niezla"mamy statystyke z tym realem...:/
10. staste7723.04.2007; 14:38
staste77Gajos, VCF nie była niestety lepszym zespołem. Widać wyraźnie, że jest koniec sezonu i baterię nam się rozładowują. Plaga kontuzji spowodowała, że graliśmy przez cały sezon za wąskim składem.