sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Valencia vs. Betis — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski, 15.09.2018; 15:21

Po pierwsze zwycięstwo

Niełatwo jest skupić się wyłącznie na najbliższym meczu ligowym, gdy po dwóch sezonach bez Ligi Mistrzów zagrasz w jej ramach z Juventusem przed własną publicznością. Albo wracasz po pięciu latach do europejskich pucharów, inaugurując udział w Lidze Europy starciem w Pireusie z tamtejszym Olympiakosem. Właśnie to już za kilka dni czeka kolejno Valencię i Betis, jednak start sezonu ligowego w przypadku obu ekip sprawia, że wybieganie w przyszłość zwyczajnie nie może mieć miejsca.

„LaLiga jest dla nas najważniejszymi rozgrywkami” – odparł Alemany, zapytany o ocenę grupy Los Ches w lidze Mistrzów. „Jeśli chcemy, by Valencia była wielkim klubem musimy grać w Champions League, a by grać w Champions League musisz zająć czwarte miejsce przy trzech zespołach ligi znajdujących się w najlepszej piątce Europy” – stwierdził na przedmeczowej konferencji Marcelino, dodając w obrazotwórczy sposób: „musimy zdobyć 70 punktów, a na ten moment mamy zaledwie dwa”. Jeden z nich trafił na konto Valencii przed przerwą reprezentacyjną, kiedy na własne życzenie zremisowała w wyjazdowym meczu z Levante. Ilość poważnych błędów w obronie Blanquinegros jest od początku sezonu zatrważająca, a brakuje także kontroli w środku pola i skuteczności pod bramką rywala.

Ten ostatni problem jest jeszcze bardziej widoczny w zespole Betisu, który tworzy wiele okazji i nie jest w stanie przekuć ich na bramki. Jedzenie gotowane przez pomoc składającą się z Inuiego, Canalesa, Guardado czy Williama Carvalho jest marnowane, a zespół Quique Setiéna ma na koncie zaledwie jedno trafienie – zresztą zwycięskie – z meczu z Sevillą, znacząco poprawiające sytuację w tabeli.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Krystian Porębski.

Trzy mecze w lidze, trzy bez zwycięstwa. Jak ocenisz starcie z Levante i czy trzeba już bić na alarm?

W regionie Walencja nie ma już słabych drużyn, tak możemy zażartować. No chyba, że mówimy o Alcoyano. Natomiast jeśli chodzi o Levante, nie jest wykluczone, że będą w tych rozgrywkach groźni jak Villarreal. Nie ma nad czym rozpaczać, to na pewno. Natomiast sam styl gry nieco niepokoi. Obrona jest mocno elektryczna, a dowodzi jej Diakhaby, który miał być przecież powoli wprowadzany do zespołu. To, że Francuz radzi sobie najlepiej, niech najlepiej świadczy o tym jak dysponowany jest Gabriel. Brazylijczyk ma taki początek sezonu, że jeśli tylko Murillo, Garay czy Vezo będą gotowi do gry, powinni posadzić Paulistę na długie tygodnie. Mam nadzieję, że wróci do formy, ale na ten moment nie wygląda to najlepiej. Rozpaczać będziemy mogli, jeśli przed następną przerwą na reprezentację sytuacja nie ulegnie zmianie. Przed nami spotkania z Betisem, Juventusem, Manchesterem United, Barceloną, a także Realem Sociedad czy Celtą... To będzie bardzo emocjonujący i trudny do przetrwania miesiąc.

Najgroźniejsi rywale Valencii w walce o miejsca 3-7 również gubią punkty. Z czego wynika ten falstart?

Betis i Sevilla będą miały przeprawy w europejskich pucharach i przeszły pewne przemiany. Villarreal stracił kilku kluczowych zawodników, a Javier Calleja znowu musi „szyć od nowa”. Niezwykle istotny Rodri trafił do Atleti, a Pablo Fornals póki co jest nie w formie, do tego fatalnie dysponowana jest ich obrona. Atlético nadziało się na Celtę, która może być w tym sezonie bardzo groźna. Obawiałbym się również Espanyolu i Realu Sociedad, które nie wystartowały tak źle i mają dobrych trenerów.

Rodrigo i Batshuayi strzelili podczas przerwy reprezentacyjnej po dwa gole (ten pierwszy dorzucił do tego jeszcze asystę), z kolei w sparingu z Alcoyano bardzo dobrze zaprezentował się duet Mina-Gameiro. Na kogo powinien postawić Marcelino?

W najbliższych tygodniach będzie dużo grania na bardzo wysokim poziomie i konieczna będzie rotacja. Na Betis najbliżej byłbym jednak ustawienia Rodrigo-Mina bądź w miejsce Santiego wstawił któregoś ze skrzydłowych. Batshuayi i Gameiro potrzebują czasu i to ewidentnie widać. Przede wszystkim póki co byłbym daleki od stwierdzenia, że zestawienie tych dwóch razem jest dobrym pomysłem. Belg i Francuz bardzo chcą, ale nie za bardzo są zaadaptowani do ustawienia, brakuje im też zimnej krwi. Michy jest momentami ociężały. Wierzę, że to będą dobre wzmocnienia, ale w trudnym momencie musimy postawić na najbardziej skuteczne rozwiązania. Rodrigo jest naszym najlepszym snajperem. Mina powinien robić swoje, pytanie tylko czy nie lepiej robiłby to wchodząc z ławki. Wielokrotnie już zawodził grając od pierwszej minuty.

Walenckie media sporo uwagi przed tym spotkaniem poświęciły kwestii rotacji. Jesteś zwolennikiem wystawienia kilku zmienników przed meczem z Juve w Lidze Mistrzów, czy może uważasz, że mister powinien postawić na najmocniejszy skład?

Liga jest najważniejsza. Wyjście z grupy w Lidze Mistrzów Valencii nie da absolutnie nic, jeśli „Nietoperze” w kolejnym sezonie ponownie nie zadomowią się w tych rozgrywkach. Dysponujemy naprawdę mocną kadrą, ale do Manchesteru United czy Juventusu nie mamy co się porównywać. W skali ligi daleko nam nawet do Atleti, które bardzo się wzmocniło. Potrzeba jeszcze jednego czy dwóch sezonów, aby wszystko się ustabilizowało. Valencię stać już na odniesienie sukcesu przy korzystnych wiatrach, ale nawet on nie oznaczałby powrotu na szczyt. Najważniejsze w tym momencie jest to, aby w topie zadomowić się na dłużej. Dlatego oczekuję najlepszych zawodników przede wszystkim w spotkaniach ligowych. Natomiast kadra jest szeroka i wielu zmienników pokazuje swoją jakość. Jaume w bramce na Ligę Mistrzów może być kapitalnym rozwiązaniem, bo to gość żyjący z interwencji – trochę jak Keylor Navas, im więcej ma do obronienia, tym lepiej broni. Na bokach obrony zmienników nie brakuje, na dodatek takich których ogrywać zwyczajnie trzeba. W pomocy i ataku wybór również jest szeroki, a ja liczę bardzo na Ferrána Torresa. Rotacja jest niezbędna; nie możemy zajechać czy przeciążać kluczowych zawodników. W tym klubie tylko Parejo nie zna słowa zmęczenie, ale i jemu przyda się odpoczynek.

Co z Guedesem? Widzisz go w roli jokera w starciu z drużyną Setiéna?

Myślę, że powinien wyjść w pierwszym składzie – mimo wszystko. To będzie walka o przejęcie inicjatywy w spotkaniu. Powinno iść dużo kontr, które na początku sezonu strasznie nas zawodziły. Czeryszew czy ewentualnie Ferrán są dobrymi opcjami w kontrze, ale najbardziej zabójczą, co pokazał poprzedni sezon, jest Guedes. Liczę, że Marcelino zaryzykuje, nawet jeśli Portugalczyk miałby zagrać tylko 45 minut. Dwa tygodnie powinny być wystarczające, aby wprowadzić zawodnika do gry. Zwłaszcza, że po Gonçalo nie spodziewamy się raczej, że się zapuścił.

Co poprawić i na co uważać w grze Betisu, by wreszcie wygrać?

Trzeba być konsekwentnym i szczególnie na skrzydle nie dawać się ogrywać. Boje się o Picciniego, wcale mnie nie zdziwi, jeżeli większość ataków będzie prowadzona naszą prawą stroną. Nie wiem czy nie lepiej byłoby tam wystawić kogoś w typie Vezo, szybkiego do rozbijania ataków. Gayà jest w świetnej formie i w ataku może razem z Guedesem bądź Czeryszewem zrobić swoje na lewej stronie. Tak czy siak, najważniejsza będzie koncentracja, czujność, Neto musi uważać również na strzały z dystansu. To będzie trudny mecz, który może się okazać prawdziwą kanonadą. Nie spodziewam się defensywnej postawy po żadnej ze stron.

Niechciani w PSG

Wielki wpływ na grę Valencii i Betisu w tym sezonie mogą mieć dwaj rówieśnicy: Gonçalo Guedes oraz Giovani Lo Celso. Obaj po raz pierwszy otrzymali powołanie na mecz swoich nowych zespołów, do których trafili tego lata z Paris Saint-Germain. Lo Celso być może podąży podobną drogą jak Guedes i po roku wypożyczenia do LaLiga zostanie w niej na stałe. Verdiblancos ominie saga transferowa w stylu tej z Portugalczykiem w roli głównej, bowiem zapewnili sobie opcję wykupu pomocnika za 25 mln €. On także ma wiele do udowodnienia i jeśli uda mu się zaprezentować poziom, na jaki niewątpliwie go stać to jest materiałem na jednego z ulubieńców kibiców Beticos.

Na razie wiele wskazuje jednak na to, że obaj pojawią się na placu gry dopiero po przerwie. Guedes pojechał co prawda na zgrupowanie reprezentacji, jednak nie zagrał w niej ani minuty i wciąż czeka na pierwszy występ w sezonie 18/19, natomiast Lo Celso zaliczył zaledwie jeden trening przed derbami z Sevillą i również udał się na spotkania swojej kadry. Kto wie, być może to ta dwójka pomoże przechylić szalę zwycięstwa na którąś ze stron wejściem z ławki?

Przewidywane składy

W wyjściowym składzie Valencii zabraknie kontuzjowanego Garaya, wraca natomiast wyczekiwany w obozie Los Ches Kondogbia. Betis będzie musiał poradzić sobie bez Feddala, którego zastąpi Sidnei, Williama Carvalho, za którego zagrać powinien Javi García oraz najprawdopodobniej Francisa, który znalazł się na liście powołanych, jednak nie był do dyspozycji podczas ostatnich treningów. Dodatkowo za Inuiego zagrać może Joaquin.

Aspekt sportowy nad księgowość

Obie ekipy latem mocno postawiły na wzmocnienie swoich składów, jednak wiąże się to ze zwiększonymi oczekiwaniami i ryzykiem sprzedaży istotnych zawodników w przypadku nieudanego sezonu. W Valencii i Betisie nikt nie bierze tego jednak pod uwagę. Przed dzisiejszymi bezpośrednimi rywalami bardzo trudny terminarz, dlatego trzy punkty w sobotnim starciu będą na wagę złota.

Do tego potrzebna będzie jednak poprawa wielu elementów gry w obu ekipach. Oczy kibiców jak zwykle zwrócone będą na byłych graczy obu ekip: małej kolonii ex-valencianistas w zespole Quique Setiéna w osobie Barragána, Guardado, Joaquína oraz Canalesa, a także Cristiano Picciniego po drugiej stronie barykady. Właśnie prawy defensor „Nietoperzy” jest najbardziej krytykowany w zespole Marcelino, przywołując swoje główne problemy z pobytu w Betisie: gubienie krycia, niepilnowanie linii spalonego czy momenty rozkojarzenia. Podczas przygotowań do sezonu, zwłaszcza w meczu z Bayerem Leverkusen, Włoch wyglądał znakomicie i wszyscy oczekują, że właśnie przeciwko swojemu byłemu klubowi prawy obrońca pokaże poziom ze Sportingu. Patrząc na dwumecz z poprzedniego sezonu nie należy liczyć na kunktatorstwo żadnej ze stron: padło w nim bowiem aż 11 goli. Zatrzymanie ataków

Piąć się w górę

Drużyny Marcelino i Setiéna źle weszły w sezon, jednak wyjątkowo wyrównana tabela i wpadka Atleti sprzed chwili, które zaledwie zremisowało u siebie z Eibarem (1:1) sprawiają, że zwycięzca dzisiejszego pojedynku znacznie poprawiłby swoją sytuację. Do tego jednak Valencia musi ustabilizować grę w obronie, a Betis skuteczność. Komu uda się osiągnąć swój cel?

Ostatni mecz z Betisem:
Wygrana bez straty bramki

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (1)

KOMENTARZE

1. longer15.09.2018; 16:26
longerObawiam się znowu remisu i obstawiam do typera 1:1