sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Espanyol vs. Valencia — zapowiedź

Michał Kosim | Krystian Porębski, 26.08.2018; 15:51

Po pierwsze trzy punkty

Inaugurujący sezon mecz z Atlético (1:1) rozpalił nadzieje kibiców na Mestalla, którzy mają prawo czuć lekki niedosyt po remisie z wicemistrzem Hiszpanii i niedawnym zdobywcą Superpucharu Europy. To dobry prognostyk przed kolejnym meczem i trudnym wyjazdem do Espanyolu, który podobnie jak Los Ches zremisował w pierwszej kolejce 1:1. Obie ekipy niewątpliwie będą walczyć dziś o pełną pulę.

Dwumecz z poprzedniego sezonu to zwycięstwa Valencii na Cornellà-El Prat (0:2) oraz Mestalla (1:0). Oba spotkania były jednak wyjątkowo wymagające – dość powiedzieć, że w tym pierwszym, jeszcze przy stanie 0:0, „Papużki” dwukrotnie trafiły w słupek bramki strzeżonej przez Neto i spokojnie mogły uznać końcowy wynik za niesprawiedliwy. Właśnie w spotkaniu z 26 listopada poważną kontuzję odniósł Jeison Murillo, który miał za sobą fenomenalną jesień: z nim w składzie Valencia straciła wtedy zaledwie trzy gole w ośmiu meczach (0,44 bramki na mecz).

To na ten moment przeszłość. Murillo wrócił po dwóch operacjach – drugą klub długo trzymał w tajemnicy – by rozegrać pięć spotkań w pełnym wymiarze czasowym i zupełnie się rozsypać. W końcowej fazie sezonu 17/18 Kolumbijczyk miał indywidualny plan treningowy, jednak sportowo oraz fizycznie nadal nie jest w najwyższej dyspozycji. W spotkaniach sparingowych prezentował się bardzo przeciętnie, a pod koniec lipca przytrafił mu się kolejny, choć mniej poważny uraz.

Historia nie zatoczy koła, a stoper nie wróci na mecz przeciwko rywalowi, który nie kojarzy mu się zapewne najlepiej. Jeison Murillo po raz drugi w tym sezonie, nawet mimo kontuzji Garaya, znalazł się bowiem poza listą powołanych na starcie z Espanyolem, co jest niezrozumiałe dla dużej części kibiców „Nietoperzy”. I dla samego Jeisona: kolumbijski obrońca ma nawet spotkać się z klubem z zamiarem poznania swojej przyszłości i dowiedzenia się, czy nadal znajduje się w planach Marcelino.

Myślę, że wystarczyłaby obserwacja swojego nowego kolegi z formacji defensywnej, który jest jednym z największych wygranych pretemporady. „Na ten moment Diakhaby przerasta najśmielsze oczekiwania” – stwierdził Marcelino na przedmeczowej konferencji. Pełna zgoda. Vezo? Może grać zarówno jako stoper jak i być zmiennikiem Picciniego, co w połączeniu ze słabszą formą Murillo stawia go w uprzywilejowanej pozycji. Przed Jeisonem wiele pracy, a przed Valencią gra na trzech frontach. W tym momencie istotniejsze jest to, w jakiej formie wróci Murillo – nie to, czy stanie się to w drugiej czy w trzeciej kolejce.

W temacie powrotów nie sposób pominąć jednej z największych sag transferowych ostatnich miesięcy: tej wiążącej Gonçalo Guedesa z wielkim powrotem do Valencii. Najpierw jednak zapraszamy na „Z lotu Nietoperza”.

Z lotu Nietoperza

Na pytania odpowiedział Krystian Porębski.

Jak wrażenia i obserwacje po meczu z Atleti? Można było wycisnąć z niego więcej czy remis Twoim zdaniem dobrze odzwierciedla przebieg spotkania?

Końcówka w moim odczuciu zdecydowanie należała do „Nietoperzy”. Batshuayi i Gameiro mimo krótkiego czasu na boisku mieli naprawdę wiele sytuacji, ale brak zgrania dał się we znaki. Były momenty, że dwaj nowi napastnicy byli na siebie wściekli i nie pomogło to w zadaniu ostatecznego ciosu dużemu rywalowi. Z drugiej strony to tylko gdybanie. Powiedzieć, że Atleti nie zasłużyło tu nawet na punkt to byłaby gruba przesada. Ekipa z Madrytu była dominująca w pierwszej części meczu i gdyby wtedy wykorzystała swoją przewagę, w drugiej nie mielibyśmy o czym marzyć. Szczerze mówiąc nie miałem zbyt wielkich nadziei po pierwszych 45 minutach. Wynik cieszy, ale mógł być lepszy.

Jedynie kilka dni pozostało do zamknięcia okienka w Hiszpanii, tymczasem Guedes wciąż poza kadrą meczową PSG... Sądzisz, że zaplanowane ostatnie spotkanie Lima z włodarzami Paris Saint-Germain zakończy tę sagę i Portugalczyk wzmocni Valencię?

Tak, a główne podziękowania będzie chyba można złożyć Tebasowi i Realowi Madryt. Kylian Mbappé jest nadal w orbicie zainteresowań klubu ze stolicy Hiszpanii, który chciałby wykorzystać problemy PSG z FFP. Tebas mocno nalegał u futbolowych władz na prześwietlenie działalności paryskiego zespołu, wobec tego Paris Saint-Germain może mieć nóż na gardle. O ile z Guedesem nie wiążą zbyt wielkiej przyszłości – przynajmniej tej najbliższej – o tyle z Mbappé już jak najbardziej tak. Strata tego drugiego byłaby niepowetowana, więc sądzę, że PSG i Lim wypracują jakieś wspólne rozwiązanie.

Czy jeśli Los Ches ostatecznie nie ściągną Guedesa z powrotem na Mestalla klub powinien kupić kogoś innego (jeśli tak – kogo)? Pojawiają się głosy dziennikarzy twierdzące, że klubowi przyświeca hasło „Guedes albo nic”.

Mam nadzieję, że jednak kogoś ściągniemy. Występ Daniela Wassa był obiecujący, a mamy jeszcze Czeryszewa, co nie zmienia faktu, że będą spotkania, w których będzie potrzebny ktoś, kto pociągnie akcje flanką, zrobi coś nieprzewidywalnego czy wręcz „coś z niczego”. Na trudne spotkania, w których nic nie idzie, taki piłkarz jest bardzo potrzebny. Myślę, że nie będę oryginalny: jeśli nie Guedes to Hirving Lozano bądź Quincy Promes z zawodników, o których się mówiło. Marzy mi się jeszcze Crisitan Pavón, piłkarz przypominający mi nieco Vicente, ale nie wiem czy jest on w zasięgu. W mojej opinii Meksykanin i Argentyńczyk mają wszystko, aby w przeciągu kilku lat stać się najlepszymi na swoich pozycjach. Podobnie zresztą jak Guedes.

W poprzednim tygodniu rozmawialiśmy o możliwości ściągnięcia przez „Nietoperze” prawego obrońcy i wygląda na to, że klub bierze to pod uwagę. Jak podoba Ci się kandydatura Dedrycka Boyaty, o której donoszą belgijskie media i czy taki ruch jest w ogóle potrzebny?

Zdecydowanie nie należę do fanów Boyaty, a jeśli dodamy jeszcze to, że w ostatnim czasie miał jakieś problemy z kontuzją, której nadal nie doleczył, to chyba naprawdę niepotrzebny ruch. Zdecydowanie wolałbym widzieć tu kogoś bardziej elastycznego, Boyata jest zapewne brany pod uwagę również jako opcja na środek obrony.

Murillo po raz drugi poza kadrą meczową, nawet mimo kontuzji Garaya. Zadam pytanie, które trapi zapewne wielu fanów: co się dzieje?

Czekaj, już dzwonię do wróżki... Wracając już tak na serio, obawiam się, że są tu jakieś głębsze problemy, o których nie wiemy. Marcelino nie jest trenerem, który odstawia zawodnika z byle powodu. Przecież już z Zazą były jakieś spięcia, ale García Toral wziął to na klatę, nie żywił urazy do Włocha i zrobił z niego kawał zawodnika. Na pewno nie chodzi o jakieś osobiste kwestie, bo kiedy Marcelino miał problemy z Musacchio, również od składu go nie odsuwał. Sądzę, że Murillo może mieć jakieś problemy osobiste, które mocno wpływają na jego dyspozycję, ale to tylko moje dywagacje, być może chodzi o coś innego. Tak czy siak musimy się liczyć z takimi zdarzeniami, póki klub sięga po zawodników z problemami czy wahaniami formy. Ostatnio każdy strzał to „10-tka”, więc coś musiało pójść nie tak.

Na koniec standardowo o rywalu. Czego spodziewać się po Espanyolu? Myślisz, że ich gra bez Gerarda Moreno znacząco się zmieni?

Na pewno będą mniej skuteczni. Gerard to świetny piłkarz i zdążył już się pokazać w barwach Villarreal – ponownie, dodajmy. Espanyolowi może brakować jakości z przodu. W jednym, bezpośrednim starciu oczywiście mogą być nieprzewidywalni, mają defensorów którzy są zdolni strzelać gole, trzeba uważać na stałe fragmenty i ataki ze skrzydeł. Natomiast w ogólnym rozrachunku martwię się nieco o „Papużki”. Wydaje się, że skład jest zdecydowanie słabszy do lat poprzednich, a przecież wraz z wejściem hiszpańskiego kapitału miało być tylko lepiej. Tak czy siak, prostej przeprawy bym się nie spodziewał.

Opera mydlana

Nie zliczyłbym tego, ile tekstów popełniłem i ile rozmów odbyłem na temat Guedesa. Od początku lipca zapewniam o tym, że Portugalczyk trafi do Valencii i nadal jestem pewien, że dynamiczny skrzydłowy będzie wisienką na torcie składu, który w sezonie Centenario (tj. stulecia klubu) powalczy o to, by był on naprawdę udany. To kwestia czasu, którym obecnie gra PSG. Gonçalo nie znalazł się w kadrze Paris Saint-Germain na żadną z trzech pierwszych kolejek Ligue 1, w dodatku Anglia i Włochy zamknęły już swoje okienka transferowe i Valencia nie ma właściwie żadnego konkurenta w walce o podpis Guedesa. Paryżanie robią jednak wszystko, by przeczekać klub z Walencji do ostatnich dni, a może i godzin okienka, by ten jeszcze podwyższył swoją ofertę. Która, jak nieoczekiwanie stwierdził Anil Murthy, jest od miesięcy taka sama. Nieoczekiwanie, bowiem pojawiały się informacje o ofercie opiewającej na aż 50 mln €. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że bliższe prawdy są doniesienia ESPN o tym, że Blanquinegros oferują 45 mln € oraz 20% z następnej sprzedaży Portugalczyka. 60-70 mln €? „Ci, którzy o tym donoszą są na niewłaściwym torze” – zapewnia Héctor Gómez.

Jedno co wiemy na pewno to to, że to ostatnia kolejka, kiedy przyszłość 21-latka wciąż jest nieznana. Zamknięcie okna transferowego w Hiszpanii już za pięć dni, dlatego klub musi zadecydować czy zamierza rzutem na taśmę podnieść ofertę.

Azjatyccy możni na trybunach

Na meczu Espanyolu z Valencią stawią się właściciele obu klubów: Chen Yansheng oraz Peter Lim. Pierwszy z nich, większościowy udziałowiec Pericos, jest według Forbesa 254. najbogatszym człowiekiem w Chinach, z majątkiem w wysokości 1 mld €. Lim posiada z kolei fortunę w wysokości 2,2 mld € i jest 1203. najbogatszym człowiekiem na Ziemi.

Przed lub po meczu właściciel Valencii spotka się w hotelu Crowne Plaza Barcelona z Anilem Murthym, Mateu Alemanym, Kimem Kohem oraz Pablo Longorią (kolejno: prezydentem, dyrektorem sportowym, prawą ręką Petera Lima w Valencii oraz dyrektorem ds. skautingu klubu), by przedyskutować strategię w sprawie Guedesa oraz to, czy Los Ches zaproponują PSG lepszą ofertę. Ponadto klub zastanowi się nad alternatywami, pośród których najpoważniej wygląda Thorgan Hazard, którego agent był na spotkaniu z Atleti.

Czy istnieje życie bez Gerarda Moreno?

W Espanyolu mają nadzieję na sezon lepszy od zeszłorocznego, jednak wypowiedzi ze stycznia 2016 roku Yanshenga o tym, że za trzy lata chciałby widzieć swój klub w Lidze Mistrzów trzeba włożyć między bajki. Klub pozbył się Gerarda Moreno, który zdobył aż 16 z 36 trafień Espanyolu z zeszłego sezonu ligowego i doskonale znany na Mestalla Quique Sánchez Flores – który opuścił już barceloński klub, zostając zmienionym na stanowisku trenera przez Rubiego – niemal przez całe rozgrywki był zależny od jego dyspozycji, opierając o niego całą grę ofensywną. W jego miejsce przybył Borja Iglesias, który strzelał w ostatnich dwóch sezonach jak na zawołanie, grał jednak w trzeciej i drugiej lidze hiszpańskiej i jego postawa w najwyższej klasie rozgrywkowej jest wielką niewiadomą. 25-latek nie strzelił bowiem ani jednego gola w LaLidze i ma w niej na koncie zaledwie kilkadziesiąt rozegranych minut. Ponadto klub stracił inne ważne ogniwo w postaci Pau Lópeza, który zasilił Betis.

Wielkim pozytywem było jednak pozostanie Sergiego Dardera na Cornellà-El Prat. Valencia będzie zmuszona uważać na jego grę i prostopadłe dogrania, z którymi radzić będzie sobie musiał m.in. zastępujący kontuzjowanego Garaya Mouctar Diakhaby. Obaj panowie doskonale znają się ze wspólnego pobytu w Olympique’u Lyon. „Sergi był świetnym kolegą z zespołu, którego poznałem w Lyonie. Prywatnie jest znakomitą, bardzo miłą osobą i bardzo pomógł mi w procesie adaptacji w grupie, bowiem byłem bardzo młody, więc dla mnie to ktoś wyjątkowy”. Darder nie był dłużny Diakhaby’emu: „Jest takim typem piłkarza jak Godín w Atlético Madryt. Wszystkie piłki lądują na jego głowie i nikt tak naprawdę nie wie jak to się dzieje. Strzelił cztery czy pięć bramek w lidze i kolejną w Lidze Europy. Tutaj, we Francji, porównywano go także do Umtitiego. Ma świetne warunki, ale także momenty dekoncentracji, co jest normalne w jego wieku.”

Postawa Valencii w domu i na wyjeździe

Takie momenty dekoncentracji mogą wiele kosztować Valencię, nawet mimo odejścia Gerarda Moreno. Rubi lubi ofensywną grę, jednak może okazać się to bronią obosieczną, bowiem w defensywie Espanyol potrafi popełniać proste błędy. Los Ches powinni zagrać odważniej niż grali zazwyczaj w spotkaniach wyjazdowych zeszłego sezonu, jeśli chcą zgarnąć dziś pierwsze trzy oczka w sezonie 18/19.

Ostatni mecz z Espanyolem:
Valencia wraca na podium!

Przypominamy o tegorocznej edycji naszego Forumowego Typera, którego nagrody w bieżącym sezonie ufunduje użytkownik naszej strony, Maciek_1985.

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (0)

KOMENTARZE

Nie ma żadnych komentarzy.