sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Z obozu rywala #1

Wojciech Ciuraj, 07.08.2018; 01:54

Podsumowanie pierwszej części letniego okienka

Zbliżająca się wielkimi krokami inauguracja rozgrywek LaLiga Santander to dobra okazja do przyjrzenia się sytuacji największych rywali Valencii. Co słychać u drużyn, które skończyły ubiegły sezon za plecami naszej drużyny? Zapraszam do lektury pierwszego odcinka cyklu „Z obozu rywala”!

Villareal

Choć letnie okienko transferowe nadal trwa, wydaje się, że część drużyn z czołówki ligi już zakończyła kompletowanie kadry. Do tej grupy należy rywal zza między – Villareal. Podopieczni Javiera Calleji ukończyli poprzedni sezon z dorobkiem 61 punktów, co dało im miejsce tuż za plecami popularnych „Nietoperzy”. Mimo odejścia Rodriego do Atletico Madryt wydaje się, że „Żółta Łódź Podwodna” ponownie będzie głównym rywalem Valencii w zmaganiach o Ligę Mistrzów. Młody Hiszpan został zastąpiony uważanym za spory talent Argentyńczykiem - Santiago Cáseresem. Szczególne wrażenie robi jednak formacja ataku Villarealu, która została wzmocniona Gerardem Moreno i Karlem Toko Ekambim. W ubiegłbym sezonie Ci dwaj snajperzy zdobyli łącznie 33 bramki w rozgrywkach ligowych i włodarze lokalnego rywala Valencii zdają się wierzyć w niezawodność tego duetu w nadchodzącej kampanii. Wart odnotowania jest także powrót legendy klubu – Santiego Cazorli, który jeśli tylko zdrowie pozwoli powinien dać wiele jakości dawnemu zespołowi, a doświadczenie, które zdobył przez lata gry na najwyższym poziomie pomoże młodszym kolegom z zespołu. Defensywę, która nie należała w ubiegłym sezonie do najszczelniejszych, wzmocnił argentyński obrońca Ramiro Funes Mori, a także występujący w rundzie wiosennej w barwach Sevilli Miguel Layún. Kadra „Żółtej Łodzi Podwodnej” w sezonie 2018/19 powinna tworzyć niezwykle groźną mieszankę doświadczenia z młodością. Jeśli gracze tacy jak Fornals, Raba czy Castillejo utrzymają tempo rozwoju możemy być świadkami naprawdę udanego sezonu w wykonaniu Villarealu.

Real Betis

Chyba każdy fan hiszpańskiej piłki z uśmiechem na ustach śledził ubiegłoroczne występy podopiecznych Quique Setiéna w rozgrywkach ligowych. Piłkarze Betisu szturmem wdarli się na miejsce premiowane grą w europejskich pucharach, a ofensywny, spektakularny styl gry przypadł do gustu także kibicom innych zespołów. Ta koncepcja pozwoliła zmienić hierarchię w mieście, gdzie od lat górowała Sevilla. Setién rozbudził apetyty kibiców, którzy liczą na kolejny udany sezon .Wydaje się, że ambicje fanów podzielają także włodarze klubu, którzy zadbali o odpowiednie wzmocnienia. Istotnych dla projektu Setiéna graczy przynajmniej na papierze udało się dobrze zastąpić. Za będącego prawdziwym objawieniem poprzedniej kampanii - Fabiána Ruiza, zakupiono doświadczonego Williama Carvalho, z kolei strzegącego w ostatnich latach bramki Betisu Antonio Adána zastąpiono młodszym Pau Lópezem. Warto odnotować, że była to transakcja bezgotówkowa. Dużym wzmocnieniem zarówno sportowym jak i marketingowym powinien być Takashi Inui, których w barwach Eibaru wyrobił sobie solidną markę. Innym wyróżniającym się ligowcem, który trafił latem do Betisu jest doskonale znany kibicom Valencii Sergio Canales. Podobnym transferem było zakontraktowanie Sidneia broniącego dotychczas barw Deportivo La Coruña. Największym wzmocnieniem przedniej formacji Betisu ma być zdrowy Antonio Sanabria, który powinien wesprzeć Sergio Leóna i Lorena Moróna w zdobywaniu bramek. Jednak prawdziwą perłą obecnej kadry Realu Betis wciąż jest legendarny Joaquin, którego oglądanie na hiszpańskich boiskach jest prawdziwym przywilejem. Solidnie przepracowane letnie okienko powinno przyczynić się do kolejnego udanego sezonu. Wydaje się jednak, że Liga Europy może być szczytem dla obecnej kadry Betisu.

Sevilla

Sytuacja drugiego andaluzyjskiego klubu omawianego w niniejszym artykule jest zgoła inna. Poprzedni sezon, mimo spektakularnego występu w Lidze Mistrzów należy uznać za nieudany. Miniona kampania dobitnie pokazała jak ważną postacią w klubie był Monchi. Blask Sevilli ma przywrócić nowy trener – Pablo Machin, który osiągał dobre rezultaty z Gironą. Pierwsze mecze pod wodzą tego szkoleniowca pokazują, że w Andaluzji zamierza stosować sprawdzone w poprzednim klubie rozwiązania taktyczne. Wyjściowym ustawieniem Sevilli ma być coraz popularniejsza formacja 1-3-4-2-1. Wydaje się jednak, że po odejściu Clémenta Lengleta do Barcelony nie udało się zakontraktować zawodników o odpowiedniej jakości. Sergi Gómez współtworzył w ubiegłym sezonie delikatnie mówiąc „dziurawą” defensywę Celty, natomiast utalentowany Joris Gnagnon może jeszcze nie być gotów do gry na najwyższym poziomie. W drugiej linii nie doszło do rewolucji. O sile tej formacji wciąż powinni stanowić N’Zonzi i Banega, a zakontraktowanie Roque Mesy oraz Ibrahima Amadou zabezpiecza środek pola w przypadku kontuzji czy słabszej formy wyżej wymienionych graczy. Choć do zamknięcia letniego okienka pozostało jeszcze trochę czasu, brak realnych wzmocnień w ataku może być poważną przeszkodą w planach powrotu do Ligi Mistrzów. Trudno sobie wyobrazić by sam Aleix Vidal mógł odmienić oblicze tego zespołu.

Reasumując, rywale Valencii w większości nie próżnowali w ciągu ostatnich tygodni i są gotowi do rywalizacji w nadchodzącym sezonie. Zanim jednak na dobre wystartują rozgrywki ligowe, powinniśmy być świadkami jeszcze kilku ciekawych wzmocnień – zwłaszcza w Sevilli.

Kategoria: Felietony | Własne skomentuj Skomentuj (2)

KOMENTARZE

1. Cirian07.08.2018; 06:31
CirianNie obraź się, proszę, ale w artykule w wielu miejscach warto byłoby poprawić interpunkcję...
2. sk84life07.08.2018; 09:53
sk84lifeŚwietny artykuł. Ten sezon będzie ciężki i trzeba się ogarnąć przede wszystkim z jak najszybszym domknięciem kadry.

P.S.
Wiem, że to nie fajnie ale...cieszę się, że najgorzej wypada Sevilla. Mam nadzieję, że spadną z ligi :D