Wywiad z nowym nabytkiem „Nietoperzy”

W ekskluzywnej rozmowie z dziennikarzem El Desmarque Valencia, Mouctar Diakhaby ujawnia swoje aspiracje na nadchodzący sezon oraz cele obrane zarówno przez drużynę jak i niego samego. Obrońca wypowiedział się również na temat charakterystyki treningów prowadzonych przez Marcelino.

Jak przebiegają twoje pierwsze dni w barwach Valencii?

Do tej pory bardzo dobrze. Wykonujemy dobrą pracę w okresie przygotowawczym i liczymy, że przyniesie ona sukces w niedalekiej przyszłości.

Jakie są twoje wrażenia z pierwszych treningów pod okiem trenera Marcelino?

Mam same pozytywne odczucia. Treningi pod wodzą Marcelino cechują się dużą intensywnością. Liga hiszpańska i francuska są różne. W Hiszpanii kładzie się większy nacisk na taktykę niż w Ligue 1. Ogólnie treningi wydają mi się w porządku.

Marcelino uwielbia dbać o nawet najdrobniejsze szczegóły taktyczne, prawda?

Tak, bardzo często rozmawia ze mną o taktycznych niuansach. Zresztą, nie tylko ze mną. Cały zespół musi pracować w defensywie. Tak samo jak cała drużyna musi brać udział w ataku. Taka wizja gry jest bardzo popularna w futbolu na najwyższym poziomie.

Chyba łatwiej jest się przystosować do hiszpańskiego futbolu mając obok siebie stoperów klasy Garaya, Gabriela czy Murillo, nieprawdaż?

Tak, wszyscy bardzo mi pomagają. Każdy z nich ma duży bagaż doświadczeń, ja dopiero je zbieram. Cała trójka dba o to, bym zaadoptował się w drużynie zarówno na boisku, jak i poza nim.

Udzielają ci jakichś porad?

Jasne, dostaję porady i wskazówki. Dobrze jest ich słuchać oraz uczyć się od nich.

Co ci mówią?

To zależy od sytuacji. Czasami udzielają mi wskazówek na temat przenoszenia ciężaru gry, zajmowaniu prawidłowej pozycji na boisku czy komunikacji z partnerami. Takie porady zaprocentują w przyszłości w meczach o stawkę.

Twój debiutancki występ w barwach Valencii został pozytywnie odebrany przez środowisko. Myślisz, że jesteś w stanie zdobyć miejsce w podstawowej jedenastce „Nietoperzy”?

Jeśli mam potencjał, by grać w wyjściowym składzie – decyzję zostawiam trenerowi. To do niego należy ostateczny wybór. Na pewno mogę powiedzieć, że chcę być podstawowym ogniwem Valencii w nadchodzącej kampanii.

Musisz dostosować się do stylu gry, jaki panuje w LaLiga, jednak z drugiej strony zaznałeś już smaku gry w Champions League.

Tak, grałem już w Lidze Mistrzów z Olympiquiem Lyon. W Lidze Europy również. Wiem co nas czeka w rozgrywkach Champions League i wiem ile one znaczą dla sympatyków Los Ches. Dobrze jest być świadomym takich spraw przed podjęciem rywalizacji w tych elitarnych zawodach.

Czego spodziewasz się w nadchodzącym sezonie? Jaki cel wyznaczy sobie Valencia?

Celem Valencii jest kontynuowanie rywalizacji o czołowe lokaty LaLiga oraz dotarcie możliwie jak najdalej w rozgrywkach Copa del Rey oraz Ligi Mistrzów.

A jaki cel obrał Mouctar Diakhaby?

Mam nadzieję, że zagram najwięcej meczów, jak to jest możliwe oraz że dostosuję się do wysokiego poziomu prezentowanego przez drużynę.

Zauważyliśmy, że masz dobry kontakt z Danielem Wassem, który również mówi po francusku. Czy stanowi to dla ciebie wsparcie w szatni?

Tak, bardzo mi to pomaga. Zawsze dobrze jest mieć partnera, który mówi w twoim języku. Wyjaśnia, kiedy nie rozumiem jakiegoś ćwiczenia i tłumaczy mi co mówi kolega z drużyny, bądź trener.

Z którymi piłkarzami utrzymujesz najbliższy kontakt?

Dużo rozmawiam z Geoffreyem Kondogbią.

Uczysz się już języka hiszpańskiego?

Tak. W szkole niestety nie uczyłem się hiszpańskiego. Nie słuchałem moich nauczycieli, kiedy mówili mi, że nauka języków obcych zaprocentuje w przyszłości i teraz mam za swoje. Postaram nauczyć się kilku hiszpańskich słów najszybciej, jak to możliwe.

Zeszłego lata piłkarze Valencii przyznali, iż w okresie przygotowawczym doskwierał im głód. Czy to samo przydarza się tobie?

No cóż, czasem tak bywa. Ale jest to potrzebne. Czołowy sportowiec musi mieć zadbane ciało. Dla Marcelino jest to bardzo ważne. Zresztą, w poprzednim sezonie zdało to egzamin, drużyna znalazła się w elitarnej Lidze Mistrzów.

Parejo stwierdził, że w zeszłym sezonie stracił na wadze sześć kilogramów.

Ja straciłem już cztery. (śmiech)

Przynajmniej masz szczęście, że Francja wygrała Mistrzostwa Świata.

Mocno świętujemy ten sukces. To zwycięstwo dało nam wiele radości. To drugi tytuł mistrza świata dla naszego kraju, w którym zapanował obłęd. Rozpiera nas duma.

Kiedy Mouctar Diakhaby zadebiutuje w seniorskiej kadrze?

Ciągle muszę się rozwijać. Obecnie w kadrze są sami wybitni piłkarze. Muszę nadal pracować nad doskonaleniem swojej gry. Na chwilę obecną jestem w kadrze do lat 21, naszym celem jest osiągnięcie sukcesu w przyszłorocznych mistrzostwach świata u-21 we Włoszech.

Kiedy przyjechałeś na Mestalla z Olympiquiem Lyon, by zagrać z Valencią w ramach UEFA Youth League, przyszło ci na myśl, że możesz zostać w przyszłości graczem „Nietoperzy”?

Szczerze mówiąc, nie. W ogóle nie myślałem. (śmiech) To jest przeznaczenie. Pamiętam, że grałem z Lato, Solerem. Teraz widzę ich tutaj, obok siebie, w tych samych koszulkach co ja. To dziwne uczucie. Przypomniałem sobie obóz treningowy, a także wizytę na Mestalla.

Byłeś na Estadio Mestalla, gdy Valencia mierzyła się z Olympiquiem Lyon?

Tak, poszedłem obejrzeć to spotkanie. Niestety nie zakończyło się ono dla gospodarzy dobrze. (śmiech)

Jakie wrażenia wywarł na tobie stadion?

To bardzo piękny stadion. Pamiętam, że trybuny były pełne i panowała świetna atmosfera, mimo iż padał deszcz.

Bądź przygotowany na jeszcze lepszą atmosferę w nadchodzącym sezonie.

Tak, poinformowano mnie o tym, iż w nadchodzącym sezonie klub świętować będzie stulecie istnienia. Atmosfera wokół klubu z pewnością będzie o wiele gorętsza.

Tweetnij