sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Wywiad z Edu

Tapczan, 09.10.2006; 19:40
Choć to już drugi sezon Edu na Estadio Mestalla, Brazylijczyk jest dla ekipy Valencii niczym nowy transfer. Były pomocnik Arsenalu Londyn zaliczył ostatnimi czasy serię bardzo udanych występów, zyskując przy tym zaufanie Quique Floresa i kibiców Che. O swoim powrocie na boisko po długiej kontuzji, postawie zespołu na starcie rozgrywek i wielu innych rzeczach, piłkarz opowiedział w obszernym wywiadzie dla Las Provincias.

Na początek, serdeczne gratulacje.

Bardzo dziękuje.

Wiesz, za co Ci pogratulowałem?

Nie, nie wiem.

Za to jak grasz.

Prawdę mówiąc wszystkim w drużynie wychodzi to dobrze. Jestem w dobrej formie, tak jak i cały zespół.

Da się odczuć euforię wokół wyników zespołu, prawda?

Tak, jesteśmy dopiero na początku rozgrywek ligowych i Champions League, i jak dotąd wszystko układa się po naszej myśli. To bardzo ważne by udanie rozpocząć sezon, gdyż nabierasz dzięki temu pewności, a rywale patrzą na Ciebie z większym respektem. Niemniej jednak niczego jeszcze nie osiągnęliśmy, musimy utrzymać obecna formę, jeśli myślimy o sukcesie.

Byłeś bardzo zdeterminowany, by zademonstrować kibicom, co potrafi Edu, czyż nie?

Oczywiście, gdyż w poprzednim sezonie miałem pecha i przez większość czasu byłem kontuzjowany. Gdy przybyłem do zespołu, rozegrałem z nim 5 spotkań w Pucharze Intertoto, w których czułem się bardzo komfortowo. Uraz uniemożliwił mi dalszą grę i do końca sezonu pojawiłem się na boisku tylko kilka razy. W tym sezonie chce grać znacznie więcej, chcę pokazać wszystkim, co potrafię. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się dobrze, a ja z czasem poprawie jeszcze swoją grę.

Czyli biorąc pod uwagę, że to dopiero początek sezonu, kibice mogą spodziewać się jeszcze lepszej gry z Twojej strony?

Myślę, że tak, gdyż zawsze staram się poprawiać swoje błędy. Nigdy nie zwracam uwagi na to co robię dobrze, zawsze doszukuje się czegoś, co mogę poprawić. Ciągle staram się polepszać swoja grę.

Ludzie są z Tobą.

Bardzo mnie to cieszy. Wyobraź sobie piłkarza, reprezentanta Brazylii, który przybył do nowego klubu i od którego wiele się oczekuje, kontuzja uniemożliwia mu jednak grę i oddziela od reszty drużyny. Ten okres na szczęście jest już za mną, a wsparcie kibiców w tym momencie jest dla mnie czymś w rodzaju nagrody, gdyż mam pewność, że są ze mną.

Sporo osób dzwoni do Ciebie z Brazylii?

Tak, bardzo dużo osób. Przyjaciele, dziennikarze... Oglądają spotkanie La Liga w telewizji. Bardzo dobrze mówią mi o grze Valencii oraz o mojej, co mnie bardzo raduje.

Dzwonił do Ciebie ktoś ze sztabu technicznego reprezentacji Brazylii?

Nie, oni nie mają takiego zwyczaju. Jestem jednak pewien, ze wiedzą, w jakiej jestem formie, gdyż spotkania Valencii oglądać można prawie wszędzie, a rolą sztabu technicznego jest zbieranie informacji o piłkarzach reprezentacji. Nie martwię się brakiem odzewu z ich strony. Moje myśli w 100% skupione są na grze na klubu, z którym chce osiągnąć w tym roku jakiś sukces. Jeśli dobrze przepracuje ten sezon, powołanie do reprezentacji będzie za to nagrodą.

To na powrót otwarłoby dla Ciebie drzwi do reprezentacji.

Tak, choć ja uważam, że nigdy nie były one zamknięte. Wszystko skomplikowało się przez tą kontuzję, gdyż wcześniej otrzymywałem powołania na każde zgrupowanie. Teraz muszę skoncentrować się na Valencii, a o tym co będzie w przyszłości, dopiero się przekonamy.

Na boisku, wydajesz się być szybszy i zwinniejszy niż zawsze.

Dobrze przygotowałem się do sezonu, a informacje, zabrane przez sztab techniczny w moim przypadku są wszystkich aspektach lepsze, niż te z roku poprzedniego: szybkość, siła, wytrzymałość... we wszystkich.

Przychodząc z Ligi Angielskiej zapewne nie jest dla Ciebie niczym nowym, ze poza kreowanie gry, wymaga się od Ciebie zaangażowania w grę w defensywie?

Nie, nie jest gdyż rola, którą przydziela mi Quique Flores jest bardzo podobna do tego, co kazał mi grać Arsene Wenger. Grając dwoma środkowymi pomocnikami, jeden z nich ma atakować, podczas gdy drugi broni. Można to jednak robić na zmianę. Przyzwyczajony jestem do takiego systemu i czuję się w nim komfortowo.

Co mówią Ci ludzie spotykani na ulicy?

Są bardzo zadowoleni z drużyny, nie tylko ze mnie. Wiążą z nami spore oczekiwania.

Często Cię zatrzymują?

Tak, bardzo. Charakter miasta Walencji jest podobny, do brazylijskich miejscowości, podobnie jak tam mieszkają tu ludzie bardzo otwarci. Często Cię zatrzymują, pytają ”Jak się masz?” lub życzą powodzenia w meczu.

Miałeś wolny weekend. Jak go spędziłeś?

Niczego nie zaplanowałem na ten czas. Moja matka oraz teściowa przebywają obecne w Walencji, więc spędziłem z nimi odrobinę czasu. Później odpoczywałem.

Po tym, jak przez rok przesiedziałeś w domu z powodu kontuzji, Twoja żona zapewne nie mogła się doczekać, gdy wrócisz na boisko, czy nie?

(śmieje się) Wręcz przeciwnie, będzie za mną tęsknić, gdyż zawsze spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Mimo to, jest bardzo zadowolona, ze wróciłem go gry.

Jak niemal każda Brazylijka, Twoja żona zapewne interesuje się futbolem, czyż nie?

Gdy byliśmy narzeczeństwem, nie. Odkąd zacząłem grac w piłkę na poważnie, zaczęła się w to wciągać i teraz rozmawiamy już o piłce bardzo często. Ogląda nasze mecze, ale innych drużyn już nie.

Często mówi ci o tym, co robisz źle?

Tak, tak... (śmiech).Mówi mi, że powinienem częściej uderzać na bramkę, czy zwraca uwagę na rzeczy, które robię źle. Czasami ma rację i zauważa coś, co umknęło innym.

Dobrze. Myślisz, ze ta Valencia może walczyć o każde trofeum?

Trochę za wcześnie by o tym mówić, ale jak dotąd zespół prezentuje się bardzo dobrze. Jest dobrze poukładany, ma w składzie bardzo dobrych graczy. Myślę, ze posiadamy wszystko, czego potrzeba, by odnosić sukcesy.

Są jeszcze piłkarze tacy jak Baraja, Marchena, Tavano czy Del Horno, którzy po wyleczeniu swoich kontuzji dadzą większe pole manewru i świeżość drużynie.

Oczywiście, są to gracze bardzo ważni dla zespołu i bardzo doświadczeni. Im więcej takich tym lepiej.

Rozmawiasz często z Brazylijczykami, grającymi na boiskach w Hiszpanii?

Z kilkoma. Często rozmawiam z Ronaldinho, z Ewerthonem, z którym grałem od małego i paroma innymi osobami.

Boją się Valencii?

Nie boją się, ale ją szanują. Widzą, że jesteśmy bardzo mocni i spotkania z nami traktują bardzo poważnie.

Myślisz, że Barca odczuje brak Eto’o?

Oczywiście, gdyż jest to dla nich bardzo ważny gracz. Kluczowy element układanki, grający w każdym niemal spotkaniu. Odczują jego absencję, aczkolwiek maja w swoim składzie innych napastników, o wielkich umiejętnościach.

Liga Mistrzów czy La Liga?

Obie. Myślę, że jesteśmy w stanie to osiągnąć.

Naprawdę sądzisz, że Valencię stać na tak dużo?

Wiem, ze to bardzo trudne, ze czeka nas sporo spotkań, ale zawsze dobrze jest wyznaczyć sobie jakiś cel. Chciałbym coś osiągnąć i będę do tego dążył.

David Villa był postrachem bramkarzy rywali już w ubiegłym sezonie. Myślisz, że po przybyciu Morietesa, Wasi przeciwnicy bać się będą Valencii jeszcze bardziej?

Nie zapominajmy o Vicente, Joaquinie, Angulo... Mamy wspaniały zespół, aspirujący do walki o każde trofeum.

Vicente oraz Joaquin są jednymi z niewielu hiszpańskich skrzydłowych. Dlaczego z każdym rokiem coraz mniej jest piłkarzy tego typu?

Każdy trener ma swój system gry. Jeden gra ze skrzydłami, drugi bez...

Futbol wiele bez nich traci.

Tak, bo skrzydłowi to piłkarze bardzo szybcy, silni, dynamiczni i obdarzeni wspaniałym umiejętnościami. Ale każdy trener preferuje co innego.

Sądzisz, ze Real Madryt będzie liczyć się w walce o mistrzostwo?

Oczywiście. Ostatni sezon jest tego potwierdzeniem. Mieli kilka problemów, kontuzjowanych zawodników, a ukończyli rozgrywki na drugim miejscu.

Z Capello będą teraz grali brzydziej, lecz zdecydowanie skuteczniej.

Za wcześnie, by mówić o tym, jak będzie wyglądała ich gra za Capello. To trener, który osiągnął w piłce bardzo wiele, i do którego mam wielki szacunek. Choć nie możemy przewidzieć co się stanie, niemal pewne jest, ze Real zajmie wysokie miejsce i do końca walczyć będzie o trofea.

Sprawa mistrzostwa rozegra się pomiędzy Valencia, Barceloną a Realem Madryt?

Myślę, ze Sevilla ma też spore możliwości. Są bardzo silni, jak niemal każdy zespól w La Liga. To bardzo wymagające rozgrywki.

Sevilla zaczęła sezon w bardzo dobrej dyspozycji, myślisz, że mogę mieć później problemy z utrzymaniem tej formy?

Nie wiem. Możliwe, ze ostatecznie okaże się, ze walka o najwyższe cele toczyć się będzie pomiędzy wspomnianą wcześniej trójką, choć nigdy nie można wykluczyć, że do walki włączy się jeszcze inny zespół, sprawiając niespodziankę.

Kategoria: | lasprovincias.es skomentuj Skomentuj (6)

KOMENTARZE

1. 09.10.2006; 20:34
Namęczyeś się tapczan
2. tedex09.10.2006; 22:28
Nameczył ale widać efekty . Bardzo spójny tekst , fajnie sie czyta .
3. payacito09.10.2006; 23:19
czyli ogólnie mówiąc tekst który ostatnio jest na topie:

AMUNT TAPCZAN vel sofa :> :valencia:
4. pedro10.10.2006; 09:22
Tapczan> wiesz za co ci gratuluję?
Odwaliłeś kawał dobrej roboty. Właśnie wywiady z zawodnikami są ciekawym materiałem, bo zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć.
P.S.
Pojawiła się pogłoska, że Real chce ściągnąć Miguela na miejsce kontuzjowanego Cicinho.
5. monika10.10.2006; 16:09
ąwitny wywiad! Amunt :valencia: :valencia: :valencia: :valencia: i Tapczan
6. malysz10.10.2006; 18:45
zapomnialem sie podpisac...Ten pierwszy to ja